Skocz do zawartości

[Wycieczki] Wrocław zgłoś się. Cz. 2


Mieciu

Rekomendowane odpowiedzi

Skąd zaczynasz ? Centrum ?

 

G�rki - Mapy Google

tak na szybko zrobione, pewnie coś pominałem (nie licząc kilku mniejszych wzniesień i estakad :)

 

tak, centrum. dzięki za link.

We wrocławiu w promieniu 10 km nic nie ma , w samym wrocku masz kilka gorek gdzie znajdzie sie podjazdy 20-26% i zjadzy 30 % . Ul skarbowcow , kilmangaro ul chopina , lasek osobowicki ktore jest po drodze jak walem lecisz , a tak najblizej to las bukowy trzebnica ok 30 km , Sobotka sleza i radunia ok 40 km.

 

w lesie osobowickim byłem dzisiaj - się rozczarowałem, bo płasko. jeździłem za strzałkami białymi narysowanymi na drzewach. mogłem przez to coś pominąć ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilczyn, ale niestety po przebyciu osobowickiego i rędzinskiego jest jakieś 15km-20km asfaltu ale las wilczyński to już inna bajka:) podłoże piaszczyste, Dużo interwałów (góra, dół) zrobisz pan pętlę i może będziesz miał odczucia podobne do swoich wałbrzyskich wycieczek:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej końcówkę asfaltem polecieć prawie do końca drzew (ostatni zjazd na lewo, powinno byc od razu górke widać - 2 i pół mozliwości podjazdu). Jadąc wałem można przeoczyć zjazd.

No wlasnie to nie o to mi chodzilo , naprzeciwko lasu ze strzalkami po drugiej stronie ul ma pagorki , zjazdy podjazdy 28% ;) Ogolnie jak polecisz walem odry do konca to wjedziesz do tego lasu

 

 

ok, to zaraz jadę szukać wrażeń :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok, to zaraz jadę szukać wrażeń :D

 

i jak Bartek? znalazłeś? Oczywiście górkę bo o wrażenia to trudno tam...Dla Ciebie, Człowieka który przyzwyczajony jest do używania roweru górskiego zgodnie z jego przeznaczeniem, ciężko będzie w obrębie miasta znaleźć coś co mogło by sprostać Twoim wymaganiom. Chyba że kilkudziesięcio metrowe podjazdy o kilku metrowym przewyższeniu i takowe zjazdy będą w stanie Cię zadowolić. Żeby uatrakcyjnić nieco wypad (podjazdy kilkuset metrowe, przewyższenia kilkudziesięcio metrowe) musisz odjechać od miasta około 20 km na północ. Więcej to dopiero Ślęża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jak Bartek? znalazłeś? Oczywiście górkę bo o wrażenia to trudno tam...Dla Ciebie, Człowieka który przyzwyczajony jest do używania roweru górskiego zgodnie z jego przeznaczeniem, ciężko będzie w obrębie miasta znaleźć coś co mogło by sprostać Twoim wymaganiom. Chyba że kilkudziesięcio metrowe podjazdy o kilku metrowym przewyższeniu i takowe zjazdy będą w stanie Cię zadowolić. Żeby uatrakcyjnić nieco wypad (podjazdy kilkuset metrowe, przewyższenia kilkudziesięcio metrowe) musisz odjechać od miasta około 20 km na północ. Więcej to dopiero Ślęża.

wczoraj jakoś na rower zebrałem się dopiero koło 17 i pojechałem na najt bajk w stronę stadionu po drogach rowerowych. dzisiaj, jak się ogarnę zrobię rundkę w kierunku tego lasu. ale masz rację, to co tutaj jest to nie dla mnie :) w sumie na razie i tak bazę buduję, to płasko może być. zrobi się cieplej to i pewnie ślęże będę odwiedzał. a jak u Ciebie z jazdą jest? na weekendy tylko? może mnie gdzieś kiedyś przygarniesz? :D

 

No wlasnie to nie o to mi chodzilo , naprzeciwko lasu ze strzalkami po drugiej stronie ul ma pagorki , zjazdy podjazdy 28% ;) Ogolnie jak polecisz walem odry do konca to wjedziesz do tego lasu

Lepiej końcówkę asfaltem polecieć prawie do końca drzew (ostatni zjazd na lewo, powinno byc od razu górke widać - 2 i pół mozliwości podjazdu). Jadąc wałem można przeoczyć zjazd.

