Skocz do zawartości

[rower] Czy budżetowy 29er ma sens?


porcupine

Rekomendowane odpowiedzi

 

Zapewne zadanie takiego pytania akurat w tej części forum może być skazane na nieobiektywne odpowiedzi faworyzujące 29ery ale ciekaw jestem waszych opinii.

Mam dylemat,potrzebuje roweru do ściagania na maratonach, wszelkiego rodzaju od płaskiej Mazovii po górską Golonkę,  mając do dyspozycji powiedzmy do 3tys. zł mogę kupić 29era ale nowy będzie to tłuk na kiepskim osprzęcie a z używanych jeszcze marny wybór i nawet jak są to też niewiele lepsze. Czy mimo tego warto kupować takiego 29era bo i tak dzięki przewadze dużych kół zyskam? 

Czy lepiej kupić zwykłego 26 który będzie i lżejszy i lepiej wyposażony?

 Dla mnie największa zaleta 29era to możliwości jakie on daje na zjazdach, wtedy na takich dużych kołach czuje się pewniej i jestem pewien że mogę zyskać, tylko czy i tak nie stracę więcej na podjazdach  i płaskim, chociaż na piachu i typowo leśnych drogach pełnych korzeniach to jednak 29" jedzie się płynniej i szybciej. 

Tylko jak pomyślę że będę musiał się ścigać na dajmy na to 13kg bajku to wszelkie zalety dużych kół bledną w cieniu tej dużej masy. Jeśli dodać do tego kiepski amor i średniej klasy osprzęt to nie wiem czy sama wielkość kół zrównoważy te wady. 

Przyznam że na początku myślałem że cała ta moda na 29" to tylko chwyt marketingowy i zwykłe naganianie ludzi do wydawania więcej kasy aż do czasu jak przejechałem 2 maratony na Big.Nine Meridy i od razu olśnienie, to jest genialne, muszę to mieć,  ale po jakimś czasie troche ochłonąłem i obecne jestem na etapie tego właśnie dylematu. 

 

Ogólnie rzecz biorąc ja widzę to tak: 

dla jeżdżących rekreacyjnie budżetowy 29" jak najbardziej tak, dla ścigantów jak już to jednak za większą kasę, no może jeszcze dla bardzo wysokich taki budżetowy by się sprawdził w ściganiu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tych pieniądzach można próbować z używanych części coś składać. Ale będziesz musiał zgodzić sięna trochę kompromisów - może sztywny widelec w połączeniu z szerokimi oponami, może innego rodzaju oszczędności, ale moim zdaniem da się, tylko proces składania czegoś takiego nie przyjdzie łatwo. Myślę, że z pieniędzy, które masz, warto byłoby zainwestować okolo 800-1000zł w koła, bo to najważniejszy element 29era do ścigania, po około 400-500 na ramę i amortyzator i resztę jakoś dosztukować za pozostałą kasę, a w razie ewentualnych przypływów gotówki coś modernizować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczeże niedawno zakończył się pewien temat na temat właśnie roweru na maratony za 2500zł i właśnie to wszystko zakończyło się myślę że świetnym wyborem, gdyż padł on na UNIBIKE FLITE:http://www.rowerzysta.pl/unibike_2013/rower-gorski-unibike-flite-29-2013.html

Z mojej strony jest to świetny wybór na pewno jest teraz z niego zadowolony. :D

Edytowane przez LUTY123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrz na Scotta Scale 970 za 3090zł masz prawie całą grupę deore do tego mimo że rower tani to waży jedynie 12,8kg Wystarczy wymienić suntoura na coś lepszego i masz fajny rower do ścigania

