Skocz do zawartości

[rowery] ilośc posiadanych jednośladów


Rekomendowane odpowiedzi

Od dzieciaka miałem zawsze jeden i nie nachodziła mnie myśl, że coś jest nie tak. Każdy inny wariant był by złym rozwiązaniem z racji tego gdzie i ile dziennie robiłem km. Na "starość" zmieniły mi się trochę priorytety i mam dwa mtb. Jeden w teren w góry a drugi to sztywna szosa. Myślę o trzecim, typowej szosie ale nie mogę się zdecydować. Zbyt mało km bym robił a co za tym idzie szkoda kasy. Pewnie się zdecyduję ale to jeszcze nie ten czas.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat stanie się przyczyną do pojawienia się następującej myśli u wielu Forumowiczów: "Skoro mam tylko jeden, to czy ja jestem normalny"

Mam jeden i normalny nie jestem, bo przed kupnem drugiego roweru powstrzymuje mnie tylko wdrukowany w mózg "faktor poznański",

czyli skąpstwo połączone z niechęcią do zagracania chaty.

Ale w głowie kłębią się żądze do 9 rowerów. Raz pałam bardziej do jednego, raz do drugiego, i tak do zmęczenia.

Wtedy z ulgą patrzę na swój jedyny egzemplarz.

Nasuwa się tutaj pewna obyczajowa analogia, której dla dobra wątku nie rozwinę.

 

Tymczasem moja żona, która zasadniczo ma rowery gdzieś, dorobiła się trzech przystojnych sztuk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Tymczasem moja żona, która zasadniczo ma rowery gdzieś, dorobiła się trzech przystojnych sztuk.

:D
Ukłony dla małżonki....  

A w temacie, gdyby rozwijac myśl do " ile chciałbyś mieć" to myślę, że po dlugim namyślaniu, przemyśleniu i policzeniu wyszło by tego raptem z 6/7 max i tyle.
Sarna - 79er, skoczne, w pełni sztywne i małobiegowe w lekki teren
Puch - (stara szosa umiastowiona)
Godżilla - (przełaj z nastawem na MX i możliwością szybkiej i ciężkiej turystyki)
Full - na wyrypy wielodniowogóralskie
to jest.
A dołożyłbym (kolejność nieprzypadkowa):
Dzik - cięższa wersja Sarny 79er, z możliwością założenia opony 3", amora i w wersji jednobiegowej
Szosa - coś do bólu klasycznego na starej DA 7400 i rurach Tange Ultimate Ultrastrong lub .. columbus XcR, naturalnie w customie lub.... z 30 letnią minimum historią
Dirty City - wolne koło, pełna klasyka, opony 700x20-22mm max
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Aktualnie 4 (1 z nich wymaga gruntownego odświeżenia), a z piwnicznych gratów jeszcze ze 2 w pełni sprawne bym pewnie poskładał.

Graty, graty, everywhere... :miner:

A podobny temat pojawił się kilka dni temu (o ile dobrze pamiętam na twarzoksiążkowym profilu angielskiego sklepu rowerowego Evans Cycles, ale nie mogę tego teraz odnaleźć) i jeden z rekordzistów udokumenował zdjęciem swoją kolekcję, w której znajdowało się bodajże 36 rowerów! :w00t:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, ze słowem (słowami) kluczem jest: "Co kto lubi...". Posiadanie dla samego posiadania nie ma oczywiście sensu. Jeżeli ktoś żyje na szosie i teren go nie kręci to jaki sens jest posiadania roweru MTB? Żeby rdzewiał?

Ze swojej perspektywy jestem allcycling. Mam 3 rowery:

- MTB (26")

- szosa (fitness, na ramie szosowej)

- trekingowy (w niedalekiej przyszłości zostanie zastąpiony przez bardziej sportową wersję)

I to jest dla mnie bardzo ciekawy zestaw. Wystarczy, że świat przed oczami się przesuwa, już jestem szczęśliwy, środek jest mniej istotny. 3 rowery gwarantują, że jazda nie jest monotonna, nawet na tych samych trasach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 1 rower, zaczynam zastanawiać się czy jestem normalny :P Ok, jeden z punktu widzenia jazdy dla przyjemności, w garażu stoi jeszcze mieszczuch o znaczeniu typowo użytkowym, mimo że jego przebiegi miesięczne są nieduże. Czyli w sumie 2 rowery, jestem normalny, ufffff :P