 

byłem, pozjeżdżałem takie 3 fajne "prawie pionowe" zjazdy chyba z 20 razy, potem dwie rundki za strzałkami w po lesie osobowickim i wróciłem. nawet nawet te zjazdy, jakieś tam wrażenie robią - zawsze to jakaś odskocznia od płaskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że nie przywiozłeś roweru rok wcześniej to może bym dalej we Wro mieszkał :)

Co do tych zjazdów to ten najblżej Rędzina jest w miarę ciekawy, dość stromy i zdaje się że przerośnięty w jednym miejscu korzeniami. Któryś z nich zdaje się był mocno wypłukany przez wodę i dawniej leżało nad ścieżką zwalone drzewo.

Zjeździłem tę górkę milion razy w każdym chyba możliwym kierunku.

Jak będziesz tam następnym razem to mniej więcej w połowie odcinka wzdłuż drogi na szczycie pagórka jest zjazd w przeciwnym kierunku, może nie taki stromy ale dłuższy, między drzewami na początku po jakiś kamieniach i z zakrętami. Jest tam coś ala singiel, jedzie się obok jakiś ruin, można na sam dół aż do tego śmierdzącego rowu. Też ciekawie się nim śmiga.

Po drugiej stronie lasku (tej ze strzałkami) jest pagórek z kościółkiem, na szczycie jest droga krzyżowa a za nią fajny kilkunastometrowy zjeżdzik, niestety ścieżka prowadzi do nikąd i trzeba wrócić tą samą drogą.

Jeśli wszystko pójdzie tak jak jest zaplanowane to bardzo możliwe że spotkamy się podczas twoich wyjazdów na Ślężę.

Trzymaj się i odezwij w przyszłości jak będziesz atakował Sobótkę!

PEACE!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zabiel17 to super ze jestes zadowolony , kawalek dalej od stromego zjazdu jest super signletrack , musisz wjechac miedzy drzewkami . Jak masz chec to mozemy sie zgadac to ci pokaze. Ogolnie mam jeszcze 10 dni wolnego od pracy i 10 dni czekania na Ghost'a 29er 2013.

 

 

Chaoz to Ty juz we Wrocku nie mieszkasz??? mialem nadzieje ze dokonczymy trase nieopodal lasu bukowego i tej calej swietnej okolicy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zabiel17 to super ze jestes zadowolony , kawalek dalej od stromego zjazdu jest super signletrack , musisz wjechac miedzy drzewkami . Jak masz chec to mozemy sie zgadac to ci pokaze. Ogolnie mam jeszcze 10 dni wolnego od pracy i 10 dni czekania na Ghost'a 29er 2013.

 

 

 

Spoko, możemy się ustawić. weekend Ci pasuje? ja w sumie śmigam codziennie, ale jutro kończę serwisować rower i wybiorę się pewnie pod wieczór pokręcić coś. w sobotę za to mam cały dzień wolny, więc pisz jak Ci pasuje i o której :)

Szkoda że nie przywiozłeś roweru rok wcześniej to może bym dalej we Wro mieszkał :)

Co do tych zjazdów to ten najblżej Rędzina jest w miarę ciekawy, dość stromy i zdaje się że przerośnięty w jednym miejscu korzeniami. Któryś z nich zdaje się był mocno wypłukany przez wodę i dawniej leżało nad ścieżką zwalone drzewo.

Zjeździłem tę górkę milion razy w każdym chyba możliwym kierunku.

Jak będziesz tam następnym razem to mniej więcej w połowie odcinka wzdłuż drogi na szczycie pagórka jest zjazd w przeciwnym kierunku, może nie taki stromy ale dłuższy, między drzewami na początku po jakiś kamieniach i z zakrętami. Jest tam coś ala singiel, jedzie się obok jakiś ruin, można na sam dół aż do tego śmierdzącego rowu. Też ciekawie się nim śmiga.

Po drugiej stronie lasku (tej ze strzałkami) jest pagórek z kościółkiem, na szczycie jest droga krzyżowa a za nią fajny kilkunastometrowy zjeżdzik, niestety ścieżka prowadzi do nikąd i trzeba wrócić tą samą drogą.

Jeśli wszystko pójdzie tak jak jest zaplanowane to bardzo możliwe że spotkamy się podczas twoich wyjazdów na Ślężę.

Trzymaj się i odezwij w przyszłości jak będziesz atakował Sobótkę!

PEACE!

 

Chaoz, trochę straszno mi to czytać, że już tu nie mieszkasz :( co do tamtego roku - to ja nie mieszkałem we wro, formę robiłem przez cały rok w górkach :D przy najbliższym wypadzie w tamtą stronę poszukam tego wszystkiego z Twoich wskazówek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chaoz, trochę straszno mi to czytać, że już tu nie mieszkasz :( co do tamtego roku - to ja nie mieszkałem we wro, formę robiłem przez cały rok w górkach :D przy najbliższym wypadzie w tamtą stronę poszukam tego wszystkiego z Twoich wskazówek.

