michumichi Napisano 9 Sierpnia 2012 Napisano 9 Sierpnia 2012 Zakładam kolejny temat, jednak ten dotyczy nieco większej kwoty i zastrzeżeniem jest, że tym razem musi być to rower nowy. Oczywiście dopuszczam wzrost ceny tak do 10%, czyli 2750zł za nówkę. Rama 61/62 cm. http://www.sklep.wygodnyrower.pl/start/details/33/30/rowery-powyzej-2500zl/batavus-blockbuster-nexus-3-speed http://www.sklep.wygodnyrower.pl/start/details/722/1/rowery-klasyczne/batavus-live?keyword=live W tym wypadku liczy też się nieco wygląd i takie mocno trekkingowe odpadają.
Tadeus Napisano 9 Sierpnia 2012 Napisano 9 Sierpnia 2012 Uhm, w przypadku tego pierwszego rower jest wart koło 1000zł, a płacisz dodatkowo 1600 za samą markę. W przypadku tego drugiego jest to koło 1600 i dodatkowe 1000 za samo logo. Są wyraźnie gorsze od tych używanych za 1000zł, które pokazywałeś.
Burak Napisano 9 Sierpnia 2012 Napisano 9 Sierpnia 2012 Tadeus: To co piszesz to tylko Twoja opinia. Tak się składa, że w ciągu ostanich kilku lat miałem okazję kupić kilka rowerów zarówno polskich jak i holenderskich marek (dla siebie, dzieci, małżonki i rodziców). Nie zgadzam się z Tobą kompletnie. Kupując Batavusa płacisz za jakość i trwałość. Podam przykłady: Rower dla mamy - polskiej mało popularnej firmy - prosty rower na stalowej ramie z trzema biegami. W sumie rower OK, ale w przeciągu jednego miesiąca rozsypała się (dosłownie) przednia piasta. Na szczęście usterka naprawiona w ramach gwarancji przez uczciwego sprzedawcę. Rower dla taty - polskiej, dużej i znanej firmy - trochę lepiej wyposażony od pierwszego na aluminiowej ramie. W ciągu jednego roku: zerwał się łańcuch, zerwały 3 szprychy, wystrzeliła dętka. Rower dla małżonki - mało znanej firmy, składającej rowery na dalekim wschodzie - dobrze wyposażony, w atrakcyjnej cenie. W ciągu pierwszych dwóch lat złamały się oba pedała i odkręcił suport. Stara Gazelle (na oko 15 lat w dniu zakupu) kupiona w sklepie. Przez 4 lata przejeździłem nią 10tys. km. W tym czasie, kleiłem kilka razy dętkę, złamałem korbę w wypadku (wjechałem w pal), po przejechaniu 10 tys. (przeze mnie - ile przejechal poprzedni wlasciciel nie wiem) do wymiany nadaje się tyln felga. Wreszcie kupiłem nowy rower (również Gazelle). W 3 miesiące przejechałem 1tys kilometrów i jak myślisz? Nic. Nic się nie stało. Miałem okazję jeździć, obejrzeć każdy z tych rowerów i powiem Ci, że bez wątpienia, nie kupię więcej taniego roweru od polskiego producenta dopóki mnie sytuacja do tego nie zmusi. Lakier w dwudziestoletniej gazeli, którą jeździłem przez 3 zimy, w śnieg, błoto i sól na drogach jest lepszy niż w polskich dwulatnkach. Tam wszystko jest lepsze, nie tylko rama, ale i felgi, szprychy, opony, dętki, sztyca, siodełko..., po prostu wszystko. Tak to niestety kosztuje.
michumichi Napisano 9 Sierpnia 2012 Autor Napisano 9 Sierpnia 2012 napisałem maila do tego sklepu i nie mają od ręki tych rowerów. nie mam więc możliwości spróbować i przejechać się żadnym z większych. macie jeszcze jakieś propozycje bardziej przyziemnych rowerów, tj dostępnych namacalnie?
