Wkrótce miną 4 lata od zakupu Kelly DSC 2007.
Z czym był problem w ciągu 4 lat :
WIECZNIE rozkrecajace się szprychy ( koła RAZOR ) chyba bede musiał zastosować lakier i skręcić na amen..
Pukanie w suporcie ( zwłaszcza przy cięzkiej nodze ) ale to pojawia sie sporadycznie( bardziej jest to strzał niz pukanie).
Luz pojawiajcy się w główce kierownicy mały ale jest trzeba "dociągać".
Jazda przy temp 0 lub mniej niemożliwa... fabrycznie ktoś wpakował za duzo smaru do bębenka i zapadki się "kleją" i napędu zero--musze rozebrac i wyczyścić.Nawet jak jade to nie słychac zapadek...
Oryginalne pedały to SZAJS do potęgi N ! Dobrze ze nie połamałem nogi jak pekły śruby trzymajace zewnetrza blache..od razu wymiana na platformy.
Z czego jestem zadowlony :
Wytrzymałe koła, Rama której jeszcze nie zgiełem..( 2 poprzednie pseudo rowery wygięty tył w chińskie 9 bo 8 to za mało powiedziane)
Amor : RST TnL nie ma luzów jak to niektórzy pisza ze od razu dostaje takich ze ty w prawo krecisz on w lewo jedzie bo ja lagi smarowałem co 100km i tuleje wew się wtedy tak nie wycieraja ( zatarte amory tez widziałem ) puków stuków nie ma.Tylko zapadka od blokady skoku się ukreciła i mam regulacje albo twardy kamień ( zdarza się ze blokada sama się załączy a tu akurat skok... oops przy lądowaniu )
Co mogło by być lepsze :
Lżejsze obręcze. Inne siodło ( szersze ) kierownica z innym profilem ( bardziej na nim leże niz jade..)
Podobno oryginalny suport w 2007 to octalink ja mam kwadrat ( ale to szczegół- choc net mói ze ma byc octal.. ale i dobrze ze jest kwadrat bo bardziej wytrzymałe łozyska sa)
Ogolnie moge wystawić 4 z minusem.
Dałem 1500 zł...i uznaje jego zakup za udany.
A teraz remoncik by juz sie przydał