 

 

Chaoz to Ty juz we Wrocku nie mieszkasz??? mialem nadzieje ze dokonczymy trase nieopodal lasu bukowego i tej calej swietnej okolicy

 

No cóż wyprowadziłem się już w wakacje. Jak tutaj mieszkałem to i tak rzadko kiedy ktoś chciał ze mną jeździć :)

Ten temat forum jest zdominowany raczej przez zwolenników bardzo lekkiej turystyki, spacerków po parku i wypadów na rynek w celu lansowania kolarskiego stylu życia lub samotników którzy wybierają spokój i ciszę na trasie. :) Ja jestem zwolennikiem bardziej agresywnej jazdy, co za tym idzie większego wkładanego wysiłku, dłuższego czasu trwania wypadów, trudniejszych tras. Pot i adrenalina w ilościach grubo nad przeciętną. Dlatego często zdarzały mi się upadki i awarie, ale mój rower nigdy nie był i nie będzie na pokaz. Dla mnie dyshonorem jest jazda rowerem górskim (o 100mm zawieszeniu, z grubymi klockowanymi oponami, hydraulicznymi tarczowymi hamulcami) po mieście.

 

Szkoda że chętni pojawiają się dopiero teraz, ale jak zawsze mawiałem: dróg prowadzących za teren zabudowany jest tak wiele że wystarczy tylko zorganizować czas (co czasami jest najtrudniejsze). Tereny wzgórz trzebnickich są naprawdę ok (las bukowy w Trzebnicy, las bukowy w Skarszynie, las Wilczyński, górki w pobliżu Obornik Śląskich, okolice Kuraszkowa itd...) Na pewno jeszcze nie raz się tam pojawię w przyszłości. Jak będę tam jechał na wiosnę to dam znać.

 

Tutaj gdzie obecnie mieszkam natrafiłem na ekipę która skupia się raczej na ściganiu ale wybieramy się czasem na wspólne wypady, fajnie jest w końcu jechać w końcu stawki i nie słyszeć narzekań że za szybko że za trudno :)

 

Ale się rozgadałem... :)

Dobra trzymajcie się i od zobaczenia na (może)trasie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już byś julian nie dramatyzował że nie miałeś z kim jeździć..i że rower mtb na miasto do dyshonor, nagle sami górale w damskich majtkach.

Jedni marudzili inni nie marudzili, nie uogólniaj, bo wiesz za zdarzały się wypady na których nikt nie miauczał, że to, że sro i w ogóle. Było jak było i zawsze tak będzie że ktoś będzie marudził. No ale tu są wg Ciebie sami rowerujący po klawiaturze- każdy jeździ na czym może, jak może i gdzie może. Ja osobiście nie czuję żebym w jakiś sposób dyshonorował rower FS dojeżdzając takowym dzień w dzień do pracy i z pracy, Wrocław jaki jest taki jest - lans lansem ale już nie przesadzaj...Robisz z gęby cholewkę bo sam wrzucałeś foty swojej scalicji a piszesz iż nie jest na pokaz.

Generalnie mam to w dupie co sądzisz o jeździe na rowerze mtb po mieście ale jak się ustosunkujesz do jazdy Mibasa po górach na jego rowerze?? NIe trza mieć szpeju stricte górskiego żeby uprawawiać górskie rowerowanie. Tak samo nie trzeba mieć roweru szosowego ew trakingowego czy też miejskiego żeby po mieście nim jeździć-patrz Mix - na sztywniaku też z nami jeździł i też sobie radził jak i wielu innych i nie każdy marudził.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) Napisałem przecież wyraźnie że to dla mnie dyshonor, dlatego mnie tam na rowerze nigdy nie widziałeś.

Scalicja według mnie ładna jest to zdjęcie udostępniłem ale mimo skoku 80 nigdy niczego nie odpuściła.

Ani w górę ani w dół nie dawałem za wygraną mimo ograniczeń sprzętowych.

Rozumiem że nie każdego stać na kilka rowerów ale jeśli posiadasz już określony typ to robisz wszystko żeby wykorzystać jego potencjał w chociaż minimalnym stopniu. Rower mtb jak sama nazwa wskazuje jest do pokonywania przewyższeń (w zależności od typu bika w górę lub w dół) a nie do piłowania od świateł do świateł. Reasumując według mnie, (powtarzam według mnie bo pewnie jestem ekstremistą), masz rower górski i czas na jazdę nim, to szukasz odpowiedniej dla niego trasy i robisz to co lubisz! (jeśli to lubisz)

Bardzo szanuje ludzi używających rowery bardziej ekstremalnie niż ich zastosowanie (Mix, Mibas czy Zadymek na swoim ciężkim hardtailu w rudawach czy zapomniany na tym forum już Majstermod) chodzi mi o ludzi którzy mieli wypasione maszyny a wybierali płaską kilkugodzinną tułaczkę po mieście lub płaskiej szosie, ewentualnie wałuwę mając zawsze w alternatywie nawet tylko nędzne Kocie Góry.

