Skocz do zawartości

Maciek764

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    207
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez Maciek764

  1. Nie popadajmy w paranoję, nie musi to być Vexol, ja kupiłem pierwszy lepszy i jest identyczny jak FL CC, stronę wcześniej o nim pisałem.
  2. Po pierwsze dawno tu nie wchodziłem. Po drugie, jakbyś myślał, to domyśliłbyś się że łaziłem po topicu i zbierałem opinie, nie generowałem na ich podstawie swoich opinii, dlatego mogą się różnić, z resztą nie musiałeś się domyślać, napisałem o tym... Po trzecie kupiłem dziś jakiś NAC Oil Power do pił łańcuchowych, bo Vexola nie było i jestem wielce zdziwiony, bo kolor, gęstość i nawet zapach ma identyczny jak FL Cross Country, więc cała ta teoria o specjalistycznych rowerowych olejach wydaje się wątpliwa.
  3. Nie da sie. Po znajomosci ewentualnie Poprostu potem sprzet jest uzywany i nie maja co z tym zrobic...
  4. Poprostu nie przesadzajmy w obydwie strony, bo fakt że ten sprzęt nie jest zbyt wymyślny ale poprostu jest przeznaczony do normalnej jazdy rekreacyjnej/po mieście i jak się nim właśnie tak jeździ to jest to bezpieczne bo jest używany zgodnie z przeznaczeniem, nie szaleje nim po kamienistych zjazdach, ostatnio tak robiłem ale po ostatnich filmikach w dziale tricki już mi się odechciało...
  5. U mnie dziwnym zbiegiem okoliczności nic się nie wygina... a jak skręcasz kierownicą i rower jedzie prosto to znaczy że pękły ci stery ;P No ale fakt jak się szaleje niewiadomo jak na sprzęcie za 75zł to można powiedzieć że jest to niebezpieczne.
  6. Nie możliwe żeby te opony tak tanio kosztowały...
  7. Ahead był straszny, okropny, śmierdzący i WIECZNIE LUŹNY!!!
  8. http://www.pol-sport.com/go/_info/?id=803 Cena w tym sklepie mnie zabiła - 49zł za sztukę!!! placiłem niecałe 60 za komplet. Zdjęcie
  9. Oto kilka zdjęć: Oto kilka zdjęć:
  10. Oczywiście nie mówie tu o zaufaniu przy zjazdach 60km/h po kamieniach tylko przy jeździe rekreacyjnej, czasem troche ostrzejszej Co do rozebrania to nie ma raczej sensu co do zewnętrznej spręzyny chodziło mi o to że jak się podniesie do góry tą gumową osłonkę to sprężyna jest pod nią na żywca poprostu na zewnątrz a nie schowana w środku. Co do oleju - polałem trochę sprężyny FL CC ale zaczął piszczeć i już nie polewam
  11. Czas użytkowania to 2600km. Mocowanie pod V i tarczowe. Aluminiowa korona, skok 50mm. Przeznaczenie: dla osób które chcą mieć amortyzator któremu mogą zaufać. Waga około 2kg (nie dla maniaków lekkości ) Absolutnie najtańszy model SR Suntour, jednak szczerze mówiąc ufam mu bardziej niż jakiś produktom w stylu ZOOM... Więc tak: na asfalcie jak się siedzi to nie ma pompowania (jak na moją wagę 60kg i niezbyt duże obciążenie kierownicy (mam kalahari w wersji comfort) jest dość twardy). Na ścieżkach rowerowych i jakiś ścieżkach w lesie wybiera wszystkie dziury korzenie itp. Brak jakiegokolwiek tłumienia o ile się nie myle i tylko to mam mu do zarzucenia bo czasem mnie denerwuje jak mnie wybije do góry. Po prawie 3000 nie ma luzów, nic nie dzwoni, nic nie brzęczy, żadnej konserwacji (może coś powininenem zrobić? jeżeli o czymś nie wiem niech ktoś napisze.) Ma zewnętrzne sprężyny tzn. jak się harmonijkę odsłoni to widać sprężyny. Ogólna ocena cena/jakość 5/5 bo co za tą cene się spodziewać jak istnieją amortyzatory droższe od mojego roweru
