Skocz do zawartości

Boso, ale na rowerze

  • wpisów
    219
  • komentarzy
    592
  • wyświetleń
    290 146

Kwadratura koła


mklos1

2 698 wyświetleń

Koło jest szczególnym przypadkiem kwadratu, który ma zaokrąglone rogi. Prawda? Prawda. Trójkąt też jest szczególnym przypadkiem kwadratu, którego jeden ma długość 0... Zauważyłem, że ludzie bardzo lubią nazywać i używać rzeczy inaczej niż sugeruje ich konstrukcja i intencje twórcy. Bardzo dobrze widać to w forumowych poradach, gdzie rower mtb poleca się na dojazdy do pracy, a rower miejski do jazdy po lesie. Klasyfikacja rowerów gdzieś się rozpłynęła w marketingowym świecie. Już nawet trudno określić, kto zaczął... Czy sprzedawcy, czy klienci... Może spróbować przywrócić w tej kwestii jakiś porządek? Czemu nie. Spróbujmy:

1) Rowery MTB. Rowery o przeznaczeniu specjalnym (sportowym). Do jazdy w terenie, ścigania się w terenie itp. Przystosowane konstrukcyjnie tak, aby ułatwić sprawne przemieszczenia się w różnorodnym terenie. Pochylona sylwetka ułatwia panowanie nad rowerem oraz zmniejsza opory powietrza. Szerokie ogumienie z odpowiednim bieżnikiem do uzyskania odpowiedniej przyczepności i ochrony sprzętu przed uszkodzeniem.

2) Rowery szosowe. Rowery o przeznaczeniu specjalnym (sportowym). Powszechnie zwany "kolarzówką". Rower przeznaczony jest wyłącznie do jednego. Do ścigania się po asfalcie. Cienkie i wąskie opony, praktycznie leżąca pozycja (baranek). Skrajnie niska masa. Wszystko po to, aby zminimalizować opory powierza i zwiększyć prędkość sportowca.

3) Rowery crossowe. Rowery o przeznaczeniu specjalnym (sportowym). Rower do szybkiego przemieszczania się po asfalcie. Próbuje łączyć cechy mtb z rowerem szosowym, aby móc wjechać tam, gdzie nie da rady rower szosowy (stąd amortyzator). Opony szersze niż w szosówce pozwalają na jazdę po nieutwardzonej drodze w miarę komfortowo, węższe niż w MTB pozwalają na zmniejszenie oporów toczenia. Pochylona pozycja umożliwia osiąganie dużych prędkości na szosie, bez potrzeby posiadania niezbyt wygodnego baranka (jak to jest w przypadku rowerów szosowych).

4) Lekkie MTB. Rowery przeznaczone do poruszania się w lekkim terenie. Nieco bardziej wyprostowana sylwetka niż w mtb sportowym pozwala zachować to minimum komfortu w przypadku poruszania się po szosie czy w mieście. Ale nie łudźmy się... To nie jest rower ogólnego przeznaczenia. Wciąż zachowuje podstawowe właściwości roweru mtb. Wciąż jest to rower o przeznaczeniu terenowym.

5) Rowery trekingowe. Inaczej rowery wycieczkowe. Przeznaczone na długie dystanse. Wygodna pozycja "za kierownicą". Ogumienie w razie potrzeby pozwala ja jazdę po nieutwardzonej drodze. Posiada pełny osprzęt potrzeby do wypraw, czyli błotniki, bagażnik pod sakwy, oświetlenie. Taki rower bardzo dobrze spisze się w codziennym dojeździe do pracy, weekendowych wycieczkach z rodziną za miasto, wyprawach.

6) Rowery miejskie. Duże rowery mające zapewnić maksymalny komfort w ściśle określonych warunkach miejskich. Stąd duże koła, szerokie siodełka, gięte kierownice. Minimum doboru biegów. Ułatwia utrzymanie i nie generuje zbędnych kosztów. Konstrukcyjnie zbliżony do roweru trekingowego, jednak ze względu na często spotykane fikuśne rozwiązania, nietypowe bagażniki, kosze itp raczej przeznaczony na krótkie dystanse. W tej klasie łapią się popularne ostatnimi laty rowery holenderskie.