Kupiłbym szosę, ale najwyraźniej nie jest to bardzo wielka chęć gdyż odkładam na nią środki bardzo pasywnie, a nie aktywnie i radzę sobie na MTB HT na slickach. Kiedyś, gdy więcej śmigałem po lasach, chciałem kupić ostre na krótkie wypady po asfalcie w ciągu tygodnia, na szczęście mi się odwidziało, a krótkie wypady asfaltem zamieniły się w długie. Aktualnie nie pogardziłbym ładnym ostrym do powieszenia nad biurkiem albo w salonie :P nie mniej jednak musiałbym mieć naprawdę 'money to burn' :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dwa rowery: crossa HT, którego sam złożyłem i szosę. Uwielbiałem tego wygodnego i szybkiego crossa, ale jeździłem niemal tylko na szosie. Sprzedałem go i zostałem tylko z jednym rowerem. Dla mnie wystarcza, bo: nie używam roweru jako środka komunikacji, jeżdżę tylko dla przyjemności, a największą frajdę mam z szosowania. W zimie używam tylko trenażera - szosa jest ok i się nie nudzi.

Jedni potrzebują dwa, inni trzy, a jeszcze takim leśnym dziadkom jak ja wystarczy jeden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Posiadanie dla samego posiadania nie ma oczywiście sensu.

 

... co oczywiście zadaje kłam Twemu tylko minimalnie wczesniejszemu stwierdzeniu co, kto lubi...

 

Jedni zbierają znaczki inni sportowe samochody a jeszcze inni rowery.

 

Jak bym miał miejsce i kapitał to chciałbym mieć prywatna kolekcje w której z głowy i bez zastanawiania się umieściłbym ze 30 rozmaitych rowerów spokojnym kulemansem...

 

Szacunek...

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem tak samo. Na początku miałem jeden rower do wszystkiego swoje ważył, ale był niezniszczalny bo komunijny ;) Teraz złapałem taką zajawkę, że już mam 3 rowerki i chciałbym sobie dokupić jeszcze do tego ostre koło. na razie jestem w posiadaniu jednej szosy jednego do XC i jeden jakby to powiedzieć takie na niedzielne treningi. Wszystkie są z jednej fabryki Cannondale ♥

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak bym miał miejsce i kapitał to chciałbym mieć prywatna kolekcje w której z głowy i bez zastanawiania się umieściłbym ze 30 rozmaitych rowerów spokojnym kulemansem...

I prywatnego serwisanta na etacie, który dbałby, żeby każdy miał zawsze czysty i nasmarowany napęd :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie zgadzam się z stwierdzeniem że liczba rowerów które się posiada to n+1. Generalnie po jednym do każdego zastosowania i dalej już kolekcjonowanie. Ja sam mam:

 

-2xSzosa. Jedna to mój pierwszy porządniejszy rower, którego nie zamierzam się pozbywać. Druga natomiast to świeżo złożony F.Moser na pełnej grupie Shimano 600 6400.

-2xMTB. Jeden to zimówka złożona na starej ramie Peugeot, jedno przełożenie. Brzydki jak noc. Drugi wykorzystuję zgodnie z przeznaczeniem, czyli do jazdy w lżejszym lub cięższym terenie. 

-Rower z ostrym kołem, którego używam na co dzień.

-Stary, nieużywany już BMX.

 

W drodze:

 

-Przełaj.

-Torówka.

-MTB do maratonów.

 

Jak na razie wspólnym rekordem moim i ojca co do ilości posiadanych rowerów było 23. Jak zaczęło brakować miejsca na przechowywanie naszych bicykli to zdecydowaliśmy że to jednak przesada i większość sprzedaliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To u mnie jest ich 6... wszystkie w użyciu, wszystkie złożone od podstaw przeze mnie i pode mnie.

 

A więc tak:

zjazdówka Dangerous Mike Fr 2.0 dość wypasiona, chodź choć na kilkuletnich już częściach, za zawody i dalsze wyjazdy.

zjazdówka Dangerous Mike Fr 4.0 średnia, części nowsze ale trochę niższa półka od FR 2.0 (oprócz amora z przodu), na katowanie na okolicznych trasach

MTB Giant XTC team, moje oczko w głowie, poniżej 10,5kg chodź samo aluminium, na wyścigi, treningi jak jest ładna pogoda, teraz wisi i czeka na wiosnę

MTB KTM Ultra Fire, zbiera wszystko co zajadę lub wymienię na lżejsze w Giancie, zimowe treningi, i rajdy na orientację w deszczową (błotnistą pogodę)

szosa Merida Road Race, powoli przeradza się w fajną bestię, 10,2 kg, jak to szosa, wyścigi w sezonie, zima trenażer

dual Marin, bardzo rzadka rama, wychaczona   wyhaczona(choć jest to określenie mocno niepoprawne to jeśli na niego się już decydujemy to piszemy poprawnie) u mnie w sklepie, kupiona jako używka, w sumie służy mi tylko do dojazdu do pracy i do sklepu, czasem        wożenie się po mieście:-)

 

w tym momencie jestem w trakcie składania ostrego koła, który posłuży mi jako rower na trenażer oraz do ćwiczenia rytmu. W początkowym etapie jest też składanie szosy, na totalnym wypasie. Ale jest to dość kosztowna inwestycja także jeszcze jeden sezon na Meridzie przejeżdżę (z której jestem cholernie bardzo zadowolony mimo że nowy rower kosztuje ok 2000zł).

