-
Liczba zawartości
1 113 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Patryke
-
Na widocznym w teście zdjęciu rogi bardzo dobrze współgrają z tymi chwytami, ale za to po zmianie na lżejsze - właściwie na model PRO Alloy SL (identyczne jak Smica itp.). Wtedy powstaje pomiędzy pierścieniem, a rogami dość znaczna szczelina ze względu na gięcie samych rogów i dodatkowo musiałem wszystko na kierze przesunąć, aby rogi w ogóle się zmieściły. Wiec w zaistniałej sytuacji postanowiłem je delikatnie skrócić i zrezygnować z jednego pierścienia - bez niego też bardzo pewnie się trzymają i nie obracają. Dodatkowo z jednej strony przytrzymują je rogi. Po demontażu ujrzałem pękniętą blaszkę dociskającą chwyt do kierownicy - trzeba byłoby coś kombinować z powtórnym, prawidłowym montażem: Więc do roboty wziął się nóż do tapet i jazda. Nie było żadnych problemów z wycięciem dokładnego, półkolistego kształtu w który rogi bez problemu mogłyby się wcisnąć. Poniżej już widoczny efekt końcowy i dodatkowo zostało zrzucone parę gramów :
-
Co właściwie Ci się dzieje z szytkami? Szybko się zużywają? Przebijają? Ogólnie patent sam w sobie jest super - obecnie to już nawet robią takie oponki do MTB Rozmiar kół to właściwie możesz sam spokojnie zmierzyć, ale ja bym obstawiał 27" - kumpel miał takie w starszym Romecie Orkanie.
-
No właśnie neopren działa trochę jak gąbka - na pewno delikatnie nasiąkają - to mogę Ci zagwarantować Ale jak większość tworzyw sztucznych nie nasiąkają nią, tylko ona delikatnie się gromadzi w tej strukturze, czy jakoś tak - jak gąbka. Przeprowadź sobie mały test dla pewności
-
Też słyszałem o tym patencie, ale już nie chciałem kombinować i zakupiłem skręcane Tak z ciekawości, jak tam ogólnie z wytrzymałością tego połączenia, woda, deszcz? Długo tak jeździsz? Zawsze pozostaje też na plus w przypadku skręcanych dość łatwa możliwość ich demontażu - 4 śruby i jazda. Z lakierem domyślam się, że trzeba kombinować ze strzykawką, wodą itp.
-
Chwyty - Ritchey Ergo Locking Producent: Ritchey Model: Ergo Locking Czas użytkowania: 1,5 sezonu Typ: Skręcane na dwie obejmy każdy, plastikowa wew. tuleja Dodatki: Korki do kierownicy Waga: 112 g Cena: 49 pln Słowem wstępu Wcześniej posiadałem chwyty Dartmoor’a, model Shadow. Ogólnie sprawowały się bardzo dobrze – dłoń świetnie się trzymała, nie ślizgała. Posiadały za to jeden wielki minus – strasznie szybko się ścierały (wytrzymały ledwo co 2 sezony) i podczas jazdy bez rękawiczek ręce robiły się czarne od gumy. Więc przyszła pora na znalezienie jakiegoś zamiennika. Warunek był jeden – skręcane obejmy. Nie ma bardziej denerwującej rzeczy niż przekręcające się podczas jazdy chwyty. Wykonanie Chwyty są wykonane z neoprenowej pianki nałożonej na plastikową tuleję usztywniającą całość konstrukcji. Na obydwu końcach znajdują się pierścienie