Edytowane przez baz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre z odpowiedzi wydają mi się nie do końca przemyślane. Rower za 3 koła ma się rozlecieć po 5 startach??? Chyba żart. A co sie niby rozleci? Ja maratony śmigam na Konie Splice 29er. Kupiona na wyprzedaży we wrześniu zeszłego roku za - uwaga - 1599pln. Wymieniłem hamulce na Elixiry, przerzutkę tył na XT, mostek i kierę na lżejsze. Przejechałem na nim około 4 tys. km. w tym kilka maratonów. Katowany na śniegu, w błocie itd. - nienawidzę trenażerów. Geometria ideał, koła raczej ciężkie ale opony Geax Mezcal zwijane - dynamika jazdy zniewalająca. Mam już do niej nowe kółka, i parę innych gratów. Tak wiec jezeli chodzi o budżetowego 29era - jestem na tak, pod warunkiem dalszej świadomej modernizacji.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrz na Scotta Scale 970 za 3090zł masz prawie całą grupę deore do tego mimo że rower tani to waży jedynie 12,8kg Wystarczy wymienić suntoura na coś lepszego i masz fajny rower do ścigania

Jest to rozwiązanie tylko wtedy rosną koszty. Oczywiście coś za coś ale za taką kwotę dostajemy dość słaby sprzęt. Kupowanie żeby zaraz powymieniać połowę gratów też nie ma sensu. Kolega @nabial pojechał trochę za ostro ale w dłuższej perspektywie zwłaszcza po etapach w górach z takiego roweru zrobi się powoli skarbonka. Autorowi tematu ani duże koło nie pomorze ani większa o powiedzmy 2-3 kg waga sprzętu. Nie tymi osiąga się wyniki.

 

@vladee wystarczy, że posypią się koła i kiepski widelec na początek. Czy to mało?? Każdy maraton da się jako tako przejechać ale jak chce się mieć wyniki to musi być i prędkość. I właśnie ta prędkość będzie zabójcza dla tej klasy roweru.

Edytowane przez beskid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy, że się nie sypią?? Jak sobie wyobrażasz jazdę na tarczach przy widelcu, który dostał masakrycznych luzów w górach na ciężkich zjazdach. Nic Ci nie zarzucam tylko stwierdzam oczywisty fakt, że im lepszy widelec tym na więcej można sobie pozwolić a co za tym idzie rośnie prędkość. Co do kół to niech kupi takie jak mają te marketowce bo tez są ciężkie i zapewne trwałe.

Edytowane przez beskid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie wyluzuj. Ja w budżetowym rowerze tyrałem koła na obręczach alexrims sx44, szprychach noname i piastach Formula. Tak jak napisałem - ciężkie ale sztywne. Przez 4 tys. żadnej korekty. Nie wiem czemu nawiązujesz do rowerów marketowych, bo rozmawiamy o półce 3 tys. pln. za rower. Przepraszam, ale uważam że można w tej kasie kupić rower do jazdy.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy gdzieś no może faktycznie poza tymi kołami z marketowca napisałem nie prawdę? Nie ma się co chwalić na czym kto jeżdził po sensu to żadnego nie ma. Oczywiście, że do jazdy można kupić pytanie tylko do jakiej jazdy. Ja nie jestem zwolennikiem lekkich części i bardzo drogiego sprzętu wręcz przeciwnie. Twierdzę tylko, że maratony trochę się różnią od zwykłej jazdy w terenie właśnie prędkością i aby nie ponosić dodatkowych kosztów trzeba trochę zainwestować. Kolega @nabial słusznie wspomniał o wadze powyżej 75 kg a ja dokładam resztę.

Edytowane przez beskid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@vladee, takie sa moje doswiadczenia z rowerami, ktore dostaje pod dupe...waze calkiem istotne 85kg, dbam o sprzet, ale uzytkuje bez przewrazliwienia/zachowawczosci i jak rower za 3tys wytrzymuje 2-3tyg mojej turystyczno-treningowej jazdy po slasku, to jestem pod wrazeniem - rzecza wrecz normalna jest, ze kola sie nie centruja, a wrecz rozlaza, przerzutki skacza pod obciazeniem mimo regulacji itp