 

Wszystkie rowery trzymam w mieszkaniu (4 w pokoju:-)), niestety innych warunków nie mam. A oprócz rowerów, zapasowe koła do szosy (wyścig, trening), pełno opon i  ogromna skrzynia z narzędziami:-)

 

Jeśli chodzi o uczucia... Dangerousa Mike Fr 2.0 złożyłem 6 lat temu, od tamtej pory praktycznie w takim samym stanie, nie mam serca sprzedać tej ramy chodź ma już 6 lat, masę niedolotów i jeden spaw... no nie potrafię.

KTM, też swoje przeżył, ale jechałem nim swój pierwszy wyścig MTB po kilku latach przerwy i zdobyłem chyba 12 miejsce, no nie pójdzie na złom, jak się rozleci to pasta polerska i na ścianę. Szosa, co z tego że rama z roweru za 2000, jak złożę coś lepszego będzie na treningi. Co z tego że mam tam napęd 2x8 jak na supermaratonach wyprzedzam gości na super record 2x11 na full carbon. Giant XTC team, co z tego że rama stara... ale idealna pode mnie. Co z tego że ma wgniotę od gleby na Bike maratonie, kto się na niego patrzy, i tak nie widać jak jadę a za to historię startów na ogromną. I tak mogę o każdym:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, ża założony temat nie wysycha tylko napełnia czarkę aż po same brzegi. Fantastyczna sprawa, że rowerowa brać tak żywo rozpisuje się o swojej pasji i zastosowaniach dwóch kółek. Jak napisałem wcześniej trzeba mieć pozytywnego świrka na jakiśm punkcie, w naszym przypadku sa to rowery...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Chyba niewielu z nas chce się pozbywać tych pierwszych, ulubionych, ukochanych ram, lub tych z którymi łączą nas szczególne wspomnienia i wydarzenia. Moja stara stalówka (pierwszy rower MTB w życiu) w przyszłym roku wchodzi w pełnoletność i kończy już 18 lat. :) Z tego tytułu postanowiłem ją odnowić i podarować jej odrobinę luksusu. Zasłużyła.

A tak wogóle, to:

;)

25jkvm0.jpg


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@['IvanMTB'], Zakładam, że w wątku nie mówimy o kolekcjonerstwie, a praktycznym użyciu.

 

Ponownie zakładając Twoją własnoklawiaturową wypowiedź o tym że:

 

 

Wydaje mi się, ze słowem (słowami) kluczem jest: "Co kto lubi...".

 

Ponownie sam sobie zaprzeczasz :P

 

Szacunek...

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam .Podobnie jak koledzy nie uznaje roweru uniwersalnego. Rower powinien być dostosowany do konkretnych celów i tak też użytkowany.Osobiście zbudowałem trzy maszyny szosa miejski i sztywniaka do ścigania a obecnie kombinuje fula Własna kompozycja maszyny daje możliwość dokładnego dopasowania do preferencji użytkownika i oryginalność.Jednakże serwis i konserwacja takiej rodzinki to jużcałkiem inna bajka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

posiadanie jednego roweru jest zdecydowanie uciążliwe, bo na czym jeździć gdy jeden rower jest w serwisie? Ja akurat należę do ludzi którzy tylko myją rower (i napęd) a resztę oddają w ręce fachowców - mam za mało wolnego czasu a za dużo poświęcam na treningi - żeby samemu gmerać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, powtórzyłbym co moja żona by powiedziała gdyby usłyszała, że potrzebuję drugiego roweru, bo pierwszy jest w serwisie.

 

Ale nie powtórzę, bo są tu zapewne dzieci i młodzież.

 

Posiadanie jednego roweru nie jest zdecydowanie uciążliwe.  Uważam, że jest zdecydowanie opytmalne, o ile nie mamy za bardzo rozstrzelonych zainteresowań rowerowych (DH-szosa).

 

BTW, żaden z moich sprzętów nie spędził w serwisie więcej niż kilka dni, a to tylko przy generalnych przeglądach. Idzie to przeżyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...