Skocz do zawartości

[Wojna] między Decathlon a youtuberem Unitedcyclists


Rekomendowane odpowiedzi

Zatem pytanie, po co wdaje sie w dyskusje ze sprzedawcą, skoro bardzo dobrze wie, czego potrzebuje...

Ludzie, którzy wiedzą, czego potrzebują zwykle nie stołują się w hipermarketach (raczej), ani nie zagladają na najniższą półkę cenową, bo przecież wiedzą, że nie znajdą tam produktów spełniających ich wymagania. Chyba tylko w PL wciąż oczekujemy mercedesa w cenie malucha...

 

Rozsądny z Cibie gość więc nie wiem czego nie rozumiesz. Czy ja jak będę kupował powiedzmy kosiarkę to podając ile m/2 mam do obrobienia (a mam blisko 20 arów) od razu znam się na sprzęcie?? Od razu sprzedawca musi mi wciskać kosiarkę za 7 stów, która jest dziadostwem a nie tą pośrednią za powiedzmy 1-1,2K?? Mojej mamie to by zapewne dał radę wcisnąć i elektryczną bo nie ma bladego pojęcia o sprawie a przecież sąsiadka taką ma i kosi (ledwie 1 ar). Cała historia również autentyczna i pokazuje jaki tok rozumowania przyjmują nie znające się kompletnie na sprawie osoby. Podobnie jest z tym nieszczęsnym "rowerem" z Deca.

 

Co do drugiej kwestii to to nie jest do końca tak w przypadku sprzętu specjalistycznego, budowlanego czy rzeczonej pilarki. Jak ktoś nie jest drwalem to po jakie licho ma iść do dilerów kupić pilarkę do prostych prac domowych. Tym bardziej, że swego czasu w takim markecie sprzedawana była pilarka Husqvarny. Ani mercedes czy maluch nic tu do rzeczy nie mają.

 

@Tauler to nie jest prawda co piszesz o sprzęcie z lat 90-ch. Większość tutaj nie ma bladego pojęcia jak on wtedy wyglądał i jaką miał jakość więc co mają do powiedzenia?? Na tych rowerach robiło się pionierskie trasy xc w górach ale to co dzisiaj bije po oczach to prędkości osiągane na obecnych konstrukcjach. Wtedy z racji kiepskiej amortyzacji czy często po prostu jej braku była lipa. Ewolucja hamulców, kół, ilości przełożeń zrobiła swoje i mamy dzisiaj to co mamy. Tamte rowery jednak w dalszym ciągu były "rasowymi rowerami MTB". To, że znaczna część dzisiejszej młodzieży nie wie co ty do niej mówisz jak powiesz o jeżdzie w górach na sztywnym stalowym widle to już inna sprawa. Są "delikatni" bo mogą być. Ja nie mogłem bo nie miałem do dyspozycji Fox'a, Reby czy innego Manitacza.

 

Z resztą też się nie zgodzę bo nikt nie oferuje kupowania sprzętu za >3K. Oferta w tym samym sklepie za 1,3K jest już dużo sensowniejsza a Rockrider 520 jest już w miarę porządny rowerem górskim.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jakieś części są wadliwe  to należy je zareklamować !

Nawet najtańsze części np. firmy shimano , nie mają problemów z jakością.

Wiesz doświadczalnie czy marzysz żeby tak było? :)

Czyli dzisiaj naciągnąłem klientów na kupę kasy wymieniając np 4 przerzutki Shimano 105... Dopatrzyłem sie wad którychś rzeczywistości...nie było?

 

Nie wiem dlaczego , ale tutaj na forum góry są demonizowane , jakby wymagały jakiegoś czarodziejskiego super sprzętu. Większość jazdy w górach to ekstremalny wysiłek dla organizmu a nie sprzętu. Kilkunastokilometrowe podjazdy z prędkością kilku , kilkunastu kilometrów na godzinę, zjazd wymagają raczej rozwagi, a nie jakiś  specjalnych amortyzatorów  czy hamulców.

Jeśli satysfakcjonuje Cie emeryckie tempo albo ucywilizowane - wyasfaltowane - górskie szlaki to owszem moze być nawet produkt roweropodobny.

