Skocz do zawartości

[pedałowanie] Samotna jazda na wyprawie


Adam LSTR

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

witam

 

pisze bo za rok planuje ponad 1000km samotnej jazdy po kraju. Jak do tej pory jeździłem na wyprawy 2 tygodniowe i po 2 tygodniach zawsze czułem pewnego rodzaju znużenie, zmęczoenie taką jazda... nie brakowało sił a motywacji. Czy ktoś z was podruzuje sam i ma jakieś sprawdzone spsoby na długie samotne dni jazdy...?

 

pół wyprawy pokonam z dziewczyną a drugie pół sam..... szukam jednak motywacji aby dotrwać do końca

 

 

do tej pory samotne odicnki pokonywałem maksymalnie na wycieczkach jednodniowych po200km ale zeby 8-10 dni jechać w samotnośći nie,,,

Napisano

Mój znajomy jeździ sam ale ma na rowerze zamontowane cb-radio i w sumie większość trasy rozmawia albo nasłuchuje. W ubiegłym roku był na Bornholmie i wrócił sam do południowej wlkp. Po drugie możesz zabrać komórkę z netem i planować codzienną trase na forum...może chociaż na jakimś odcinku ktoś się do Ciebie dołączy. Po trzecie czytałam gdzieś o planach objechania Pl...czyli odszukać ów temat i już masz kompana. Po ente nie będziesz jechał non stop a postoje i noclegi przeważnie wśród ludzi więc można pogadać. Pewnie pomysłów jeszcze kilka jak mp3 i zwykłe radio ale pora na sen.

Napisano

a czy macie czasem takie coś że po 14 dniach wyprawy czujecie takie znużenie - ciągnie was do domu już. Wyprawa się kończy mozna by jeszcze 4 dni popedałwoać ale chodzą mysli " wróce wcześniej porządnie odpocznę i wrzucę fotki pochwale się" i gdzieś ten entuzjazm mija... ja na razie mam 2 większe 2 tyg wyprawy za sobą i chyba z 5 takich tygodniowych.... i zawsze po 2 tygodniu zaczyna się takie wewnętrzne marudzenie....

Napisano

heh :027::027: a teraz jesteś właśnie po 2 tygodniach bo jak przez skórę wyczuwam marudzenie :) Przepraszam nie mogłam się oprzeć :) Słonecznego dnia życzę

Napisano

zrezygnuj z samotnej jazdy i tyle...jazda na rowerze i wycieczki rowerowe mają dawać przyjemność...a jak się masz zamiar męczyć to sobie odpuść...a najlepiej to szukaj ludzi, z którymi możesz się wybrać w trasę

Napisano

pytam dlatego że mam za soba juz 2 tygodniowe wyprawy większe.... za kazdym razem po 2 tyogdniu nawet jazdy z kims czułem takie znużenie nie tylke samotnością co jazdą.... bo obie wyprawy były 2 ososbowe. W przyszłym roku chciałbym zrobic taka 4 tygodniową wyprawe i w miare możliwości objechać kraj dookoła. Cześc wyprawy byłoby samotnej - dlatego pytam jak wy radzicie sobie z takim znużeniem pod koniec wyprawy - na pewno każdy z was pod 2-3-4tyg jazdy czuje takie "ufff" już niedługo koniec....

 

kocham jazde na rowerze - zawsze mam duzo zapału na pocatku a pod koniec czuje sie takie troceh wypalenie.... - tylko ja tak czuje moze wy też po dlugich dniach wycieczki czujecie takie coś?

Napisano

Jeśli po dwóch tygodniach czujesz się źle, to na trasie zrób sobie jednodniową przerwę, zjedz coś sensownego, poleniuchuj, wyśpij się. Ja tak robię i za dzień jadę dalej.

Napisano

znajdz kogos z kim chcesz jezdzic i sprawa z głowy - bedzie o czym pogadać. Jesli zas nie bedzie o czym gadac to sie pokłucicie ... i tez bedzie mijac fajnie ;D

 

a swoja drogą bylo by mi "szkoda" zrobic 1000km ... po polsce... rozumie ze cudze chwalicie, swego nie znacie ale jednak nie lepiej bylo by sie wybrac np. nad balaton? Zawsze to jest motywacja - juz niedlugo dojade nad te wode - a spwrotem mozesz przez wieden i gitara :whistling:

Napisano

ja ostatnio zrobiłem sobie samotną wyprawę w prawdzie tylko 3dni jazdy ale 500km zrobione. I najwiekszą motywacja było nabijanie kilometrów i satysfakcja z tego bo zawsze zrobione 500km cieszy bardziej niż 400:)

Napisano

Przejechałem ostatnio samotnie około 2 tysięcy km, innym razem ponad 1000 i jakoś nic się ze mną nie dzialo. Zero znużenia. Zawsze można pogadać z ekipą pod sklepem (są bardzo chętni do rozmowy), ze spotykanymi rowerzystami. Nigdy nie jest się samotnym jeśli się tylko chce. Trzeba wychodzić z inicjatywą a chętni do pogadania zawsze się znajdą.

Napisano

W ubiegłym roku przejechałem(miesiąc w trasie) z małopolski do Chorwacji, płn. Włoch i zero znurzenia. W tym roku (38 dni poza domem) po Polsce, zero znurzenia ! Jeżdże sam.

Napisano

witam

 

pisze bo za rok planuje ponad 1000km samotnej jazdy po kraju. Jak do tej pory jeździłem na wyprawy 2 tygodniowe i po 2 tygodniach zawsze czułem pewnego rodzaju znużenie, zmęczoenie taką jazda... nie brakowało sił a motywacji. Czy ktoś z was podruzuje sam i ma jakieś sprawdzone spsoby na długie samotne dni jazdy...?

 

pół wyprawy pokonam z dziewczyną a drugie pół sam..... szukam jednak motywacji aby dotrwać do końca

 

 

do tej pory samotne odicnki pokonywałem maksymalnie na wycieczkach jednodniowych po200km ale zeby 8-10 dni jechać w samotnośći nie,,,

Nalezysz do ludzi ,ktorzy wymagaja towarystwa ,wiec tak jak juz tutaj pisano oglos sie na forum i zawsze kogos znajdziesz.

Ja uwielbiam jezdzic sam i jak to robie

Nigdy nie zdobywam kilometrow ,zatrzymuje sie na tak dlugo jak mi sie chce ,pozostaje czasami w miejscu ,miasteczku

dwa dni zeby poprac ciuchy ,cos lepszego zrobic do zjedzenia

Zawsze spotkam ludzi na rowerach ,porozmawiam ,popytam o jakies ciekawe miejsca ,ktore oni widzieli itd

Oczywiscie ,kiedy planuje to wybieram ,krete ,zroznicowane trasy ,wyzyny ,a najlepiej czuje sie w gorach ,gdzie zmiany widokowe sa bardzo dramatyczne

Dobrze jest jak jedzie samotna dziewczyna na rowerze (touring) to fajnie sie do takiej przylaczyc na pare godzin ale tez trzeba jej dac mozliwosc wybrania podrozowania samej jesli tak zaczela

Za bardzo niewskazane uwazam ulatwianie sobie brania roweru do pociagu aby skrocic czas itd to jest zmiana ,ktora nie wplywa korzystnie pozniej ,kiedy zaczyna dobrze padac itd ,wtedy znowu moga przychodzic mysli ,na pociag i do domu.

Poz

J

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...