lukaszs Napisano 15 Sierpnia 2011 Napisano 15 Sierpnia 2011 dzis 61km długi weenend całkiem owocny w sumie około 165km i 40 ukąszeń komarów od kolana do kostki - ale zabiłem ich pewnie z 3000
evo07 Napisano 15 Sierpnia 2011 Napisano 15 Sierpnia 2011 po wczorajszym uphillu na śnieżkę, dziś lajtowe 25km
nanek3 Napisano 15 Sierpnia 2011 Napisano 15 Sierpnia 2011 Ułożyłem rowerowy budżet na najbliższe pół roku.
ksawcio97 Napisano 15 Sierpnia 2011 Napisano 15 Sierpnia 2011 Ja jechałem na rowerze w Beskidy. Pojeździłem 15 km . Bardzo mi się podobało, trochę zmęczony Zresztą jak zawsze
Piksel Napisano 16 Sierpnia 2011 Napisano 16 Sierpnia 2011 Też chciałbym mieć 15 km w beskidy A ja byłem na zakupach rowerowych.A wieczorem zaliczyłem OTB na własnym podwórku.
roweras Napisano 16 Sierpnia 2011 Napisano 16 Sierpnia 2011 Przejechałem nim do biedrony po 3l wody gazowanej po 0.69 za 1.5 l i pakę lejsów strong za 3.99 Muszę skończyć z tymi chipsami,ostatnio jadam je codziennie Ale myślę że w czwartek na kąpielisku i rowerze je spalę
afly Napisano 16 Sierpnia 2011 Napisano 16 Sierpnia 2011 Ponownie dziś 40km, jutro pewnie wpadnie troszkę więcej, plany są optymistyczne.
Grand231 Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 Przejechałem nim do biedrony po 3l wody gazowanej Moim zdaniem woda gazowana to największe dziadowstwo na rower, wlej taką do bidona-słychać cały czas pykanie.
Piksel Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 To zależy od tego w czym ją wozisz.A największe dziadostwo to woda źródlana, mineralna, jest całkiem spoko.
Czyzby Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 W niedzielę 17 klików aktywnej regeneracji, wczoraj wyszło 35 klików po lesie, dziś tylko 17 w drodze do pracy. Kolano trochę się odzywa ale bez mega tragedii. Po kąpielach wodno-podwodnych minionego tygodnia łożyska w tylnej piaście przypomniały o swoim istnieniu złośliwym piszczeniem. Póki co rozebrałem piastę, przetarłem wszystko z syfu i nasmarowałem (przy okazji demontażu dokładnie wyczyściłem kasetę) - piszczenie (chwilowo ?) zniknęło. Jak się pojawi ponownie to po prostu wymienię łożyska. AMEN.
roweras Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 Moim zdaniem woda gazowana to największe dziadowstwo na rower, wlej taką do bidona-słychać cały czas pykanie. Ale ja ją tylko do domu kupiłem A bidon?Nie wożę go,po co mi to
Grand231 Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 A bidon?Nie wożę go,po co mi to A jak jedziesz 150 km to co pijesz?. Bidon to podstawowa sprawa dla poważnego kolarza. Poza tym dziś zrobiłem 58 km.
Piksel Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 Grand231 zobacz na jego sygnaturkę, on robi dystans, który dla większości jest rozgrzewką, a po za tym istnieją jeszcze bukłaki.
roweras Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 co pijesz? Herbatę i wodę gazowaną W BUTELCE Wszystko w butelkach pijamy Na bukłak mnie nie stać Piksel,większych dystansów nie robię,bo nie mam czasu i dupy Już po 40 km mnie boli Czego się spodziewaliście po 14 latku? Grand231,wcale,że bidon nie jest dla każdego niezbędny Nie jeżdżę kolarzówką,tylko GÓRALEM,więc nie jestem kolarzem Zresztą picie z bidonu jest bleeeee Co do tematu,to pojechałem nim(rowerem,nie tematem )do biedrony po 2x BE SPORT, jeden na dzisiaj,drugi na jutrzejszą trasę
Piksel Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 Miałem dzisiaj sytuację, która mogła się skończyć niezbyt szczęśliwie.Jechałem alejami (kto z cze-wy ten wie gdzie) dosyć szybko bo w granicach 35 km/h i nagle przede mną wyrasta smycz automatyczna, dla psów.Gość siedzi na ławce, a pies 5 metrów od niego na środku alei.Ledwo wyhamowałem, prawie robiąc otb, byłem tak wkurzony, że tylko posłałem znaczący wyraz twarzy gościowi i pojechałem. P.S. roweras też mam 14 lat i przejechanie 150km nie jest dla mnie wyczynem i planuję w tym roku 200+, też jeżdżę rowerem górskim i to wcale nie lekkim, bo 12kg waży i nie ma czegoś takiego jak rower kolarski, jest rower szosowy i jeszcze o bidonie z dobrego bidonu picie smakuje tak samo.
roweras Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 Może ty jeździłeś więcej Ale ja miałem 3 lata przerwy w ujeżdżaniu górala Jeszcze 4 lata temu robiłem w wakacje prawie codziennie takie długie trasy Potem na 3 lata przestałem i dopiero w tym roku znów zacząłem Ja na zimę zaprzestaję jazdy rowerem.Zawsze się tak rozleniwiam
Piksel Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 A ja zimą jeżdżę świetnie się jeździ jak nie ma za dużo śniegu i lekki mrozik.Nawet od raku mam drugi rower przeznaczony właśnie na zimę, bo zimą przeważnie tylko do szkoły i po mieście jeżdżę, w weekend gdzieś dalej.
brt0555 Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 28 km , czyli norma. Przyjemnie sie jechalo, dobra pogoda.
roweras Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 A ja zimą jeżdżę świetnie się jeździ jak nie ma za dużo śniegu i lekki mrozik Wtedy tak,ale u nas przeważnie jest kupę błota pośniegowego,które zapycha mi koła.Zresztą u nas rzadko jest tak, jak piszesz.Jeśli już rowerem w zimę,to tylko składakiem
afly Napisano 17 Sierpnia 2011 Napisano 17 Sierpnia 2011 58km wpadło , po 40 kilometrach wracałem do domu, ale spotkałem koleżankę i tak jakoś jeszcze kilka doszło .
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.