Nie za bardzo wiem co masz na myśli. Tworząc podciśnienie bąbelki powietrza poszerzają się przez co są bardziej "skłonne do wychodzenia". Twoja metoda była by dobra do napełnienia układu płynem, jednak po tej czynności i tak należałoby odpowietrzyć ukł. bo nie pozbywasz się powietrza z zacisku (kanaliki prowadzące do tłoczków), przy założeniu oczywiście, że to powietrze się tam zgromadzi. Wtłaczając płyn nie pomagasz im "uciec", jak jest to możliwe przy naprzemiennym pompowaniu i tworzeniu podciśnienia. Jeszcze jedna sprawa. Załóżmy, że masz bąbel powietrza w przewodzie. Tłoczysz płyn strzykawką i zanim ten bąbel dopłynie do zbiorniczka wyrównawczego, płyn znajdujący się wcześniej na drodze bąbelek-zbiornik zapełni zbiornik i wybije Ci przez korek co będzie oznaczało, że układ masz odpowietrzony? Chyba, że przy odpowietrzaniu wypychasz cały stary płyn zastępując go nowym, ale wtedy musiałbyś wiedzieć ile mieści płynu układ (lub wtłaczasz naddatek), bo chyba po kolorze nie rozpoznasz, czy wybiło już nowy płyn czy jeszcze stary -to jednak również nie odpowietrzy idealnie (może wciąż źle interpretuję Twoją metodę?). Oczywiście trochę tutaj wyolbrzymiam, bo nie sądzę by bąbelek powietrza który utknął w kanaliku zacisku miał znaczny wpływ na działanie układu hamulcowego, może nawet go nie odczujemy, ale proszę Cię nie pisz, że znalazłeś lepszy sposób na odpowietrzanie od producenta , a jeśli delikatnie dajesz mi do zrozumienia, że "myślę inaczej" to proszę abyś poparł to argumentami.
Pzdr!