  12. Z drugiej strony jest też coś takiego "jak wydałem na napęd 400zł to musi być trwalszy"... ale naprawde on jeździ od 5 lat do roboty na nim a ma 5km około 6 miesięcy w roku + wycieczki jednorazowo 60km dość często... pomijam już kwestie typu zero konserwacji i ani jednej wymieny łancucha i wolnobieg wygląda lepiej niż ten Shimano w moim Kalahari po 500km... tak wiem niewiarygodne ale prawdziwe... Kalahari kosztowało 750... do dyspozycji była większa kwota (1500) ale wziąłem Kalahari bo wiem jakie koszty ponosiły osoby w późniejszym czasie choćby z napędem Deore... 60zł za kasetę to jest trochę niedorzeczne to samo kilkaset złotych za korbę czyli trzy zębatki i dwa ramiona... a wracając do tematy jeździłbym na tym rowerze gdyby nie był dla mnie za mały, w sumie jak do niego poszedłem potem to stwierdziłem że dłuzsza sztyca by wystarczyła no ale już za późno
  13. Pomyłka, dziś spoglądam a tu na obręczach dumnie widnieje napis ALLOY A z tym centrowaniem to przesadziłem - bo przednie było scentrowane jak w jakiejś taczce ale i ani razu nie były centrowane. Ogólnie ten rower lubiłem bo dość fajnie się na nim jeździło, łancuch nie był konserwowany a chodził cicho największy minus to były manetki i klamki z plastiku. Mój dziadek ma identyczny już 7 lat, jeździ na nim do roboty, wymieniał tylko opony, coś tam w suporcie i tylnie koło. A przejechał z 8000... napęd jak nowy Prawdę mówiąc zębatki w tamtych rowerach były o wiele lepsze od niektórych kaset...
  14. W osprzęcie miałem przerzutkę Sram SX4. Kij wie co to jest... no ale pojeździłem trochę i mogę już ją w pełni ocenić. Na początek: wygląd ma nieszczególny, zwykła przerzutka, do XT trochę jej brakuje. Jednak w połączeniu z gripshiftami SX4 działa precyzyjnie i szybko. Warunkiem perfekcyjnej pracy są oczywiście nasmarowane pancerze i linki, nasmarowany łańcuch i regulacja. Wtedy działa idealnie. Linki po 2000km mam już trochę wyciągnięte i muszę ją podregulować ale chodzi płynnie, czasem się zastanowi jedną sekundę ale wszystkie biegi wchodzą. obecna cena to jakieś 60-80zł. Wydaje mi się że mam hak skrzywiony ale i tak działa bardzo dobrze. Co do konserwacji z mojej strony troche benzyny i oliwki no i oczyszczanie kółek szczoteczką do zębów . Pracuje cichutko. + Cicha praca + W miarę precyzyjna praca po dużym przebiegu + Łatwa w regulacji - Typowy wygląd
  15. http://www.erowery.pl/go/_info/?id=1442 1. Manetki działają precyzyjnie i lekko 2. Wskaźnik działa bez zarzutu 3. Baryłka umożliwia łatwą regulację 4. Jedyne co mnie wnerwiło to to, że jak jeździłem we Francji na rockriderze 5.2 dwa tygodnie to on miał gripshifty bez takich wskaźników i jeździłem..hmm... tak kciukiem do góry, dodatkowo była jeszcze kierownica węższa, no i przesiadłem się z tym nawykiem na kalahari i nawet się nie obejrzałem i trójka zniknęła ze wskaźnika 5. Bardzo wygodne i szerokie.