 

gdybym wzial taki rower na gorskie maratony, moje rzeczone 5, to niemal jestem pewien, ze amortyzator bylby do wymiany, a to juz spory wydatek, tym bardziej, ze budzetowy wybor z sensem to okolice 800-1000zl (aby miec pewnosc, ze bedzie dzialal i wytrzyma sezon), kola i naped moze nie skasowane do 0, ale wymagalyby juz istotnych nakladow....jak dla mnie z roweru za 3k po 5 startach zrobiloby sie przynajmniej 4,5...gdyby trafily sie w tym 2 prawdziwie blotne, to nawet nie rozwijam tematu bo wtedy same czesci eksploatacyjne typu koleczka przerzutki i klocki to za kazdym razem lekka reka te 150zl

Edytowane przez nabial
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@vladee, takie sa moje doswiadczenia z rowerami, ktore dostaje pod dupe...waze calkiem istotne 85kg, dbam o sprzet, ale uzytkuje bez przewrazliwienia/zachowawczosci i jak rower za 3tys wytrzymuje 2-3tyg mojej turystyczno-treningowej jazdy po slasku, to jestem pod wrazeniem - rzecza wrecz normalna jest, ze kola sie nie centruja, a wrecz rozlaza, przerzutki skacza pod obciazeniem mimo regulacji itp

 

gdybym wzial taki rower na gorskie maratony, moje rzeczone 5, to niemal jestem pewien, ze amortyzator bylby do wymiany, a to juz spory wydatek, tym bardziej, ze budzetowy wybor z sensem to okolice 800-1000zl (aby miec pewnosc, ze bedzie dzialal i wytrzyma sezon), kola i naped moze nie skasowane do 0, ale wymagalyby juz istotnych nakladow....jak dla mnie z roweru za 3k po 5 startach zrobiloby sie przynajmniej 4,5...gdyby trafily sie w tym 2 prawdziwie blotne, to nawet nie rozwijam tematu bo wtedy same czesci eksploatacyjne typu koleczka przerzutki i klocki to za kazdym razem lekka reka te 150zl

jak prawdzia blotna boruta to 150 ale na same klocki hamulcowe ;) ja nic sensownego nie powiem, ale jak ktos sie sciga to mniej wiecej wie ile kosztuje utrzymanie roweru w kondycji startowej, szczegolnie jesli mowimy o maratonach w typie gg i niedajboze zlej pogodzie, bo koszta sa ogromne, a nie wytrzymuja tego nawet najwyzsze grupy osprzetu (niby mozemy mowic tu o kosztach ekslopatacyjnych, ktore sa wyzsze przy lepszym sprzecie, ale przy tanszym moze sie okazac ze teoretycznie nizsze okaza sie rownie wysokie przez czestsze lub bardziej powazne awarie, vide luzy na amorze, pokrzywione tarcze, itd itp)

 

imho nie ma sensu kupowac 29era za 3000 do scigania, lepiej kupic 26, ktore bedzie lzejsze, na lepszym osprzecie. a 29 za 3k nie bedzie sie nadawac nawet do przyszlej rozbudowy pod sciganie - ciezka rama, ciezki amor, ciezkie kola, wszystko co wazne do wymiany, a wiec jaki jest sens ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś lepiej czuje się na dużym kole to jak najbardziej.

Nie zapomnijmy o tym, że jest ściganie i ''ściganie''.

Ja nie widzę przeciwwskazań by ścigać się rowerem za 3 tys. jeśli głównie walczy się z samym sobą, a nie rywalizuje o konkretne miejsca. Waga roweru nie ma wtedy najmniejszego znaczenia.

Amor pewnie złapie luzy, koła z czasem się lekko rozejdą, ale rower się nie rozpadnie na kawałki, a wymienić część/ rozbudować można zawsze.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem sens jest, ale pod warunkiem, że zakupowi towarzyszy pełna świadomość, że kupuje się sprzęt pod przyszłą rozbudowę. Sam zakupiłem 29er za całe 2,2 tys. PLN i rower jeździł i dawał przyjemność z jazdy, aczkolwiek ważył pewnie pod 14 kg. Przyszła kasa, to pojawiły się inwestycje, a sprzęt zmienił się całkowicie, pozostała w zasadzie tylko rama ;) Jakby kasy nie było, to jeździłbym na konfiguracji fabrycznej i też dałoby radę. Zatem szukałbym sprzętu, który będzie miał możliwie przyszłościową ramę pod dalszą rozbudowę.

