Skocz do zawartości

[600] Pomóżcie wybrać pierwszy rower


aneteka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich

 

Od pewnego czasu przeglądam to forum, gdyż chciałabym kupić sobie rower, głównie na dojazd do pracy. Aktualnie korzystam wyłącznie z komunikacji miejskiej, a nie jest to dla mnie ani tanie ani przyjemne, szczególnie latem w autobusie w którym nie otwierają się okna :yucky:

 

Mam do pokonania dziennie około 16km. Droga asfaltowa, trochę po płaskim, trochę pod górkę i z górki. Może trochę po chodniku. Budżet to max 600 zł. Wiem że jest to mało, ale no cóż nie stać mnie na więcej i żadne dołożenie kolejnych 400zł nie wchodzi w grę. Nie chcę też roweru używanego, ponieważ z tego co tutaj już przeczytałam to w tej cenie można kupić używany rower ale na wykończeniu.

 

Całkiem niedawno trafiłam do internetowego sklepu Decathlon i tam znalazłam dwa rowerki które jak myślę powinny być dla mnie ok.

Oto linki do nich:

 

1. http://www.decathlon.pl/rower-gorski-damski-kemmel-id_8294693.html

 

oraz

 

2. http://www.decathlon.pl/rower-gorski-damski-rockrider-300-id_8284494.html

 

Obydwa mi się podobają. Zastanawia mnie ten pierwszy Kemmel. Z tego co widzę to nie ma on przedniej przerzutki. Stąd moje pytanie jak się jeździ na takim rowerze, czy dzięki przedniej przerzutce będzie mi się jechać wygodniej czy można z niej zrezygnować. Wydaje mi się, ale bez przedniej przerzutki powinien być mniej awaryjny. Jeśli się mylę proszę mnie poprawić.

 

Drugi rower ma już przednią przerzutkę, ale jakoś specjalnych różnic w nim więcej nie widzę oprócz nazwy i ceny.

 

Są jeszcze oferty w Tesco w podobnej cenie, rowery nazywają się chyba 11t11 i Carrefour też coś tam oferuje, ale informacje na ich temat są bardzo lakoniczne więc raczej nie budzi to mojego zaufania. Może lepiej już któryś z Decathlona?

 

Z góry dziękuję za odpowiedzi, jeśli takowe oczywiście się pojawią.

Pozdrawiam

Aneta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten rower o którym piszesz razem z kosztami dostawy to wydatek 750zł. Gdybym mogła tyle wydać to na wstępie umieściłabym taką informację.

 

Może ktoś wypowie się na temat roweru bez przedniej przerzutki, wrażenia, opinie, czy warto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, oba rowery mają stalowe ramy, są ciężkie i ich zakup jest nieopłacalny. Czytałaś że zakup używanego roweru za 600pln mija się z celem bo rower w tej cenie będzie na wykończeniu. Rozumiem że można tak napisać o rowerze który w sklepie kosztował 3000 i więcej ale już tańsze propozycje po 2-3 latach znajdą się w tej okolicy. Za 600pln można kupić coś naprawdę fajnego, tylko trzeba poszukać. Jednak nawet jeśli mielibyśmy poszukać jakichś rowerów w twojej okolicy, to bez wiedzy jaki masz wzrost nikt się tego nie podejmie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na twoim miejscu rozejrzałbym się za jakimś używanym rowerem. Rowery z Decathlonu psują się od stania, co mówić jeżdżeniu, a jakby to ująć prawie na własnej skórze sprawdzone. Jedna zaleta jest taka, że nie połamie się rama na środku skrzyżowania tak jak jest z rowerami z Tesco, czy innego marketu sprzedającego tanią chińszczyznę, z resztą niedawno było wątek o rowerze za 50 USD z Chin.

 

Ogólnie odradzam, ale jak nie ma wyjścia to hm, ale pamiętaj, że serwis też kosztuje, chyba, że masz zaparcie sama w sobie i będziesz w stanie ciągle centrować koła, smarem i olej trochę części potraktować regularnie, bo wszystko w tempie ekspresowym będzie rdzą zachodzić to może będziesz miała jakąś uciechę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek chyba masz jednak więcej wspólnego z realem niż z rowerami z decathlonu tak jak widać po nicku. W mojej rodzinie przewinęło sie 5 rowerów z tego sklepu od RR 5.0 do RR 8.3 i o żadnym z nich nie powiem złego słowa, kolejne dwie sztuki ujeżdżają znajomi i mają takie same opinie jak ja.

 

 

Wysłane przez Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

realkrzysiek mam takie same zdanie jak on. Decathlon to jest market więc ich rowery to jest szit jakich mało . Pojedziesz do lasu gównem z marketu to po roku nie będzie czego zbierać po tym rowerze.

Miałem okazje przejechać się na wersji 5,1 i uważam że ten rower jedynie na złom się nadaje

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalisz98 - teraz widzę skąd ta frustracja patrząc na rower który posiadasz, 1500 zł za Deme która do pięt nie dorasta rockriderowi 5.3 (a ty ją porównujesz do 5.1 dwa razy tańszego buehehhe)  pod względem osprzętu to rzeczywiście sporo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie przeoczyłam informację, że należy podać wzrost i wagę. A więc mam 176cm wzrostu, waga 69kg.