  16. Heh mam SX4 i takie same odczucia
  17. Wydaje mi sie ze wszystko zalezy od rozprowadzenia - jedni przejeżdżają na szybko kręcąc korbami, a drudzi poją osobno każde ogniwo kropelką w odpowiednie miejsce no i warunki NIGDZIE NIE MA TAKICH SAMYCH
  18. Poszperałem trochę na forum, bo sam już nie wiem co jest dobre a co nie. Można dojść do jednego wniosku - albo coś trzyma długo i się brudzi albo krótko i jest w miarę czyste. Nie ma nic co było by kompromisem, no może te oleje na szosę ale to też temat dyskusyjny. Zebrałem wszystkie opinie do kupy o wszystkich smarach normalnych i nienormalnych (w stylu smar do pił). Kolory odpowiadają smarom Finish Line np. Ice Wax jest na suche jak Finish Line Teflon Plus. FINISH LINE Finish Line Teflon Plus - starczy na max. 200km w suchych warunkach - szybko się wypłukuje - na suche warunki - nazwa ładniejsza - po 80km w suchych warunkach napęd zaczął być słyszalny - duże zapylenie - suchy teren bądź jednodniowy rajd po szosie - bo wtedy zawsze można przesmarować - nie łapie brudu - starcza na niezbyt długą odległość a jego właściwości smarujące po kilkunastu kilometrach są tragiczne - rewelacji nie ma - łapie piach - co 4 wypady smarowanie - słychać po 20-25km na maratonie - po trzech wypadach trzeba nasmarować, ale przedtem błoga cisza - nawet 100km nie wytrzyma - starcza na dwa miesiące - co 30km trzeba smarować jak się lubi ciszę - szajs okrutny Finish Line Cross Country - na trudne warunki - jak chcerz rzadko czyścić napęd, trzeba dokładnie wytrzeć po nasmarowaniu - starcza na dłużej niż Teflon Plus - nawet do 700km - w zimę się sprawdza - na długo starcza - napęd pracuje cicho w każdych warunkach - dla osób lubiących często czyścić napęd - wystarczy regularnie czyścić napęd (nie raz na rok) i wszystko będzie w porządku - brudzi, ale naprawdę dobrze smaruje - lepszy od oleju przekładniowego i wazeliny w płynie - całkiem inne czucie w pedałach (na plus) - co 200-300km przydałaby się kąpiel w benzynie - nasmarować, odczekać godzinę, przejechać kilometr i wytrzeć, podobno wtedy się tak strasznie brud nie łapie - średnio 150-300km wytrzymuje - rewelacyjny także na suche warunki - starcza przeważnie na rok Finish Line Kry Tech - trzeba zostawić do wyschnięcia - napęd bezgłośny - nieopłacalny Finish Line Pro Road - nie łapie syfu - na szosie nawet 300km - zmienne warunki pogodowe - 130km w suchych warunkach i łańcucha nie słychać - długo trzyma, nie łapie tak dużo syfu - bezkonkurencyjny - 5zł droższy ale opłaca się dopłacić - coś pomiędzy Teflon Plus a Cross Country PEDROS Pedros Ice Wax - nie łapie brudu - napęd czyściutki - dwa razy w tygodniu nasmarować - nie wypłukuje się tak łatwo - śmierdzi, śmierdzi, strasznie śmierdzi! - łapie straszny syf - wytrzymuje 60km - lepszy od Teflon Plus - na szosie idealny Pedros Extra Dry - wytrzymał 67km - prawie napędu nie słychać - mało syfu łapie - troche syfu łapie - po 60km cisza Pedros Road Rage - rzadki - dobrze się wchłania - świetnie smaruje - nie słychać, chodzi leciutko - po 320km lekko słychać łańcuch - w terenie łapie syf Pedros Syn Lube - na ciężkie warunki - nie wypłukuje sie tak łatwo - nie łapie bardziej zanieczyszczeń - po dość krótkim czasie słychać łańcuch - asfalt i lekki teren to 200-300km dla tego smaru - na szose idealny - na mokro idealny - łapie brud w piasku WHITE LIGHTING Ogólnie utrzymują łańcuch w czystości ale właściwości smarujące mają nieciekawe. White Lighting Wet-Ride - do mokrych warunków - nie trzeba zmywać poprzedniej warstwy White Lighting Self Cleaning - odporny na brudy - na suche warunki - przy deszczu dość szybko znika ale nie jest tragicznie White Lighting Epic - podobno smar uniwersalny - na ciężkie warunki - na bazie silikonu - na ciężkie wyprawy w teren - łańcych gotowy do jazdy po nasmarowaniu - nie łapie brudu - 100km max RÓŻNE Rohloff - smaruje dobrze, ale syf też łapie - starcza na dłużej niż Cross Country - oczyszcza się - drogi - wydajny Valvoline - nie łapie syfu - zawiera teflon - zero odgłosów - do pił łańcuchowych - tani Vexol - do pił łańcuchowych - podobno bardzo tani i bardzo dobry - właściwości jak Finish Line Cross Country - łapie dużo brudu - częstotliwość taka jak Cross Country, brudu łapie tyle samo - kilka rzy tańszy - śmiesznie tani - dobry - nie paprze się Teraz sami zdecydujcie jaki smar kupić, chociaż dalej nie jest to łatwe bo praktycznie każdy mówi co innego Tylko nie sprzeczajcie się tu że to albo coś innego jest nieprawdą bo ja tylko zebrałem wszystkiem opinie do kupy.