zaciskające je na kierownicy. Nie zaciskają się one w tradycyjny sposób, w tym wypadku śruby rozmieszczone co 180 stopni wypychają blaszkę która dociska się do kierownicy. Dzięki temu śruby ładnie chowają się w pierścieniu, ale niestety kierownica może zostać delikatnie porysowana – co jest mniej istotne, bo i tak te miejsce jest zakryte. Co do jakości wykonania nie ma co się absolutnie przyczepić – nie zauważyłem jakiś niedoróbek czy źle spasowanych elementów. Użytkowanie Dłoń oparta na tych chwytach trzyma się przez cały czas bardzo pewnie – podczas jazdy w rękawiczkach czy bez. Jedynie kiedy zastanie nas deszcz potrafią wchłonąć nieznaczną ilość wody – towarzyszy to również jeździe na trenażerze w domu, kiedy dłonie potrafią się dość mocno spocić. Ze względu na konstrukcję opartą o plastikową, usztywniającą tuleję ilość pianki została zmniejszona w porównaniu do odpowiednika bez tulei. W związku z tym chwyty nie są wzorem komfortu, ale są cały czas trochę miększe od gumowych np. Dartmoor Shadow. Wygodę trochę podnosi jeszcze pogrubienie pianki dostępne w modelu Ergo. Po przeszło sezonie jazdy, w tym 1500km trasie z sakwami nie zauważyłem jakiś większych oznak zużycia. Może jedynie zrobiły się niewiele bardziej chropowate, tak jakby pojawiło się więcej rys. W każdym bądź razie nie ma to wpływu na komfort czy użytkowanie. Jedyny minus, jaki udało mi się dosłownie wychwycić przez przypadek jest minimalne obracanie się neoprenowej pianki na plastikowej tulei. Jest to tak nieznaczne, że normalnie bym tego nie zauważył, ale zobaczyłem krzywo ułożony napis (logo), spróbowałem nim trochę pokręcić i niestety się udało. Teraz co jakiś czas będę sprawdzał czy to się nie pogłębia. Podsumowanie Chwyty zrobiły na mnie naprawdę bardzo dobre wrażenie – ręce trzymają się bardzo pewnie, po jeździe zostają czyste oraz nie widać znacznych oznak zużycia. Zapowiada się, że posłużą mi dość długo. Całość konstrukcji przekłada się na dość dużą wagę – 112g, ale można ponieść tą stratę na rzecz pewnego chwytu – mi na tym najbardziej zależało. Plusy + Pewny, mocny chwyt + Wytrzymałość + Wygoda (jak na taką grubość pianki) Minusy - Delikatnie ruszająca się pianka na tulei - Nasiąkające wodą
-
Ja posiadam wersję na 100mm i mi wystaje ok. 110mm od goleni (nie od czubka uszczelki), więc w sumie jest coś nie tak. Może po prostu Ci zostawili to 85mm, albo sami wykombinowali podkładkę pod 90mm, wreszcie to tylko kawałek plastiku Jak będziesz chciał sam to zmienić to spokojnie i szybko dasz z tym radę.
- 2 161 odpowiedzi
-
- dostrojenie
- rock shox reba
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jasne, że ona nie jest to skakania - jest to model typowo wyścigowy, głównie do XC. Co do żywotność to przeczytaj wypowiedź parę postów wcześniej - jest tam dobry przykład ile ona potrafi wytrzymać.
