Skocz do zawartości

plan

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    58
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez plan

  1. ja po Zdzieszowicach przejechanych na 40x26 plus kaseta 11-32 uważam tak: z przodu może być nawet chyba 38, nie wydaje mi się abym musiał mieć więcej na maratony. z 26 i 32 z tyłu pojechałem na luzie wszystko, bardzo ładnie się kręciło. ale jednak góry to nie były. ogólnie bardzo mi się podoba 2x9, właściwie 90% na blacie sobie lecę. pewnie przy 38 można by już całkiem iść w "maraton z blatu"
  2. ok, ja mam po konsultacji z moim guru 2.0 o 2.2 na płynie w rocket ronach. po ponad roku przerwy wróciłem do bezdętkowego i już nie chcę więcej dętek muszę powiedzieć, że opony ust były jeszcze lepsze. ale masa zabija. ciekawe, ile będzie ty razem osób na 29erach, we Wro coś malutko widziałem.
  3. to ile dajesz teraz? czeka mnie maraton Zdzieszowice i się zastanawiam, ile nadmuchać. tam sumie sporo asfaltu...mam mieć przód rocket r i tył ralph.
  4. wszystko jest lepiej a zdecydowanie najlepiej zjeżdża się różne ścianki, potworki i podobne ekscesy. i super leci po takich nieco dziurawych polach, ścieżkach. ja wprawdzie trochę zabiłem w swoim 29era zakładając barro race'y, ale na treningi we Wrocławiu raczej są one idealne. no i można schody podjechać łatwo.
  5. a ja mam aktualnie 40/26 na 11-32. za mało: na maratonie pod koniec byle stroma góra i się skończyłem w sumie. kupiłem 11-34. będzie ok.
  6. plan

    [koła] lekkie, sztywne i wytrzymałe

    hej. ja mam przód novatec, tył dt 240, cresty czarne. szprychy to muszę spytać magika, co to składał ogólnie dla mnie bomba: lekkie i nie czuję braku sztywności. hamulec nie ociera przy skręcaniu reba też mi działa okej. ważę 74kg, coś tam trenuje i maratony. zdecydowanie szczerze polecam cresty. kolega z teamu jest cięższy o pewnie z 5-8kg i jeździ bardzo szybkie (ekstremalne) xc i obręcze te od początku tego sezonu mu działają cudnie. był w prawdziwych kamienistych górach również.
  7. plan

    [opony] Kenda Karma 2.0

    akurat w Ustroniu na maratonie jechały dobrze: po kamieniach w dół jak samolot, niestety się przebiły i nie był to snake raczej bo miałem 3,8 nabite. mam karmy zwijane od ok. 4 tygodni i generalnie wydają mi się przeciętne. plusy: - niskie opory, porównywalne z SBE Kendy - wszechstronność (na lekko mokrym w górach dawały radę w przeciwieństwie to SBE np.) minusy: - w żadnych warunkach nie są wybitne - za łatwo się przebijają różnymi kolcami itepe: mam wrażenie, że to kenda ogólnie robi opony z "papieru", od czasu moich eksperymentów z tą firmą (pół tego sezonu) miałem 5 gum, poprzednie 2 lata chyba z jedną. może to pech karmy idą na koła treningowe, na zawody ralphy zakładam: szybsze i w wersji UST trudniejsze do przebicia. nie wiem, jak karma ust by wypadła. podsum taki: w swojej cenie rozsądne opony, ale nie polecam w ciemno...
  8. A ja już ich wprawdzie nie mam, ale dorzucę jeszcze: mam teraz kenda sbe 1.95 i zdecydowanie bardziej uważam na każdej nawierzchni bo łatwą tracą przyczepność. Scotty przez cały sezon nie zawiodły mnie nigdy, poza jakimś miejskim wjechaniem na szkło nie miałem też problemów z przebiciami. Wytrzymały coś koło 3000 km! Moim zdaniem sporo. Kupiłem inne z ciekawości w sumie. Jednyne co ewidentnie kendy lepiej robią to toczenie sie po twardych nawierzchniach. Polecam zdecydowanie, nawet na średnio mokrym było ok.
  9. elo, masa jest spora z zaciskami bo pewnie zaciski ważą ze 150g. Mam red metal zero i tam są zaciski około 130g. Same red metal zero nie są też rekordowo lekkie: 1660 ważone (wersja 6 śrub, bez zacisków). Tyle że sztywne cudnie, toczą się jak marzenie i wyglądają dobrze. Niestety na pierwszym maratonie, na jakim ja miałem jakiś koleś przywalił mi na zjeździe w tylne koło i mam aktualnie skrzywione lekko...dramatyczne dla mnie wydarzenie. dziś będzie centrowanie pierwsze i zobaczymy, jak się zachowują fulcrumy...a kolega ze Świdnicy a to moje miasto rodzinne:)
  10. u mnie też pozytywnie, choć jeszcze nie miałem okazji w 'prawdziwym' terenie. niebawem je zdejmę i zważę bo od dawna szukam wszędzie wagi i nikt nie podaje... coś czuję, że nie są najlżejsze (wyglądają na duże).
  11. Właśnie mam od wczoraj rower o ramie M (scott scale) i choć według większości powinienem mieć L, jeździ się na nim idealnie! jest niezwykle skrętny bez kompromisu dla stabilności. Jeszcze nie wiem, jak będzie podjeżdzał jakieś dłuższe podajzdy, na krótkich-stromych idzie jak burza!. I mam 180 cm wzrostu. zatem raz jeszcze: nie słuchajcie mądrych rad 'z internetu', trzeba testować!!! :022:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...