[wypadek] sekunda nieuwagi - kask ratuje życie

[gambiting]

W zeszłym roku(w październiku) miałem wypadek, mianowicie jechaliśmy z kolegami na szosówkach w kierunku góry Żar, od strony Oświęcimia. Ruch był spory,ale jechaliśmy praktycznie równo z samochodami(30-35km/h). Zawsze jeździmy na koło,ja byłem w środku, przede mną jedna osoba,za mną jedna. No i nie było żadnych większych komplikacji, obróciłem się dosłownie na sekundę żeby zobaczyć na kolegę z tyłu,czy wszystko ok,ale w tym czasie kumpel z przodu przyhamował przed autobusem. Jak ja się obróciłem do przodu,to moja kierownica była już obok jego siodełka no i zero czasu na reakcje. Uderzyłem lewą stroną kiery w jego siodełko, lecąc na prawy bok - chyba już zawsze będę pamiętał ten widok,zbliżającego się z taką prędkością krawężnika,który zaliczyłem bokiem głowy niszcząc kask. Patrząc na zniszczenia w kasku nie mam wątpliwości że uratował mi życie - znaczy się i tak zawsze jeżdżę w kasku,ale ten wypadek tylko jeszcze potwierdził zasadność jeżdżenia w kasku. Pozostałe obrażenia - poważne obdarcia na ramieniu,łokciu,biodrze i kolanie(lekarz mówi że już mi blizny zostaną). Kumpel z tyłu mnie jakimś cudem ominął,a temu z przodu nie wiem jak, ale wciągnęło buta w moje przednie koło tak że cały tył ma rozwalony :-) Rower nawet nieźle z tego wyszedł, w sumie jedyne co musiałem zrobić to naprawić centry na kołach,a obdarcia na częściach traktuje jako znak że się jeździ na rowerze a nie że stoi w piwnicy No i cieszę się że nic nie połamałem.

Ale nie zapomnę jeszcze jednej rzeczy - jak leżałem na tej drodze, kumple mi pomagali się jakoś zebrać,a babka która samochodem za nami jechała,miała takie spojrzenie jakby chciała nas pozabijać,po prostu zrobiła nam łaskę że się zatrzymała

 

No to tyle - więc pamiętajcie,jeździć w kaskach!

[premier2]

Zaglądałeś TUTAJ?