-
O to zacnie się trzymają, wręcz bardzo. Przy mojej jeździe to będzie ze 2.5 sezonu Po czym głównie na nich jeździłeś? @Stefano88 Pasować na pewno będą - wreszcie to i to jest na 26", a na strasznie wąskie nie wyglądają
-
Dokładnie, po asfalcie dość dobrze idą - zwłaszcza jak wbijesz dość dużo powietrza. Wcześniej jeździłem na Karmach 2.0 to RK 2.2 w porównaniu do nich toczą się zdecydowanie ciszej, czyli opory raczej też są niższe Jak jeźdisz w takich proporcjach jak napisałeś to raczej bym się zdecydował na wersję 2.0, napisz może jeszcze jak po lesie śmigasz - piachy, kamienie? Jak w większości ubite ścieżki to bierz 2.0
-
Podpisuje się korbami i oponami pod tym testem Mam ten sam klucz od około 3 lat i tylko na nim widać ślady użytkowania - zwłaszcza imbus 5mm. Same klucze nic się nie wyrabiają, materiał nic, a nic się nie odkształcił, a jest w sumie u mnie podstawowym zestawem imbusów do obsługi nie tylko roweru. Przeżył naprawdę wiele napraw na wielu rowerach. Ogólnie w nim nie można się obawiać zerwania gniazda w śrubach nawet po takim okresie użytkowania. Do wady jednak bym zaliczył jego delikatne z czasem użytkowania - luzowanie się. Tak jak wspomniałeś można potraktować gwinty lakierem do paznokci, ja używam go bez tego i jedynie od czasu do czasu muszę go dokręcić innym imbusem. Ogólnie zbytnio to nie przeszkadza, cały czas spełnia swoją rolę znakomicie. Jakiś czas woziłem go na zewnątrz, w siateczce na pasie biodrowym plecaka. Wtedy od deszczu czy potu pojawił się delikatny nalot. Udało się pozbyć tego niechcianego gościa, a same klucze lepiej schować gdzieś głębiej. Od dłuższego czasu zbieram się, aby sprawić sobie jakiegoś następce. Głównie ze względu na brak imadła (wożę osobno), ale ten naprawdę bardzo dobrze się sprawuje. Na pewno jeszcze długo posłuży.
-
Dokładnie - ja też raz założyłem przez przypadek odwrotnie i przez parę km. tłumaczyłem sobie, że krzywo upchałem bagaż wewnątrz One są właśnie uszyte (przesunięte w kroju pod kątem, widać nawet na pierwszym zdjęciu) w ten sposób, aby jak najbardziej odsunąć je od poruszających się butów.
-
Z tego co pamiętam jak kupowałem swój komplet 2.2 SS to mieszanka Black Chili była dostępna tylko w tym rozmiarze, dlatego głównie je polecali.
-
Tak naprawdę zależy czego potrzebujesz i co możesz do danej sakwy zamontować. W przypadku Dry nie zamocujesz klapy, a ta nawet by się przydała, zwłaszcza jak lubisz mieć coś pod ręką. Najbardziej rozsądnym wyborem byłby zestaw naprawczy. Istnieje realne ryzyko przetarcia sakwy, chyba, że i tak wszystko jeszcze pakujesz w worki.
-
Niestety oferta już nieaktualna, odpowiedzi otrzymałem dosłownie już parę minut po poście
-
Zamontowane do roweru nowe slx'y więc muszę się rozstać z poczciwymi Truvativ'ami IsoFlow na kwadrat Stan jak na zdjęciach, jak widać są trochę powycierane od butów - jedynie kwestia estetyczna. Zero pęknięć i tym podobnych. Blat jest praktycznie nowy, nie wiem czy przejechałem na nim 500km, jedynie dwa zęby wymagają lekkiego potraktowania pilnikiem - urok jazdy przez powalone drzewa Najmniejsza koronka trochę została wymęczona, może jeszcze przyjmie łańcuch. Środkową zostawiam sobie na pamiątkę, zresztą od niej można odrysowywać kółka suport dobrze się kręci, ale delikatnie strzela (czasem w ogóle). W zestawie: ramiona, suport 113x68 (oś x mufa), koronki 22t i 44t, kominy i śruby do ściskania ramion. Koszty to tyle ile wynosi paczka w PP, czyli jakieś 15 zeta jak się nie mylę lub odbiór w Warszawie/Mińsku Maz. Jak ktoś jest zainteresowany to proszę o PW.