7) Rowery komfortowe. Bardzo często zdarza się, że ludzie kupują rower o przeznaczeniu specjalnym (najczęściej mtb) i szybko ciskają go w kąt, bo jest niewygodny... (przy sposobie w jaki go użytkują). Producenci wyszli jednak naprzeciw takim klientom i zaproponowali wersje lajt popularnych "ścigaczy". Zatem można spotkać rowery "crossowe" z dużym regulowanym mostkiem i giętą kierownicą i oponami 1.75 (typowymi dla trekingowego). Jedyna różnica pomiędzy typowym trekingowym a pseudo-crossem jest taka, że ten drugi nie ma osprzętu. Komfortowe mbt, czyli taka fuzja roweru miejskiego z rowerem mtb... Wygodna kanapa i gięta kierownica. Koło 26 i opona 1,9-2,0" do jazdy w terenie.

 

I teraz względem tej klasyfikacji spróbuję opowiedzieć z jakimi opiniami najczęściej się spotykam i które uważam za mity (stereotypy):

1) Rower MTB jest rowerem uniwersalnym. Otóż nie. Rower MTB jest rowerem do jazdy w terenie. Na asfalcie bieżnik mtb stawia wyraźny opór, który nawet słychać - nie tylko czuć. W jeździe po szosie, na długich dystansach stale pochylona sylwetka jest męcząca... Dlaczego w terenie nie jest? Bo w terenie (nawet lekkim) pracuje się praktycznie całym ciałem (staje na pedałach, podrzuca kierownicę itp).

2) Rower crossowy nadaje się do jazdy w terenie a trekingowy nie. Prawda jest taka, że w terenie oba rowery radzą sobie tak samo źle, ze względu na wąskie ogumienie, dostosowane do poruszania się po szosie. Sportowa pozycja crossa nie rekompensuje w żaden sposób tego, że koła się kopią w piasku czy niski profil opony nie da rady na korzeniach i dziurach. Jedyna znacząca różnica pomiędzy rowerem trekingowym a crossowym jest taka, że ten drugi lepiej radzi sobie na podjazdach. Prawda na temat cross vs treking jest taka, że są to rowery do jazdy po nieutwardzonej drodze, ale jednak drodze, którą kiedyś ktoś wytyczył i ubył. Kręte ścieżki w lesie, korzenie, piaski raczej nie tędy droga. Oczywiście jechać się da, ale to będzie walka z ograniczeniami sprzętu niż czerpanie przyjemności z jazdy. Póki mamy bitą drogę - można jechać zarówno jednym jak i drugim.

3) Rower crossowy lub mtb jest dobry do dojazdu do pracy. Okazjonalnie do pracy można dojechać na czymkolwiek... Sprawa zmienia się, jeżeli dojazdy mają być codzienne, niezależnie od pogody. Wtedy tylko i wyłącznie rower miejski lub trekingowy. Przede wszystkim z powodu pełnego osprzętu. Można doczepić sakwy i pozbyć się plecaka z pleców. Pełne błotniki chronią przed błotną kreską na plecach lub niechcianym makijażem. Oświetlenie z dynama pozwala nie pamiętać o częstym ładowaniu baterii w lampce. Oczywiście wszystko to można obejść na rowerze crossowym. Można dokupić błotniki, można dokupić bagażnik i oświetlenie. Zatem zrobiliśmy rower pseudo-trekingowy... Po co? Rower przerobiony przestaje już być tym, który kupiliśmy na początku... Rynek daje szeroki wybór, więc dlaczego nie kupić od razu właściwego sprzętu?

 

Zauważyłem, że nie tylko my Polacy tak mamy. Inni też lubią nazywać rzeczy inaczej niż powinni. Sue Kenney z Kanady wynalazła "buty", żeby móc chodzić w butach, bo na co dzień chodzi boso... (Ze swoim wynalazkiem trafiła do Dragon's Den). Firma Vibram stworzyła buty do "chodzenia boso", dla ludzi, którzy na co dzień chodzą w butach.

