No właśnie chodzi o to, że na niej nie skakałem. Tak jak opisałem powyżej uszkodzenie powstało w wyniku normalnej jazdy. Trochę asfaltu, trochę lasu i polnych dróg. Biorę poprawkę na to, że feralny mógł być tylko mój egzemplarz, ale sam fakt obecności plastikowego elementu w tak newralgicznym miejscu dyskwalifikuje tę przerzutkę jako osprzęt do skoków. Próbować możesz, bo rowerzyści nie na takich rowerach i przerzutkach cuda robią, ale musisz być świadomy, że ten sprzęt może cię zawieść w najmniej oczekiwanym momencie.