 

Użytkownik PeGie pisze że rama stalowa to nie najlepszy wybór, ale rower z mojego drugiego linku, czyli Rockrider 300 waży na ramie stalowej 14,5kg natomiast rower Rockrider 340 na ramie aluminiowej też z Decathlonu waży 14,1kg więc różnica raczej nie duża. Rowery np. w Tesco ważą po około 17kg na ramie stalowej, więc tutaj jest już różnica spora, zgadza się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aneteka, weź pod uwagę że 340 ma amortyzator który sporo waży. Nie każę kupować w decathlonie (wkurza mnie tylko jak ktoś ocenia rower po typie sklepu a nie po wieloletnich doświadczeniach). Sam na początku poradziłem poszukać używki i napadał jestem przekonany że to będzie najlepszy wybór. Problem polega na tym że właśnie zaczął sie sezon i znalezienie dobrej używki w niskiej cenie może być trudne

 

 

Wysłane przez Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym nie miał z żadnym do czynienia to bym nic nie napisał, z resztą w tej kategorii cenowej wiele się spodziewać nie należy, dlatego zachęcam do poszukiwania używanego sprzętu, ale też uwzględniłem, że przy częstej konserwacji można będzie mieć z niego radochę.

Przykładem niech posłuży rower mojego dziecka, który pod dwóch latach wyglądał jak wyciągnięty ze śmietnika. Drugiemu dzieciakowi kupiłem używanego Gianta. Też nic specjalnego, ale o wiele lżejszy i fajniejszy, a co najważniejsze po tym samym okresie podobnie traktowany wyglądał całkiem nieźle. Cena była ta sama z tym, że jeden nowy, a drugi używany.

Jak mało, to jeszcze podam jeden przykład roweru miejskiego, którego waga dosłownie 25 kg była, hm. Ok. waga nie jest tak istotna, bo to miejski rower, ale tandetny osprzęt i rdza wychodząca spowodowała, iż uznałem, że ten rower nie jest ani miejski, ani do jeżdżenia. Mam jakiegoś starego Scotta, który mimo 15 lat, kilku sezonów na dworze i dosłownie jednej zardzewiałem śrubki na grzybku, poszarzałego aluminium trzyma się o wiele lepiej niż kilkuletni miejski rower z Decathlonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że kupno roweru używanego nie byłoby złym pomysłem, ale jak słusznie zostało zauważone, sezon rowerowy się rozpoczął więc i popyt na taki sprzęt też wzrośnie. Drugim problemem w moim przypadku jest kompletny brak wiedzy i doświadczenia w kupowaniu takiego używanego sprzętu. Więc automatycznie używka nie jest ofertą dla mnie.

Pisząc o tych dwóch rowerach z Decathlonu na początku tematu, kierowałam się głównie ich wyglądem, czy mi się podobają? no podobają mi się i oprócz ceny wygląd był bardzo istotny. Zresztą która kobieta kupuje coś co jej się nie podoba.

Oprócz tego trochę poszperałam w sieci i znalazłam informację, że rower Kemmel w świecie sprzedawany jest pod nazwą Btwin My Bike i jest produkowany w Indiach. Piszę o tym tak jako ciekawostkę bo myślałam że za tę cenę będą to wyłącznie Chiny.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się podoba, to nie masz wyboru. Trochę opony za szerokie do jeżdżenia po asfaltowych drogach (wymagają więcej wysiłku), ale za to wygodne do przemieszczania się na leśnych ścieżkach.

Osobiście doradzałbym dalsze poszukiwania i coś bardziej trekingowego na 28 calowych kołach z cieńszymi oponami, ale z gustami dyskutować nie będę. Podoba się to bierz, a ten tańszy, jest śmiesznie tani, choć troszkę słabszy, co nie znaczy gorszy. Nawet jak kilka lat pojeździsz i się rozleci na kawałki to nie będzie Ci szkoda, bo dobry rower dużo więcej kosztuje. Musisz pamiętać o smarowaniu łańcucha, co nie jest jakoś szczególnie trudne, bo wystarczy kupić jakiś olej i raz na jakiś czas dosłownie po jednej kropelce na ogniwo polać i wytrzeć szmatką do sucha, by się nie brudził. Ludzie ściągają łańcuchy i piorą je w benzynie ekstrakcyjnej, ale to są profesjonaliści i jeżdżą po lasach w ciężkich warunkach. 

Następny ważny element to dobre zabezpieczenie roweru, bo jak masz zamiar zostawiać go pod pracą to niestety musisz się liczyć z tym, że linka to za mało. U-lock to całkiem kosztowne rozwiązanie, ale jedyne skuteczne, którego nie da się rozciąć nożycami, w przeciwieństwie do każdej linki. Dobre zapięcie kosztuje grubo ponad stówkę, ale w ramach oszczędności poszukaj jakiegoś taniego odpowiednika Kellys, czy jakiegoś innego. To jest jedna z większych wad nowego roweru, że amatorów cudzej własności jest wielu.

 

Na wstępie było pytanie, co do wygody posiadania przedniej przerzutki to przyznam, że jest to fajne urządzenie, bo można podjechać pod bardzo stromą górkę nie wkładając w to całej swojej energii, ale wszystko jest fajnie dopóki z przerzutką nie zaczną się kłopoty, a jest to dość awaryjne rozwiązanie, co nie znaczy, że odradzam. Sama musisz zdecydować, czy większa wygoda jest lepsza kosztem większej awaryjności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przednie wielotarcze przydają się kiedy pokonujemy jakieś ekstremalne wzniesienia, a nie sądzę żebyś takie miała w drodze do pracy. Klasyczne damskie "holenderki" mają teraz piasty wielobiegowe z tyłu i nawet starsze panie śmigają jak się patrzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...