 

Właśnie , dlatego tak dociekliwie Was wypytuje o tematy dotyczące gór , bo wogóle nie czujecie jazdy po górach. Pewnie w TV oglądaliście DH i myślicie, że to jest kolarstwo górskie. Jazda DH , sprzęt , trasy  to takie porównanie jak skoków narciarskich do narciarstwa alpejskiego.

Przez 15 lat miałem mtb po wyjściu z domu, mimo rowerowej pasji nie oglądałem rowerowania w sportowej tv. Nawet nie myśle o tym co pokazuje w tej kwestii tiwi.

Dh rownież jest odmiana kolarstwa górskiego, a nie jest kolarstwem górskim.

A co to jest narciarstwo alpejskie? Bo składa sie na to przynajmniej kilka sposobów jazdy.

 

Już Ci raz napisałem - zlituj sie i nie pisz bzdur. Nie zadziałało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy do dojazdu na działkę i powolnej przejażdżki po lesie w ogóle trzeba silić się na rower MTB? Bo chyba stąd bierze się oferta rowerów co to są takimi mtb jak świnka morska, czyli ani świnka ani morska. Ja za małolata takie trasy robiłem Wigry 3 czy innym Jubilatem i nadal mógłbym tak robić. Skąd obecnie ten chory popyt na pseudo-mtb?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się ,że rower do Dh musi kosztować minimum kilkanaście tysięcy , ale nie wiem czy w Polsce jest więcej niż 10 osób jeżdżących tą konkurencję.

A co ci Bartku pomoże super amor , jak na 10 km podjeżdzie dołożę ci 20 minut?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając ten wątek zwróciłem uwagę , że niektórzy nie zdają sobie sprawy przynależności do grupy amatorów kolarstwa dla których wystarczającym sprzętem są najtańsze rowery. Jeżeli ktoś startuje w amatorskich zawodach , jeżdzi po szlakach rowerowych po górach nie potrzebuje nic lepszego.

Macie prtensję do sprzedawców ,że nie rozpoznają w was profesjonalistów ? Może sprzedawca chce was uratować przed niepotrrzebnym wydawaniem pieniędzy na sprzęt , który wam nie jest potrzebny ? Może zawodowcem jest właśnie sprzedawca , który rozpoznał w was ofiarę marketingu , która myśli że jest profesjonalnym kolarzem?

Moze uściślij co to sa amatorskie zawody?

Bo zawodami dla amatorów sa wszystkie polskie ligi maratonów, wszystkie polskie zawody enduro czy zawody dh.

 

A co to jest szlak rowerowy? Bo to trasa po której poruszasz sie rowerem. Ale można jechać po Kampinosie i w Alpach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się ,że rower do Dh musi kosztować minimum kilkanaście tysięcy , ale nie wiem czy w Polsce jest więcej niż 10 osób jeżdżących tą konkurencję.

A co ci Bartku pomoże super amor , jak na 10 km podjeżdzie dołożę ci 20 minut?

Startujących w zawodach?

Proponuje wyjdź zza monitora, do ludzi, pojedź na takie zawody, zobacz ile osób startuje.

Ogólnie sprawdź ile osób amatorsko bawi sie w startowanie, w czymkolwiek.

I rower do dh nie musi kosztować kilkanaście tysięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich rzeczy być nie powinno w ogóle, UC nie powinien poruszać takich tematów, pozostając jedynie przy eleganckiej szyderze - rower za 800 na całe życie - ale to także przy jednoczesnym poznaniu co ta oferta obejmuje od początku do końca oraz sprecyzowaniu o co mu konkretnie chodzi. Problem polega na tym, że bikerom się w d***ch poprzewracało i tzw "PROSI" najczęściej jeżdżą na sprzęcie za kosmiczne pieniądze, w kosmicznie drogich ubraniach, kosmicznie wlokąc się na końcu, bo kosmicznie umiejętności im brak (nie zarzucam tego UC absolutnie, podkreślam jedynie zdziwaczały trend, przez które zresztą wolę od dłuższego czasu kameralne grono, bądź samotne wyprawy). Ci sami PROSI cynicznie oceniają inne marki, mają konsumpcyjne podejście, a jeśli już spikną się z jakąś bliżej we współpracy to pożal się Boże.