Nie chodzi mi tu o tych którzy realizowali plan treningowy i akurat musieli wykonywać wtedy określone zagadnienie.

Co do wypadów forumowych wielokrotnie pisałem w pierwszej części tego tematu co mam w planach ale najczęściej jeździłem sam.

 

GhOsTwrc las bukowy w Skarszynie jest o wiele mniejszy niż jego odpowiednik w Trzebnicy, nie ma też wytyczonych alejek. Jest tam kilka leśnych dróg i ścieżek, sprawia wrażenie takiego jakby "dzikiego". Ma kilka fajnych miejsc czyli podjazdów i zjazdów ale ja wpadałem tam raczej tylko przy okazji niż brać go za cel wyjazdu!

Peace!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ozesz Ty orzeszku.. po takiej wypowiedzi smiem sadzic ze kazdy wyjazd ktory robilismy razem byl "katorga dla niespozytej eneregii" z powody zbyt wolnego tempa? Mowe mi odjelo i sie lezka zakrecila :/

 

Tomek a gdzie tam jest mowa o tempie? Chodziło mi tylko i wyłącznie o lokalizacje i odpowiednie wykorzystanie tego czym się jeździ. Nigdy z Tobą nie jeździłem po mieście zawsze w terenie a na ostatnim naszym wspólnym wyjeździe zaskoczyłeś mnie bardzo na plus! Dusza towarzystwa i na integracji i na trasie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhhh... nie róbmy sobie tego, nie grzebmy w tym, jak i ile... warto raczej wspominać, pamiętać i wiedzieć na przyszłość - kto i co...

 

Przypomnijcie sobie luty-marzec 2011 i to, co potem się działo... ktoś się potłukł, ktoś kogoś ratował, ktoś po kogoś jechał 80 km w śnieżycy, śmialiśmy się, wzruszaliśmy...

Z liter na monitorze, przeszliśmy do czegoś o wiele prawdziwszego, a nawet zaryzykuję stwierdzenie - do pięknej prawdy wspólnego przeżywania :)

 

Jedno wiem po tych wszystkich miesiącach - nie ma niemożliwego kiedy jesteśmy razem :)

 

That's the point... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno wiem po tych wszystkich miesiącach - nie ma niemożliwego kiedy jesteśmy razem :)

 

That's the point... ;)

 

 

Polac mu ojczystego (albo od braci Czechow) piwa! :) true!

 

Ale fakt ze Andrzejowy post mega mnie zdziwil.. choc sie troche chlopak wyprostowal ;)

 

ps. Kubu.. teskno za Twa chuda mordka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem co was tak poruszyło, moja wypowiedź była skierowana do Bartka, gościa wychowanego na używaniu roweru zgodnie z jego przeznaczeniem. Jak sam napisał "płaski" Wrocław już go znudził więc poradziłem mu przecież gdzie może mieć choćby namiastkę tego co w okolicach Świebodzic, no i żeby frekwencji dużej się na bardziej zaawansowanych wypadach raczej nie spodziewał (choć zdarzały się nie powiem wyjątki ale tylko sporadycznie) a doświadczenie na tym forum a szczególnie w tym temacie mam już kilkuletnie.

Jak ktoś już dawno temu stwierdził opinia jest jak "nic nie wyszło ": każdy ma swoją. Ja przedstawiłem swoje pojmowanie jazdy rowerem górskim, wy (mówię o tych którzy poczuli się urażeni) nie musicie się ze mną zgadzać, nikt świata nie zmieni jedni dalej będą cisnąć góralami na rynek a drudzy uderzą zmierzyć się ze swoimi słabościami na trasę w teren i do tych drugich myślę że nasz wspólny kolega Zabiel się zalicza.

Peace!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez sie wybiore , zabiel na tej górce co bylismy to jest jeszcze sporo do objechania , z drugiej strony i hopki tez sie znajda;)

 

no to spoko, można się wybrać niedługo. zrobiłem dzisiaj amortyzator (jeszcze tylko powietrze coś ucieka albo złą pompkę miałem, ale tłumi za######iście, że się zastanawiam czy kupować nowy) :D jak już dokończę z nim sprawy, to można się ustawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...