Dokładnie tak, my jechaliśmy o 6-7 rano po pieczywo do odległego miasta mimo, że piekarnię mieliśmy u siebie na mniejscu tylko po to żeby sie z rańca przejechać. Po takich rannych 20-30km byliśmy jak nowo narodzeni bo to jak kolega mawia, lepsze niż kawa.
Wieczorem wyjeżdżaliśmy dopiero około 18-19.
PS. Gdybyś kiedyś zastanawiał sie nad sprzedażą rezerwuje sobie pierwszeństwo zakupu...