Dlaczego to piszę? Ponieważ Pan z filmiku powinien wiedzieć albo podkreślić, że chodzi mu o jazdę nie po warzywa do sklepu, tylko o ostre wycieczki i forsujące wypady górskie, gdzie sprzęt musi być niezawodny. Wszystko byłoby w temacie, prawda? I nikt nie kłapałby dziobem, a firma na "De" mogłaby w ramach odzewu reagować i umieścić dodatkowe informacje w ulotkach o rowerze - o ile ich tam nie ma, bądź rozwiązać temat inaczej.

Teraz coś z mojego doświadczenia, jeśli już demonizujemy przez wielkie "PRO". Rowery niemieckie nie są najlepsze, a jedna z firm na C wręcz notorycznie reperuje/wymienia swoje ramy bikerom - na forum jest wiele wątków pod tytułem "pękła mi rama" i kupisz rower człowieku za 5k, potem się bujasz z wysyłką ramy do Niemiec na gwarancję.

Druga sprawa: wspieraj lokalnych przedsiębiorców. To dlaczego Pan z filmiku nie wspomina o takich tylko o swojej, niemieckiej marce? Taki bez głowy ten filmik, jakby się celebryta wypowiadał zachłyśnięty sławą, to i odzew ma, jaki ma - także negatywny. Mamy dobre ramy, nasze. Sprawdzają się w terenie i nie kosztują wygórowanej kwoty. Może są nieco cięższe, biorąc pod uwagę geometrię wywołują mniej kontuzji, niż ciągle zmieniane wynalazki zagranicznych koncernów. Nie zapominajmy, że są firmy, które produkuję swoje ramy polskimi ręcami - niby zlecenie zza miedzy ale rower wykonany tutaj - potwierdzam zadowolone miny użytkowników takowych ram i roweryków. Wiadomo, że jak ktoś stawia na jakość to kupi sobie sprzęt, w którym rozeznał się wcześniej i złoży rower sam gardząc gotowcem. Nie mniej, jeździłam na RR z "De" ze dwa lata, bo tak wyszło - wtedy po raz pierwszy zachłysnęłam się XC. Dało radę, a wyniki były bardzo dobre (na amatorskich zawodach, szlakach rowerowych z całkiem sporymi przewyższeniami, jak i poza szlakiem). Wygłaszanie takich opinii jest w pełni nieprofesjonalne.

Gdyby nie to, że rama była dla mnie zbyt duża nie zmieniałabym roweru do tej pory, bo nie widziałam powodu. Ale to odnośnie ram, bo osprzęt jest przeważnie z najniższej półki i nie bronię marki, nie atakuję UC - po prostu szanujący się blogger/specjalista/sprzedawca nie powinien pozwalać sobie na takie rzeczy tylko zwracać uwagę na konkretne problemy w konkretnych okolicznościach - a nie robić filmiki, które po pierwsze mogą być zagrywką marketingową, po drugie wzbudzają dziwne emocje. Trzeba pamiętać drodzy PROSI, że przeciętny człowiek nie jest harpaganem, tylko wsiada na rower, kiedy jest 20 stopni na dworze uprzednio przecierając go z kurzu, jedzie ze średnią 5kmph, po czym rowerek wyciera z brudków i wstawia do swojej piwniczki na następny sezon. W ten oto sposób dobrze skręcony rowerek dożyje nawet 90, czego przykładem jest moja 80 letnia babcia i jej Wigry bez skazy, na którym jedyne rysy powstały podczas mojego wyłożenia się w wieku 7 lat. Nie jest czystym zagraniem taka ocena "De", a późniejsze, emocjonalne zaangażowanie wręcz zniechęca do dalszego oglądania filmików.

Idąc za Zaruskim podzielam jego zdanie - a do Was apeluję idźcie na rower, a nie rozkminiacie (jak myślę) faux pa UC. Nie demonizujmy, nie stygmatyzujmy, nie oceniajmy. Skupmy się na swojej robocie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idę po pop-corn... :icon_mrgreen:well-that-escalated-jmg8n6.jpg

Nie wstawiaj do mikrofali, potrzymaj przed monitorem do spęcznieje od płomiennej argumentacji kolegi :)

Bywam na takich zawodach. Potwierdzam , że nawet 10 nie potrafi zjeżdżać , pozostali nie wiem po co startują bo wygląda to żałośnie.