 

Różnice w jeździe między wielką i małą kiszką są moim zdaniem bardzo duże i uważam, że warto iść w tą stronę. Słusznie zostało oczywiście powiedziane, że nie będzie to rower do walki o pierwsze miejsca w wyścigu, ale raczej do startu i walki z samym sobą o coraz lepsze wyniki. Jeżdżę czasami z kolegą, którego kondycja jest porównywalna do mojej, i twierdzi on, że na swoim 26er musi naprawdę nieźle cisnąć, aby utrzymać mi się na kole. Zwłaszcza widać to na płaskich, pagórkowatych terenach.

 

W prawdziwych górach zwrotność i waga mniejszego 26er mogłaby wyrównać tą przewagę, jak przypuszczam.

 

Na marginesie dodam, że za 3 tys. PLN efektywniejsze jest składanie, niż kupno gotowca. Dobre opinie ma rama Accent Peak 29, do której można dołożyć resztę osprzętu częściowo używanego. Wówczas ma szansę powstać całkiem sensowny 29er.

 

Apropo kół to mam jeszcze takie spostrzeżenie, to właśnie mając poprzednie koła (seryjne, waga 2,4 kg) jeździłem nie zważając na nic i co...? Nic się z nimi nie stało, a zakładając lekki set mam zawsze wewnętrzny niepokój, czy ich czasami za mocno po wertepach nie przeciągnąłem.

 

Nie napisałeś nic o swoich parametrach typu wzrost, waga itp., więc te wszystkie porady są trochę w ciemno...

 

---EDIT---

 

Przypomniało mi się, że w ostatnim MR jest artykuł o składaniu budżetowego 29er. Przeczytaj sobie, powinno pomóc w wątpliwościach.

Edytowane przez Herodot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

imho nie ma sensu kupowac 29era za 3000 do scigania, lepiej kupic 26, ktore bedzie lzejsze, na lepszym osprzecie. a 29 za 3k nie bedzie sie nadawac nawet do przyszlej rozbudowy pod sciganie - ciezka rama, ciezki amor, ciezkie kola, wszystko co wazne do wymiany, a wiec jaki jest sens ?

 Też tak uważam, i po tym co przeczytałem w temacie tylko utwierdziłem się w tym przekonaniu, wprawdzie przy moich parametrach 183cm i 63kg może bym tak szybko takiego budżetowca nie zajechał ale jednak zależy mi konkretnym ściganiu a nie na walce z samym sobą i ze ociężałym sprzętem, poza tym przy mojej wadze moją domeną są podjazdy więc waga roweru ma znaczenie. 

Niektórzy proponują składanie ale w za takie pieniądze nie ma szans na złożenie czegoś sensownego, nawet były tu na forum tabelki z wypisanymi częściami i kosztami złożenia bajka na ramie Accent Peak i wychodziło min. 4tys.  I piszę to z bólem bo świetnie jeździło mi się na 29 ale ponieważ moim priorytetem są maratony myślę, że na razie muszę zadowolić się mniejszymi kołami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście jest wyjście i można kupić niezłe 29” za 3000 zł ale na koniec sezonu. Np. Kona w październiku i listopadzie wyprzedawała swoje rowerki w cenie - 47%,.

I tak całkiem niezły sztywniak Kahuna http://2k12.konaworld.com/29er_hardtail.cfm?content=kahuna#1 był za 2699 zł a niewiele droższy full Hei Hei był w końcowej fazie wyprzedaży już za 3790 zł !!! http://2k12.konaworld.com/mtb_xc_race_dual_suspension.cfm?content=hei_hei_2-9#1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...