  19. Przed moim kochanym Kalahari 540 miałem rower z Auchan Spider-Olpran. Kosztował 4 lata temu jakieś 400zł. RAMA Rama stalowa. Powłoka lakiernicza jak w większości dzisiejszych rowerów czyli niezbyt trwała. Rower ciężki. NAPĘD Wolnobieg typu no-name, korba też. W korbe mi kiedyś przywalił drugi rower przednim kołem, dobrze że odsunąłem noge. Pokrzywiła się cała i ośka też ale nowa ośka, kombinerki no i jakoś się ją przywróciło do życia. Łańcuch nie wiem czy był wyciągnięty, w każdym razie nie miał żadnej konserwacji. Przerzutka przednia SIS, tylnia jakiś Saiguan. Chodziła w miarę dopóki jej nie skrzywiłem. Ale wtedy też dało się jeździć. Czy miała luzy - nie wiem już ten rower jest na strychu u znajomych. Dwa razy rozsypywały się łożyska w suporcie. KOŁA Obręcze stalowe, piasty niewiadomo jakie, ale kręciły się. Centrowały się strasznie. HAMULCE Przeklęte canti i jeszcze przy scentrowanych kołach. 20% mocy moich v-brejków. Plastikowe klamki które rozerwałem siłą ściskiu mojej ręki. (przy hamowaniu). SIODŁO Chyba plastikowe... ale cholernie niewygodne. AMORTYZATOR Hmm... nie było go MANETKI Plastikowe Saiguan, urwałem obydwie podczas wrzucania na najwyższy bieg. STERY Cóż 2 razy dostały luzów za pierwszym razem usunąłem, za drugim razem olałem to i zaczęły trzeszczeć. To samo z luzami w obydwóch kołach i suporcie. PODSUMOWANIE Cóż... wytrzymał 2000km czyli tyle co Kalahari w ciagu trzech miesięcy zrobił. Tyle że Kalahari za 750zł nie dostało luzów w sterach, suporcie, kołach i jeździ jak nowe, podczas gdy ten rower nadawał się już tylko do wymiany. Potraktujcie ten test jako ostrzeżenie Lepiej dołożyć 200zł i kupić najtańszy markowy rower. Aż strach pomyśleć jak w tych rowerach dzisiaj się dokłada amortyzację i tarczówki jakiej klasy musi być cały sprzęt... OCENA 2/5
  20. http://www.sklep.romstom.pl/go/_category/index.php?idc=45_47 To jest chyba najtańszy i najtrwalszy wariant oświetlenia rowerowego w kategorii cena/jakość. Miałem go w starym rowerze, jednak w nowym kupiłem lampę LED za kilkanaście złotych i tylnią lampkę za około 20zł i niestety odpadała bo miała kijowe mocowanie co mnie denerwuje najbardziej że płaci się za totalny syf. Gdy już się zdenerwowałem i rozwaliłem ją o beton to poszedłem do małego sklepiku rowerowego i kupiłem sobie na tył za 6.50. Cena Bardzo niska Jakość Trwałe mocowania, diody świecą mocno, jest się widocznym na drodze, są dwa rodzaje wyświetlania: stałe i takie mruganie. Nigdy mi nie odpadły Dodatki W komplecie dwie bateryjki AAA, starczają na całkiem długo. Wady Lampka na tył praktycznie wad nie ma, ale lampka na przód ma tą że poprostu słabo świeci i jest to bardziej pozycyjna niż oświetleniowa, ale gdy jest bardzo ciemno oświetla. Do jazdy po mieście takie lampki są rewelacyjne bo są tanie i nie trzeba po jednej godzinie świecenia wymieniać baterii. Miałem je w starym rowerze i nigdy nie odpadły ani nigdy się nie telepały.
  21. Razem z rowerem go kupiłem... i kilka spostrzeżeń. Kupiłem go za chyba 80zł... przepłaciłem. Ale to nie ważne Funkcje: Całkowity przebieg Całkowity czas Dystans jednorazowy Czas jednorazowy Średnia prędkość Maksymalna prędkość Zegar No i aktualna prędkość Z opcji: Kontrast Język (polskiego nie ma) Obwód koła Zegar Ustawienie przebiegu i czasu (przydatne jak wyjmujesz baterie) Podsumowanie: Licznik mocowanie ma takie 'z gumką" i jest wyjmowalny (przez takie odkręcenie). Czujnik mi się trochę skrzywił, ale to nic. Licznik działa, spełnia swoją funkcję, jest zrobiony solidnie i ogólnie można go bez obaw kupić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...