
BbartekK
Użytkownik-
Liczba zawartości
394 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez BbartekK
-
ja swój rower pokażę jak przyjdą koła (już zamówione) i wybiorę jakąś sztycę i zacisk do niej. Tyle brakuje do końca roweru. Wydałem około 5,500zł, koła wygrałem. Waga na poziomie 9,2-9,3kg, przy pełnej funkcjonalności, na normalnych oponach, z widelcem 100mm, z normalnym napędem itd. Ogólnie ma mi służyć do ścigania nie chcę zbyt wiele mówić, póki nie pokażę. części takie dość mocno upolowane - część jest nowa, część używana
-
kupuje się 29era po to, żeby jeździło się przyjemniej, a ciężkie koła mogą to zburzyć - nie tylko, jeśli chodzi o łatwość sterowania, ale też przesadną stabilność, która zmusza do używania sporo siły, np. w zakrętach
-
nie ma co tak na to patrzeć. Każdej ramie może się coś takiego trafić. Dobra marka po prostu dobrze rozwiąże taki problem - tak, by klient był zadowolony. Oczywiście, jednej takie akcje zdarzają się częściej, innej rzadziej. Ale na tyle Scottów, ile jeździ, a także na to, jak dobrze wypadają wagowo i pod względem sztywności, to moim zdaniem jest to rewelacja. Tym bardziej, że obsługa pozakupowa jest dość chwalona. A jak podejście kupującego jest inne, to ja polecam kupić sobie chińczyka, bo nie jestem w stanie zapłacić 3 razy więcej za porównywalny produkt, nawet jeśli ma super gwarancję. Oczywiście, jeśli budzi moje zaufanie. Niedługo pokażę, co można w takim (nawet mniejszym) budżecie złożyć. Myślę, że to może się okazać inspiracją do powstania kilku ciekawych rowerów
-
http://www.dt4you.pl/dbcl-h350icqar32sa4685s-p-1494.html?osCsid=77ec0abfb3c024223624517cbd7945fd ta będzie pasować A co do spasowanie linii między kolorami, to nie trzeba lupy niestety... coś jakby nierówno przyklejona taśma oddzielająca kolory, i pewne ilości farby wpływały pod taśmę
-
normalne, że ramy za tą kasę nie są idealnie malowane - gdzieś musieli oszczędzić. Dobrze, że na malowaniu, a nie gdzie indcziej. Z resztą taki na przykład spec też dawał niby jakieś wodne ekologiczne farby, które żółkły, odpryskiwały i raczej ujmowały niż dodawały urody S-Worksom...
-
kolega, nawet użytkownik tego forum, kupił wczoraj peaka. Poza malowaniem (takie trochę koślaw łączenia kolorów), wydaje się w porządku. Waga rozmiaru M to przyjemne 1650g. W sklepie też sprawdzaliśmy sztycę - 31,8 nie wejdzie, 31,6 siedzi idealnie. Wszystko wyjdzie w praniu, ale pierwsze wrażenie bardzo ok. Myślę, że sam właściciel też się podzieli spostrzeżeniami kiedyś
-
GhOsTwrc, przy Twoim wzrości i ściganiu zdecydowanie warto wziąć 29. Jest jedno ale - żeby to miało sens, trzeba kupić dobre, lekkie koła. To podstawa 29era do ścigania. Carbonowa rama, czy amortyzator z wyższej półki nie dadzą Ci ani trochę tyle, co właśnie koła. I dobre dopasowanie roweru do siebie. Jak będziesz wiedział, czego oczekujesz, wtedy możesz szaleć z częściami z górnej półki, tak uważam, przynajmniej, jeśli rolę odgrywają pieniądze
-
coś czuję, że sol planuję zbudować rower, na podobnej bazie jak ja
-
a ja, nie chcąc się kłócić, a po prostu dociągając temat jakoś tak do końca dodam jeszcze kilka słów. Greg00, wspomniałeś o Treku 8500, on był długi, ale był 26-calowcem, więc nie dotyczyły go problemy, o których pisałem wyżej. I oczywiście bardzo rozumiem, że na Cube'ie się jeździ, dobrze, fajnie, wygodnie, sprawia radość z jazdy, ALE chwalą się jakąś tam Agile Ride Geometry, ogólnie, przynajmniej te carbonowce są tworzone pod kątem ścigania się, tak są reklamowane. A to nie zawsze oznacza jazdę z wygodną, wyprostowaną pozycją, bo taka nie jest efektywna. Przynajmniej nie zawsze - da się połączyć jedno z drugim, ale wymaga to włożenia sporo wysiłku w dopasowanie roweru do swoich potrzeb. I będzie to innego rodzaju wygoda. Na pewno trafi się spora grupa ludzi, którzy mają pieniądze i chcą kupić topowy rower do śmigania po bulwarach, ale to chyba nie oni są targetem, i myślę, że z wzajemnością, bo chcąc się pokazać, wybiorą Scotta, S-Worksa czy Cannondale'a - markę.
