Skocz do zawartości

wojtasin

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 542
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Odpowiedzi dodane przez wojtasin

  1. A czego wymagasz? Gdzie chcesz nocować i ile chcesz wydać?

    Latem wyżej w górach potrafi być chłodno, ale jeśli będziesz się trzymał nizin i terminów po zimnej Zośce, ale przed jesienną równonocą, to sugerowałbym 200 gram puchu w dobrym opakowaniu - nawet śpiwór z deca będzie ok, za 150 więcej jest Volven Narvi 200 - puchu tyle samo, ale za to 150 gramów mniej i mniejsza objętość po spakowaniu. Jak chcesz taniej, ale z sensem, to znów wypada na deccathlon - forclaz mt500 do 15 stopni, mały po spakowaniu, lekki i za dwie paczki.

    Ja dość długo używałem śpiwora z lidla, ale to był wyrób z czasów, kiedy jeszcze bywały przypadki dość dobrej jakości za rozsądne pieniądze, teraz mam dwa śpiwory puchowe, mumię cumulusa LL450 i na lato kopertę naturehike z 280 g puchu.

  2. Latem lubię spać w bawełnie, zawsze mam bawełniany t-shirt, często też flanelowe spodnie, choć wolę prześcieradło, ogólnie nie lubię się przyklejać do śpiwora. Od zera do dziesięciu stopni śpię najczęściej już we flaneli i koszulce, którą wieki temu kupiłem w netto za 20 złotych, jak jest jeszcze zimniej, to już w czym popadnie.

  3. Suporty HTII zrównały się trwałością z kwadratami i octalinkiem, ale dlatego, że wszędzie poszli w oszczędności, ostatni suport octalink ES300, kończę po 4000 kilometrów, gdzieś mam jeszcze es-51, który pomimo 30000 kilometrów jest w lepszym stanie. W temacie HTII - w rowerze urlopowym mam jakiś stary wkład Shimano, czarny i nie do zajechania (od 2015 roku robię na tym rowerze średnio 2000-2500 kilometrów rocznie), tam się nic nie dzieje. W rowerze mojej niewiasty: bb-mt800 padł po pół roku, w porywach miał nakulane 5000 km, wspomniany wyżej accent - 3500 km i łożyska do wyrzucenia, kupiłem jakieś FAGi, zobaczymy ile wytrzymają, MT52 wytrzymują około 10000-12000 km.

  4. Jeździłem, ale trochę niżej ;)

    Sporo osób negatywny wpływ wysokości (rozrzedzonego powietrza) na wydolność odczuwa już od wysokości 2200-2500 metrów, pierwszy dzień jazdy to wjazd z około 750 na 2700 m npm, dróg nie znam, jak po asfalcie, to jakoś pójdzie, jak po szutrze, to już zależy od wielu czynników. Osiem lat temu wjazd z 4300 na 4650 na przestrzeni 7 kilometrów zajął nam dwie i pół godziny, zjechanie szutrówką z 4250 na 4000 na dystansie 11 kilometrów, za to pod wiatr z konkretnymi porywami - 17 minut mniej, także dzienne przebiegi dla mnie wyglądają realnie.

    Cena - jak lecisz, kiedy możesz, a nie kiedy ci się trafi tani bilet, to musisz się z taką pogodzić - najtańsze połączenia z doliczonym kosztem przewozu roweru to minimum 5500 PLN.

  5. Jeżdżę Polregio i Kolejami Wielkopolskimi, rowery składane ludzie przewożą w torbach/pokrowcach, które nie ukrywają kształtu, ale zabezpieczają współpasażerów przed kontkatem z brudnymi elementami. Jeśli obsługa stwarza jakieś problemy, to zawsze chodzi o rowery bez opakowania i przewożone bez biletu na rower. Podobnie jest z hulajnogami - ma być zapakowana i koniec. Ja to rozumiem i stosuję się do tego.