-
Ja dałem zaokrąglony obwód do 2100, ta tabelkowa wartość dla mnie była trochę za duża. Starałem się jakoś zmierzyć obwód, ale średnio mi to wychodziło, za każdym razem miałem inne wyniki
-
Racja, plastik w Ortlieb'ach jest na pewno jest wysokiej jakości, zresztą to widać po opiniach. Ale jakoś obecnie człowiek patrzy przychylniej na kawałek metalu Wymienne haki też ważna sprawa. Tylko pytanie czy tak często się łamią? Jak pęknie plastikowy czy metalowy to tak samo zostajemy na lodzie, chyba, że wozimy zapasowe. Na razie niech się trzymają jak najmocniej na swym miejscu i nigdzie nie uciekają Co do gumy to trafna uwaga, w teście też opisałem jak kumplowi z forum wyczepiła się na trudnym, górskim (jak na sakwy) zjeździe. W normalnej jeździe jest ok.
-
Opon niestety obecnie nie posiadam (są w drodze), ale nie są jakoś wybitnie kierunkowe. Producent nie opisuje jakiś specjalnych zaleceń co do montażu. Czy wpłynie jakoś negatywnie... Nie sądzę, klocki są umieszczone dość gęsto, a jej kierunkowość objawia się po ułożeniu jednego paska środkowych klocków. U siebie bynajmniej będę dawał obie w tym samym kierunku. Obstawiam, że tak pewnie ma większość użytkowników tych gum.
-
Symbole na nakrętkach mówią same za siebie - "+" oznacza pozytywną, a "-" negatywną, dla leniwych - pozytywna jest na górze jak rower normalnie stoi Do czego obie odpowiadają... Proponuję przejrzeć ten wątek i przeczytać manual Rock Shox'a. Ogólnie w zależności jak będziesz obie pompował to możesz w jakimś stopniu zmienić charakterystykę pracy sztućca. "Jak" to już zależy tylko od Ciebie, sam będziesz musiał sobie dopasować.
- 2 161 odpowiedzi
-
- dostrojenie
- rock shox reba
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dokładnie, pod tym kątem na to nie spojrzałem. Może dlatego, że wyglądają naprawdę bardzo solidnie, ale ryzyko zawsze istnieje. Już w sumie w niewiele droższym Mainstrem MSX SL 55 mamy taką możliwość. Z tym, że tam są plastikowe.
-
Sakwy na tył - Crosso Dry Big 60l Producent: Crosso Model: Dry Big Pojemność: 60 litrów Czas użytkowania: ok. 1400 km i 14 dni. Typ: Wodoodporne, rolowane zamknięcie Materiał: Securo 680 Waga: 1650g (kpl.) Cena: 197 PLN Słowem wstępu Sakwy zakupiłem specjalnie pod kątem wakacyjnej wyprawy po Polsce, a później prawdopodobnie będzie służyć na zagraniczne. Szukałem czegoś solidnego, sprawdzonego w przystępnej cenie. Zwykłe, tanie sakwy jednoczęściowe np. Kelly’sa z miejsca odpadały przez samą konstrukcję jak i użyte materiały. Dodatkowo produkty Crosso mają dobrą opinię więc skusiłem się na najtańszy wariant ich sakw na tył. Zostały zamocowane na dedykowanym bagażniku Crosso który trzymał się ramy w rozmiarze 19.5” pod koła 26”, geometria typowa do XC. Jako gratis dostajemy expander który jest rozciągliwy w minimalnym stopniu. Wykonanie Sakwy są uszyte z wodoodpornego materiału Securo 680 – jak to ujął jeden rowerzysta na trasie „materiał na plandeki”. Coś w tym jest. Bynajmniej jeśli chodzi o wytrzymałość to po tygodniowym wypadzie oprócz małych rys od opierania roweru o ściany nic poważniejszego się z nim nie dzieje. Ostrymi krawędziami łatwo jest go zarysować, ale tylko zewnętrzną powłokę, na razie nie wpływa