-
Niestety, taka prawda, że Cube jest krótki. 21-calowy Cube (podsiodłówka 515mm, 623mm Oberrohr ^^) jest krótszy niż mój dotychczasowy Felt w rozmiarze 19,5" (podsiodłówka 495mm, 625mm górnej), nie mówiąc o ramie na nowy sezon, która przy 520mm podsiodłówki ma 640mm długości. 29er o tyle powinien być stosunkowo długi, że kierownica jest trochę wyżej, co prostuje sylwetkę. Żeby ją wyrównać, można zakładać mostki z wielkim minusem, co może dać wrażenie trzymania się za kolana, a przy tym pogarsza prowadzenie, przy krótkiej ramie, albo wydłużyć górną rurę, co raczej jest lepszym rozwiązaniem
-
mimo wszystko, stworzyłeś bardzo pozytywny obraz roweru, o dziwnej geometrii, co jest dość zaskakujące w przypadku Twojej osoby
-
Dla mnie to zastanawiające, że Nabial tak zadowolony jest z Barraccudy, która na papierze ma geo bułkowca...
-
Wszystko zależy jak jeździsz. Ja kręcę dość wolno i wystarczało mi przy korbie 42/28 mieć kasetę 11-34. Teraz chcę popracować nad jazdą na ciut wyższej kadencji, korba będzie najprawdopodobniej 40/26. Kaseta zostaje. Śmigało mi się tak bardziej po górach niż po płaskim. Ale to znowu kwestia preferencji jest.
-
to jest problem, przy tej długości spokojnie z 2" mógłby być niższy, tak to kicha. Mój Felt przy tej długości miał rozmiar 19", moja obecna rama przy tej wysokości (21) ma 640mm... No Buła ale jeśli przekrok jest wystarczający, to kto zabroni jeździć z krótką sztycą jeździ pewnie się dobrze, bo rozmiar akurat dobrany chyba dobrze (pod kątem wyczuwalnego wymiaru, czyli długości)
-
długość górnej rury masz w porządku jak na Twój wzrost, szczególnie, że nogi masz całkiem długie. Jaki to rozmiar?