 

Skąd to wszystko się bierze? Nie wiem. Wydaje mi się, że ludzie oczekują prostych, binarnych odpowiedzi na ich pytania. Wtedy życie jest prostsze. Problem w tym, że życie to pełna gama odcieni szarości. Zawsze jednak gdzieś ta krzywa ma wyraźne wybrzuszenie... Gdzieś jest ten "main stream" zastosowań dla danego typu rowerów. Oczywiście, można... Ale starajmy się jednak nie odwracać tej krzywej do góry nogami... Coś co jest kwadratem, nie stanie się kołem, mimo że będzie się toczyć, jak mu zeszlifować boki...

 

cycling20cartoon20011.jpg?w=627

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Pełna zgoda. Problem polega na tym, że kupujący ( i część sprzedających) zazwyczaj mają blade pojęcie o rowerach. Moim zdaniem statystyczny Kowalski mimo przytoczonych i opisanych przez Ciebie różnic pomiędzy dzisiejszymi typami rowerów, rozróżnia co najwyżej składaka, damkę, górala i kolarzówkę. Ludzie nie specjalnie zdają sobie sprawę z istnienia crossów, rowerów trekingowych, lekkich i "ciężkich" MTB itd. Chcą rower - idą do sklepu, najczęściej hipermarketu i biorą w promocji górala. Oczywiście nie po to, by jeździć nim po lesie. Oczywiście po to, żeby jeździć nim po mieście i czasem za miastem. Dlaczego? A no dlatego, że "wszyscy" mają MTB, rower górski swego czasu zalał nasz rynek, stał się modny, stał się "cool" i teraz pełni rolę roweru uniwersalnego, chociaż zupełnie do tej roli się nie nadaje.

Odnośnik do komentarza

Pamiętam te czasy. Ludzie ze składaków i radzieckich ukrain rzucili się na "górale" wszelkiej maści, nawet te, które w żaden sposób górali nie przypominały. No i teraz mamy wciąż bardzo donośne echo tamtego "wyżu demograficznego".

Odnośnik do komentarza

Co masz do tych butów? Takich butów używa się często na plaży, na żaglówkach itp. Nie każdy chce chodzić boso bo można się pokaleczyć, w klapkach nie masz pewnego stąpania, na boso po żaglówkach się ślizgasz, takie obuwie rozwiązuje ten problem. Wybacz no Adidasy + woda to się średnio łączy. I ja raczej z tym kojarze takie "gumowe nakładki na stopy", a nie z "butami dla tych co chcą chodzić bez butów".

Odnośnik do komentarza

Zgoda. Vibram FF roziwązuje kilka problemów o których wspomniałeś, ale z tego by nie wyżyli... Można kupić multum butów "żeglarskich". Biorę jednak pod uwagę target reklamy (główne internetowej). Jak każda firma obecnie celują głównie w rynek amatorski, bo ten jest bardzo duży, pojemny i łatwo wytworzyć w kliencie potrzebę posiadania danego produktu. VFF są lansowane do uprawiania wszelkiego typu sportów, głównie do biegania. Akurat posiadam Vibram FiveFingers w wersji Classic. Chodzi się zupełnie inaczej niż w zwykłym obuwiu, prawie boso... Prawie rewelacja... Ale prawie robi wielką różnicę, dlatego często nie noszę butów. Mam wrażenie, że reklama jest trochę zbyt agresywna i wmawia ludziom, że do chodzenia boso potrzebne są buty... Ostatnio lubię nazywać rzeczy po imieniu. But jest butem i w budach nie można chodzić boso... Szkoda, że są tak drogie, bo przydałaby mi się druga para na nieco chłodniejsze dni. Jak kogoś stać, to polecam.

 

Apropos nakładek na stopy to Nike próbował coś takiego:

Nike Foot Stickers - Looks good, Feels like barefoot, Works!Looks Feels Works

Podobno pomysły okazały się być klapą i nie weszły do produkcji, pozostały jedynie na etapie zajawki...

 

Dlatego też nie lubię jak ludzie rowery pokroju Lazaro Integral nazywają rowerami crossowymi, bo w przypadku tej konstrukcji cross jest trochę nad wyrost.

Odnośnik do komentarza

Nie no tu się zgadzamy, gdyby mi jakiś spec od marketingu zaczął opowiadać o chodzeniu boso w butach, to zacząłbym się śmiać mu w twarz. Widocznie nie zrozumiałem o co Ci chodzi. Bardziej pomyślałem że sam produkt uważasz za bezsensowny.

Odnośnik do komentarza
Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...