to na wodoszczelność. Poważniejsze ubytki powstają od dolnego haku. Mam go dość mocno naciągniętego, ale może jeszcze nie wystarczająco. Po dwóch tygodniach jazdy materiał na wysokości górnych haków zaczął się lekko przecierać, całe szczęście punktowo i na razie nie trzeba się tym martwić. W tym względzie Cordura sprawowała by się zdecydowanie lepiej, ale Securo trzeba przyznać to że łatwiej się czyści z brudu i chłonie mniej wody ze względu na gładką powierzchnię – coś za coś. Szwy oczywiście są podklejane. Plastikowa płyta, usztywniająca od wew. sakwy jest solidna i odporna na odkształcanie. Dodatkowo w miejscu mocowania nitów od haków mamy zaślepki z tworzywa. Na tylnej części sakwy jest naklejony element odblaskowy który jest bardzo dobrze widoczny nawet z daleka. Logo Crosso jest również odblaskowe co dodatkowo zwiększa naszą boczną widoczność. W moim egzemplarzu odblaski dobrze się trzymają, ale u kolegi zaczęło odchodzić parę znaków. System mocowania Sakwy opierają się na bagażniku za pomocą dwóch stalowych haków, a od dołu dociska je trzeci, zamocowany na elastycznej gumie. Haki są przytwierdzone dwoma nitami każdy do wew. plastikowej płyty. Ten sposób mocowania pozwala na bardzo szybkie zakładanie i zdejmowanie. Dodatkowo siła naciągu jest regulowana za pomocą pojedynczej taśmy. Jak sakwa za bardzo lata na wybojach to można ją naciągnąć, ale przy założonej na bagażniku nie jest to łatwe. Jeżdżąc głównie po asfalcie, kamienistych drogach, lekkich szutrówkach z licznymi dziurami ani razu ich nie zgubiłem. Jednakże jak kolega zjeżdżał ze schroniska „Pod Durbaszką” (II zlot FR) po luźnych kamieniach to jedna mu się wypięła, ale nie spadła. Bynajmniej uważam sam system za solidny i godny zaufania. Stalowe 2 mm haki robią bardzo dobre wrażenie, producent wspomina jeszcze o podwójnym cynkowaniu – to sprawdzi się z czasem. Niestety same haki dość mocno rysują bagażnik, więc przed wyprawą dobrze jest zabezpieczyć np. taśmą izolacyjną miejsce styku haków z rurką bagażnika. Użytkowanie Sakwy zakłada i zdejmuje się dosłownie w parę sekund. Mamy do tego dodatkowy uchwyt przytwierdzony od strony koła. Najpierw zahaczmy dolnym hakiem o dolne oczko/uchwyt w bagażniku, podnosimy sakwę mocno do góry do momentu, aż górne haki sakwy znajdą się nad bagażnikiem i wtedy je opuszczamy już na samą jego rurkę. Dzięki temu, że materiał jest gładki można swobodnie pisać po nim markerem, przydaje się do oznaczenia zawartości sakw, wyróżnienia prawej i lewej czy po prostu zaznaczeniu, że ta jest nasza, a nie kolegi. Możliwości jest wiele. Sakwy nie są symetryczne, układają się na bagażniku lekko pod kątem, co zmniejsza ryzyko zahaczenia piętą. Jadąc w SPD w butach o rozmiarze 43, korbach 175 mm i na ramie 19,5” czasem zdarzało mi się nią uderzyć. Problem w moim przypadku rozwiązało bardziej przemyślane ułożenie rzeczy w sakwie, tak aby nic za bardzo nie napierało na ściankę bliżej pięt. Niestety brakuje regulacji położenia sakwy w poziomie. Zamknięcie Rolowane zamknięcie dobrze spełnia swoją funkcję, możemy być pewni, że nic nam się do środka nie naleje. Uratowały swą zawartość podczas paru mniejszych ulew, a w gorszych warunkach tj. zanurzenie jej