    • +1 pomógł 1
  6. Rower w sumie fajny, choć szczerze wolałbym coś bardziej staroświeckiego - z QR :D

    Ale strona, jak już ktoś wspomniał, to dla użytkownika dramat - nieczytelna i nieintuicyjna, za to na pewno dizajn modny. Na isnta i fb widać poprawę, ale we wcześniejszych treściach widać inspirację wątkiem o zbędnej fotografii okołorowerowej.

  7. Kilka lat temu byłem z rowerem w Omanie - gorąco polecam, w styczniu temperatury w okolicach od 22 do 33 stopni, ale jest sucho i upału znosiłem zdecydowanie lepiej, niż w Polsce,  są tam konkretne góry, kraj cywilizowany, przychylnie nastawiony do turystyki i dość egzotyczny.

    Poza tym to to, co już było wspominane: Kanary, Maroko i jak może być trochę więcej wilgoci, to Madera.

    • +1 pomógł 1
  8. W dniu 4.08.2022 o 10:27, Kirk napisał:

    Z rowerem nigdy nie miałem problemu ,oni chyba nie mogą sprzedać więcej biletów niż jest miejsc, ale to tylko moje spostrzeżenie ;)

    W IC kilka razy zdarzyły mi się problemy z miejscem na rower przez tłok - ogólnie ludzie z większym lub mniejszym fochem ustępują miejsca, ale dwa razy prosiłem o interwencję kierownika pociągu i zawsze z pozytywnym skutkiem.

    W niedzielę spotkała mnie przykra niespodzianka - od Kamieńczyka, pociągu z Jeleniej Góry do Poznania, odczepili wagon rowerowy, na szczęście obsługa była przychylna i nie było problemów z przewiezieniem rowerów.

  9. Sam sobie odpowiem:

    1. Obowiązek istnieje, ale ze strony tunezyjskiej dostałem informację, że jeśli planuję trip z noclegami w różnych miejscach i organizowanych na bieżąco, to w zasadzie powinienem pojawić się pierwszej nocy w punkcie, który mnie zgłosi, zostanę zapytany o przebieg trasy, ale nikt nie będzie mnie monitorował.

    2. Chcemy płynąć z Palermo do Tunisu, więc problemem są Włosi i ich zryte przez covid mózgi - do wejścia na prom wymagane są bilet powrotny oraz udokumentowane rezerwacje na wszystkie noclegi pomiędzy kursami, co jest do ogarnięcia - albo przez booking.com i zaklepanie noclegów w miejscach, gdzie jest darmowe odwołanie rezerwacji, albo bardziej etycznie - część miejscówek w okolicach Tunisu wystawia oficjalny glejt na długość pobytu, a nieoficjalnie spędza się u nich jedną noc, a później to już jak u ludzi.

    W skrócie - w tym momencie podróż do Tunezji przez Włochy to porażka i lepiej bujać się tam bezpośrednio, albo przez Francję.

    • +1 pomógł 2
  10. Wybieram się jesienią do Tunezji, planujemy spanie w namiocie, ale jest pewne "ale" - w wielu miejscach czytałem, że istnieje w Tunezji obowiązek zameldowania się w miejscu, gdzie zamierzamy spędzić noc  i powinien to zrobić albo hotel, albo gospodarz, na którego zaproszenie przebywamy w danym miejscu i który nas gości. Nie znalazłem żadnych konkretnych informacji w komunikatach dla turystów z ichniego MSZ (tam wciąż głównie o covidzie), kierunek wśród rowerzystów mało popularny, więc informacji z tej strony też niewiele (od Francuza, który był tam kilka lat temu dowiedziałem się tyle, że jako Francuza obowiązywały go inne zasady, niż pozostałych obcokrajowców). I teraz pytanie do osób, które były tam na wyjazdach niezorganizowanych - jak w praktyce wygląda sprawa z obowiązkiem meldunkowym?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...