Ja osobiście jestem miłośnikiem podjazdów. Ale tych kilku szacunek!

Ja rownież byłem. Potrafiło zjechać na poziomie niezłym wszystkich 76ciu.

 

Czy naprawde nie znasz pojecia litosci?

Ja już popijam pivko, jest coraz lepiej. Jeszcze trochę i nasz rowerowy omnibus zacznie udowadniać że Elvis żyje a on uprawiał dh już za sanacji ;)

Co wiecej - Elvis nie bil muzykiem, byl rowerowym zawodowcem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając co prawdopodobne, że ja będę w połowie drogi a Ty będziesz sączył browca pod hotelem to co przepraszam udowodnisz?? Może zrób inaczej i umów się z kimś w miarę mocnym i dobrze "wjechanym" w góry na podjazd na Kralovą Halę a potem w dół. Tylko Ty jedziesz na rzeczonym sprzęcie z Deca o on na takim za 6K. Rozjaśni Ci się umysł baardzo szybko w temacie wytrzymałości sprzętu i kto ile straci na tak długim zjeżdzie.

 

Piszesz o DH ale zerknij no sobie i ile osób jeżdzi "ciężkie" enduro po naszych górach. Popatrz na stopnie trudności owych tras i zweryfikuj z tymi teoriami jakoby sprzęt nie odrywał istotnej roli. Wystarczy kilka fotek i już wszystko jasne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@beskid, Generalnie poruszasz temat niekompetencji obsługi sklepu w zakresie doradztwa. Też się z tym spotykam na co dzień, więc nie zwracam się o porady do sprzedawcy. Nie trzeba być biegłym w sprzęcie ogrodowym, by ocenić, że np powierzchnia 20a to spora powierzchnia i nie należy sięgać po najniższą półkę cenową. Podobnie nie trzeba być biegłym w tematyce rowerowej, by ocenić, że najniższa półka nie nadaje się do uczestnictwa w maratonach. Zatem ja nie widzę nic zdrożnego w reklamie sieci Deca, bo w rzeczywistości dla wielu osób, które nabędą ten rower "na całe życie", będzie to rzeczywiście rower na całe rowerowe życie. Dobrze wiesz, że dla wielu osób przejechanie kilkunastu km jednorazowo to wielki wyczyn i jak będą robić to co weekend to będą się uważać za ludzi niezwykle aktywnych. Tacy ludzi też są i jest ich bardzo wiele, a wielu dyskutantów w tym wątku o tym zapomina. Rower za 800 PLN przetrwa wieki pod takim obciążeniem, bez względu na to, czy ktoś, doświadczony w zupełnej innej dziedzinie, zbeszta go na YT czy nie.

Kiedyś mój kontrahent w towarzystwie chwalił się, że przejechał w zeszłym roku 1200 km i wszyscy zrobili wielkie "wow". Chciałem zgasić jego przerośnięte ego, gdyż dla mnie 1200 km to generalnie był przebieg miesięczny wtedy, ale się zlitowałem.

 

 

 

Ani mercedes czy maluch nic tu do rzeczy nie mają.

 

I tu moim zdaniem się mylisz, bo bardzo wiele osób tak właśnie teraz podchodzi do konsumpcji. Wystarczy, że poczyta się to forum, ale z obserwacji wiem, że takie oczekiwania są także obecne praktycznie w każdej dziedzinie życia. Ludzie oczekują, że za przysłowiowy psi grosz, ktoś ich będzie nosił w lektyce, po czerwonym dywanie. Bardzo często do zastosowań wybieramy sprzęt, który się do tego nie nadaje, a potem użytkujemy go w sposób, który urąga "dobrej praktyce inżynierskiej" i przychodzi rozczarowanie, że nie wytrzymał eksploatacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie , nie ma się co spinać . Sobota parking przy lotnisku w Popradzie i podjazd do Śląskiego Domu ! Za każdą minutę piwo !

Kto chętny ?

 

 

Popieram to wyzwanie, ale wszyscy na tych rowerach z Deca :devil:

A zbiórka nie w jakimś Popradzie tylko na jakimś maratonie MTB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...