całej w wodzie będę musiał jeszcze sprawdzić. Samo zamknięcie sakwy polega na przynajmniej dwukrotnym zrolowaniu górnej krawędzi na wysokość taśmy mocującej klamrę, lekkim dokręcaniu krawędzi i złączeniu nylonowej klamry National Molding. Jeśli chodzi o wygodę w zamykaniu to z początku może sprawiać małe kłopoty, ale z czasem stwierdzimy jakie to jest banalne. Każdy kto miał styczność z workami wodoodpornymi wie o co chodzi. Dodatkowo dzięki temu mamy wygodny uchwyt do przenoszenia sakw. Podsumowanie Sakwy na razie sprawują się wzorowo i nic nie zapowiada, aby to się zmieniło. Jak będzie się o nie dbać, nie opierać o cokolwiek się da (zresztą pewnie większość osób ma nóżkę do roweru) to na pewno długo posłużą. Do tego jeszcze dorzucić znakomitą wodoodporność. Cała konstrukcja jest godna polecenia, bynajmniej jak sytuacja pozwala na zakup droższych, wykonanych z Cordury to bym taką opcję proponował. Przed zakupem jak istnieje taka możliwość to polecam przymierzyć sakwy do swojego roweru (w szczególności kiedy mamy krótkie tylne widełki, dużą stopę czy małą ramę), bo niestety występuje niewielkie ryzyko zahaczania sakw piętą podczas pedałowania. Plusy + Cena + Wodoodporność + Szybkie zakładanie i zdejmowanie + Materiał łatwy w czyszczeniu Minusy - Stalowe haki niszczą bagażnik - Materiał podatny na zarysowania i wycieranie Galeria
-
Ma to też swoją dobrą stronę - daję nam sygnał kiedy klocki idą do wymiany Wracając do tematu. Formule na przodzie z oryginalną tarczą 180mm mam już prawie dwa lata i ponad 6000 km, a na tyle z tarczą Avida CS 160mm od tego sezonu. Przednia klamka nabrała delikatnego luzu, ale mi to osobiście nie przeszkadza. Cały czas naprawdę bardzo dobrze hamuje, zużyłem oryginalne klocki Formuli, a teraz właśnie kończę półmetaliczne a2z - łapią bardzo podobnie. Jedynie przednie tłoczki zaczęły chodzić trochę nierówno, trzeba pewnie będzie je przesmarować przez tą zimę. Zresztą po tym co przeżyły należy im się przegląd
-
Spodenki Rockrider SIX (szaro-czarne) Producent: Rockrider (marka Decathlon) Model: 2008 Czas użytkowania: 2 lata Typ: Krótkie spodenki ze zintegrowaną wkładką Ilość kieszeni: 3 przód, 1 tył Dodatki: Uchwyt do kluczy Cena: 100 PLN Słowem wstępu Osobiście nie przepadam za obcisłymi spodenkami z Lycry i poszukiwałem czegoś praktyczniejszego z paroma kieszonkami. Regularnie odwiedzając Decathlon tym razem wybór padł na krótkie spodenki Rockrider – jednej z wielu marek francuskiego sklepu. Tak na marginesie - we Francji sam sklep jak i jego produkty są bardzo popularne, u nas dopiero się przebija. Wykonanie Chociaż spodenek nie zdobią metki DuPont’a, materiały prezentują się bardzo solidnie. W newralgicznym miejscu tj. w kroczu i w okolicach styku z siodłem zastosowana jest tkanina o większej gramaturze – mniej przewiewna, ale za to bardzo wytrzymała. W pozostałych miejscach użyta została zdecydowanie lżejsza i lepiej oddychająca tkanina z charakterystyczną kratką materiałów Rip-Stop. Całość wzbogacają solidne zamki YKK. Wkładka Pampers jest zintegrowany ze spodenkami za pomocą wewnętrznych spodenek zakończonych na udach antypoślizgowymi końcówkami. Wszystko względnie dobrze się trzyma i zbytnio nie