Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 12


Odi

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Przejechałem nim do biedrony po 3l wody gazowanej po 0.69 za 1.5 l i pakę lejsów strong za 3.99 :thumbsup: Muszę skończyć z tymi chipsami,ostatnio jadam je codziennie :confused: Ale myślę że w czwartek na kąpielisku i rowerze je spalę :thumbsup:

Napisano
Przejechałem nim do biedrony po 3l wody gazowanej

Moim zdaniem woda gazowana to największe dziadowstwo na rower, wlej taką do bidona-słychać cały czas pykanie.

Napisano

W niedzielę 17 klików aktywnej regeneracji, wczoraj wyszło 35 klików po lesie, dziś tylko 17 w drodze do pracy. Kolano trochę się odzywa ale bez mega tragedii.

 

Po kąpielach wodno-podwodnych minionego tygodnia łożyska w tylnej piaście przypomniały o swoim istnieniu złośliwym piszczeniem. :rolleyes: Póki co rozebrałem piastę, przetarłem wszystko z syfu i nasmarowałem (przy okazji demontażu dokładnie wyczyściłem kasetę) - piszczenie (chwilowo ?) zniknęło. Jak się pojawi ponownie to po prostu wymienię łożyska. AMEN. :devil:

Napisano

Moim zdaniem woda gazowana to największe dziadowstwo na rower, wlej taką do bidona-słychać cały czas pykanie.

 

 

 

Ale ja ją tylko do domu kupiłem :thumbsup: A bidon?Nie wożę go,po co mi to ;)

Napisano
A bidon?Nie wożę go,po co mi to

A jak jedziesz 150 km to co pijesz?. Bidon to podstawowa sprawa dla poważnego kolarza. Poza tym dziś zrobiłem 58 km.

Napisano
co pijesz?

 

 

Herbatę i wodę gazowaną W BUTELCE :thumbsup: Wszystko w butelkach pijamy :) Na bukłak mnie nie stać :teehee:Piksel,większych dystansów nie robię,bo nie mam czasu i dupy ;) Już po 40 km mnie boli :teehee: Czego się spodziewaliście po 14 latku? :rolleyes:Grand231,wcale,że bidon nie jest dla każdego niezbędny ;) Nie jeżdżę kolarzówką,tylko GÓRALEM,więc nie jestem kolarzem ;) Zresztą picie z bidonu jest bleeeee :sick:

 

 

Co do tematu,to pojechałem nim(rowerem,nie tematem :D)do biedrony po 2x BE SPORT, jeden na dzisiaj,drugi na jutrzejszą trasę ;)

Napisano

Miałem dzisiaj sytuację, która mogła się skończyć niezbyt szczęśliwie.Jechałem alejami (kto z cze-wy ten wie gdzie) dosyć szybko bo w granicach 35 km/h i nagle przede mną wyrasta smycz automatyczna, dla psów.Gość siedzi na ławce, a pies 5 metrów od niego na środku alei.Ledwo wyhamowałem, prawie robiąc otb, byłem tak wkurzony, że tylko posłałem znaczący wyraz twarzy gościowi i pojechałem.

P.S. roweras też mam 14 lat i przejechanie 150km nie jest dla mnie wyczynem i planuję w tym roku 200+, też jeżdżę rowerem górskim i to wcale nie lekkim, bo 12kg waży i nie ma czegoś takiego jak rower kolarski, jest rower szosowy i jeszcze o bidonie z dobrego bidonu picie smakuje tak samo.

Napisano

Może ty jeździłeś więcej ;) Ale ja miałem 3 lata przerwy w ujeżdżaniu górala :geek: Jeszcze 4 lata temu robiłem w wakacje prawie codziennie takie długie trasy :) Potem na 3 lata przestałem i dopiero w tym roku znów zacząłem ;) Ja na zimę zaprzestaję jazdy rowerem.Zawsze się tak rozleniwiam :teehee:

Napisano

A ja zimą jeżdżę świetnie się jeździ jak nie ma za dużo śniegu i lekki mrozik.Nawet od raku mam drugi rower przeznaczony właśnie na zimę, bo zimą przeważnie tylko do szkoły i po mieście jeżdżę, w weekend gdzieś dalej.

Napisano

A ja zimą jeżdżę świetnie się jeździ jak nie ma za dużo śniegu i lekki mrozik

 

 

 

Wtedy tak,ale u nas przeważnie jest kupę błota pośniegowego,które zapycha mi koła.Zresztą u nas rzadko jest tak, jak piszesz.Jeśli już rowerem w zimę,to tylko składakiem :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...