Oj chłopaki, chłopaki Przecież my tu rozkminiamy trudne tematy kolarskiego świata
Wychodzę z założenia, że każdy powinien robić, to co lubi.
Mam zaprzyjaźnionego, zajefajnego mechanika, który ogarnia rowery na tip top, więc sprzęt oddaję w dobre ręce i kazdy jest zadowolony. Ja mam działający rower, a on wypłatę. Chyba o to chodzi
O równouprawnieniu, rozumiem, piszą ci, którym codziennie mama lub żona podaje obiadek po pracy lub treningu?