przesuwa. Niewielki ruch wkładki po dłuższej jeździe jest nieunikniony. Jeśli chodzi o samą wkładkę to jest dość płaska, cienka i co za tym idzie – twarda. Do tego szeroka, ukierunkowana na wypady rekreacyjne. Chociaż osobiście mi to nie przeszkadza, bardzo dobrze się jeździ nawet na dłuższych dystansach. Po dwuletnim użytkowaniu nie zauważyłem, aby się mocno zbiła. W innych spodenkach mam wkładkę o podobnych wymiarach wykonaną z CoolMax’u i nie odczuwam zbytniej różnicy. Może po prostu mój tyłek w tym względzie jest niewrażliwy. W opisie produkty nie ma nic wspomnianego o działaniu antybakteryjnym, bynajmniej czasem po wypadzie trzeba ją wyprać, zwłaszcza w lecie kiedy najwięcej się pocimy. W tym względzie produkty z CoolMax’u wypadają o zdecydowanie lepiej. Użytkowanie Spodenki są regulowane jedynie w pasie za pomocą sznurka i stopera. Rozwiązanie pozwala na bardzo szybkie dostosowanie obwodu, ale równie szybko się luzuje. Dlatego proponuje zawiązać nadmiar sznurka na kokardkę i problem mamy rozwiązany. Do dyspozycji mamy w sumie cztery kieszenie – trzy na przedzie i jedna na tyle. Dwie, główne frontowe są zamykane skośnymi zamkami, do tego są bardzo obszerne i mogą pomieścić spore przedmioty. Ich konstrukcja utrudnia wyjmowanie drobnych rzeczy, np. monet, bo potrafią schować się w jednym z narożników. Trzecia kieszeń jest umieszczona na lewej nogawce tuż pod jedną z głównych, za zamykanie odpowiada pojedynczy rzep. Jest idealna do szybkiego, nagłego chowania np. rękawiczek kiedy wchodzimy do sklepu czy okularów jak nam zaparują na wykańczającym podjeździe. Jedyną tylna kieszonkę zamyka się rzepem i dedykowana jest do przechowania kluczy, mamy nawet do tego specjalny uchwyt. Działanie sprawdzone w 100%, nigdy nie musiałem otwierać domu łomem. Podsumowanie Osobiście zakup uważam za jak najbardziej udany, po dwóch latach ciężko jest się dopatrywać większych oznak zużycia. Rzepy cały czas dobrze trzymają, ząbki w zamkach są na miejscu. Spodenki bardzo dobrze mi przez ten czas służyły, praktycznie na większości moich wypadów rowerowych. Idealnie nadadzą się do AM, Enduro i turystyki, głównie ze względu na dobrze rozmieszczone kieszenie. Dodatkowo wbrew pozorom gruby materiał nie powoduje nadmiernego nagrzewania w lecie, jeździło mi się cały czas komfortowo nawet w 34 st. upale. Drobnym kosmetycznym niedociągnięciem jest mocowanie wewnętrznych spodenek z wkładką, zastosowany elastyczny materiał od wew. spodenek z wkładkę ściąga ten zewnętrzny i nogawki lekko się marszczą. Plusy + Wytrzymałość, solidność konstrukcji + Dobrze rozplanowane kieszenie + Design + Cena Minusy - Twarda wkładka może nie wszystkim pasować - Marszczący się materiał - Słabo trzymający stoper Zdjęcia:
-
Nowości Cube na 2011 http://www.bikeradar.com/news/article/cube-2011-new-trail-bikes-hardtails-and-freeride-rig-27295 Super się prezentuje carbon'owy sztywniak oraz fajnie, że odnawiają całą linię AMS'ów - przydało im to się. Chciałbym tylko zobaczyć jak wyszła im aluminiowa 100'tka AMS
-
Ja też jeżdżę głównie w terenie, mam 2.0 i mi zupełności wystarczają do XC i lekkiej jazdy w górach 2.2 bym polecał jak już naprawdę bardzo Ci zależy na dobrej przyczepności.