-
ja, jako przedstawiciel tych raczej wątłych powiem, że mi ręce szybciej padają na 29 niż na 26, teraz zmieniłem kierownicę na szerszą, amortyzator dostał większy skok. Mimo to, ogólne odczucie na dotychczasowym sprzęcie 29 było lepsze, niż wcześniej na 26. Mniej wytrzęsie, mimo wszystko uważam, że trochę luk w technice wypełnia. Ważną rzeczą, tak czy inaczej, jak 29er, to tylko na lekkich i dobrze zaplecionych kołach, reszta jest kwestią do dyskusji. Oczywiście jeśli szukamy roweru, który nie będzie gorzej jechał, niż 26-calowy odpowiednik. Wydaje mi się, że zamiast opon z konkretniejszym bieżnikiem można założyć ciut łagodniejsze, a przy tym lżejsze. Na trakcji nie stracimy, a za to rower przyspieszy. Uwaga nie dotyczy to każdych warunków, bo czasem błoto bardziej się klei, leje, czy co tam jeszcze robi, ale ogólnie, nie znalazłem warunków, w których lepiej bym się czuł na 26. I raczej nie chodzi o wzrost, a o jakąś taką płynność jazdy. Nie mam 170cm wzrostu, więc nie wiem, jakie są problemy z tym związane z autopsji, jednak jeśli dałoby się osiągnąć przyzwoitą pozycję, to przy tym wzroście też brałbym 29
-
zdecydowanie 18
-
Co do wrzucania taniości do roweru. Nie miałem ich jak do tej pory zbyt wiele, ale wśród nich był Felt Nine Race z 2011r.. Kupiłem go w specyfikacji wynikającej z katalogu, by zaraz potem wrzucić kilka lżejszych klamotów, potraktowałem go jako dobrą bazę do rozbudowy. Nie kosztował mnie dużo, powiedziałbym, że była to okazja, pomimo, że kupowałem na samym początku roku, więc była to 'świerzyńka' sztuka. Zaskoczyło mnie w nim sporo rzeczy, których nie spodziewałem się po sprzęcie, za mniej niż 5000zł, takim prosto ze sklepu bo kto spodziewałby się aluminiowych nypli? Albo cieniowanych szprych 2.0-1.8? Choćby aluminiowych śrubek do koszyków? Zwijanych opon? Nawet elementy sygnowane logo felta nie sprawiały wrażenia, jakby były odpadami produkcyjnymi, a całkiem pozytywne, dobrze wykonane, po prostu sensowne. Ale teraz podjąłem pewne wyzwanie. Za podobne pieniądze, może ciut większe, planuję ZŁOŻYĆ 29era. Cele są jasne. W miarę możliwości na nowych częściach (najprawdopodobniej z używanych trafią do niego tylko hamulce i tylna piasta). Zakładana waga 9,2kg, na normalnych oponach, z kasetą 11-36 i z amortyzatorem, bez poświęcania sztywności czy dopasowania, np wspomnianymi szprychami Revo, czy jakąś wąską kierownicą (będzie 660-700) . Mam już całkiem sporo z potrzebnych rzeczy, i cel jest bardzo bliski osiągnięcia. Da się, trzeba tylko zastanowić się kilka razy nad każdym wyborem. Początkowo chciałem wydać około 1,5k więcej, by osiągnąć wynik na poziomie 8,6kg, mimo wszystko postanowiłem trochę grosza zostawić w portfelu na czarną godzinę
-
W sumie mam doświadczenie dopiero w postaci drugiego alu bębenka, i nigdy to nie było nic pokroju Boplighta, czy Novateca, a DT i Fulcrum. Może problemem jest za słabe dokręcenie kasety? Tam ma być dość spory moment, bo z tego co kojarzę, to nawet z 50Nm, a to już do jakiegoś takiego 20cm klucza trzeba dobrze się przyłożyć
-
jak można obrócić najmniejsze zębatki? Duże, na jakichś luźno ponitowanych kasetach (np. hg50), to jestem w stanie jeszcze sobie to wyobrazić. Z drugiej strony, ktoś jak kupuje kasety tego typu, to raczej nie kupuje piast z aluminiowymi bębenkami, tylko przynajmniej tego SLXa, czy XT, które już mają duże zębatki na pająkach. SLX przy mojej dość twardej jeździe po prostu widać, że był założony na piastę DT350. I to właściwie tylko w okolicach 4-5 koronki, które są znitowane
-
http://reynoldstechnology.biz/our_materials_butted_tubing.php
-
to jest stal niskie modele RS tak mają. Między innymi dlatego tyle ważą
-
miałem na myśli Cresty w tej cenie, to mógłbyś pomyśleć ewentualnie o chińskich carbonach
-
zgucior jest z płaskich okolic więc nie powinno być problemu nawet przy okazjonalnych wypadach w konkretniejszy teren
-
ta najtańsza jest alu a z tych z ciemną grafiką, to myślę, że niedługo się pojawią u nas