Tadeus Napisano 9 Sierpnia 2012 Napisano 9 Sierpnia 2012 Burak: W rowerach od 1 tyś zł wzwyż prawie każda część najczęściej jest markowa i sprowadzana zza granicy. Jak zepsuje ci się piasta albo łańcuch, to możesz mieć conajwyżej pretensje do Joytecha albo Shimano, ale na pewno nie do polskiej firmy, która tylko to skręciła. No chyba, że udowodniono, iż do uszkodzenia doszło przez niewłaściwe złożenie, ale o niczym takim nie pisałeś. W przypadku łańcucha był to raczej brak właściwiej opieki. Podobny rower zbudowany na porządnych markowych częściach można mieć dużo taniej i tyle. Inna sprawa, że budowa roweru miejskiego (niekoniecznie holenderskiego) generalnie z założenia jest bardziej trwała niż w innych typach rowerów, więc i mniej się tam może popsuć. Nie zmienia to jednak faktu, iż uważam, że na przykład ten drugi rower Batavusa będzie dla pytającego zupełnie wystarczający i na pewno będzie z niego zadowolony. A że markowych części jest tam za jakies 1500? Może faktycznie siodełko, chwyty i lampki są tam warte po 200zł od sztuki, a rama jest superaluminiowa i zamiast 20 lat jezdzenia po miescie wytrzyma 80? Dla mnie to dodatki trzeciorzędne, za które opłaca się dopłacić trochę, ale na pewno nie 30-40% ceny. Ale generalnie zgadzam się z tobą. Rower holenderski za 2700zł jest lepszy od dużo tańszych składanych w innych miejsach na (jak wynika z Twoich doświadczeń) tanich i słabych częściach... A Batavusa w domu też mam. Rower jak rower, wiekszość części to normalne seryjne części od producentów, którzy dają je do rowerów wszystkich możliwych (często również tańszych) marek. Firmowa jest rama (nie wiem nawet czy serio ich, czy rebrandowana), pedały, chwyty, błotniki i osona na łańcuch.
goncian Napisano 9 Sierpnia 2012 Napisano 9 Sierpnia 2012 Pojedź w niedzielę na jakąś większą giełdę, gdzie handlują używanymi rowerami. Tam na pewno znajdziesz używane rowery miejskie czołówki producentów holenderskich i niemieckich. To nic, że to są z reguły starsze modele, bo rozmiarówki ram raczej nie odbiegają wiele od siebie. Poprzymierzaj się do różnych wielkości ram i wyciągnij odpowiednie wnioski. A może znajdziesz tam jakiś odpowiadający Ci wielkością ramy i w satysfakcjonująco dobrym stanie technicznym markowy rower ze stajni Batavus, Gazelle, Sparta, Koga-Myiata itd. bo nowe rowery tych marek są bardzo drogie (od dobrze ponad 600 EURO) i raczej w Polsce nie stoją w sklepach rowerowych – z reguły są na zamówienie.
Tadeus Napisano 9 Sierpnia 2012 Napisano 9 Sierpnia 2012 Michumichi jeszcze trochę bedzie szukał i mu się sezon skończy Ja bym brał tego drugiego Batavusa z linka z pierwszego posta. Bardzo ładny, elegancki, niczego mu nie brakuje. Po testowych jazdach na Batavusach/Gazelle wie tez jakiej mniej wiecej ramy mu trzeba. Nic tylko kupowac i wreszcie jezdzic, a nie miesiacami siedziec po forach i zdjecia ogladac Tu go jeszcze masz: http://allegro.pl/batavus-live-nowy-sklep-i2509746771.html
madziu Napisano 12 Sierpnia 2012 Napisano 12 Sierpnia 2012 @ Tadeus Na szczęście sezon na mieszczuchu trwa cały rok @ Burak Obawiam się, żę patrzysz na firmę gazelle z perspektywy posiadacza roweru wyprodukowanego w czasach, kiedy przejmowano się jakością. Mam roczną gazelle - przebieg 3000 km. Już widać wżerki na obręczach (rower jeżdżony również zimą), opony OEM, choć to schwalbe, nie nadawały się do użycia - regularnie łapałem kapcie, co w mieszczuchu jest uciążliwe (demontaż tylnego koła) i musiałem zmienić opony. Pękły mi 3 nyple od szprych (nie jestem grubasem), połamała się osłona łańcucha (starałem się ją zdejmować delikatnie, ale trzeba ją zdjąć, żeby nasmarować łańcuch - za którymś razem pękła), gazelle włożyło do roweru piastę nexus w przestarzałej wersji (z innym mocowaniem linki - strasznie upierdliwym przy demontażu koła), rozleciała się manetka zmiany biegów, amortyzowana sztyca łapie boczne luzy po kilkudziesięciu kilometrach od nowości (wymieniona na gwarancji szybko uzyskała stan poprzedniej sztycy). Spasowanie bocznych osłon tylnego koła pozostawia wiele do życzenia. Przykładowy KTM robi rowery o podobnej funkcjonalności średnio 5 kg lżejsze i nieco tańsze - a to też renomowana firma i pewnie rowery od nich nie są gorsze (ani lepsze ). Aha - rower kupiłem nowy. Żeby nie było - bardzo lubię ten rower i jest świetny na miasto, ale nie jest bez wad. Nie wiem, czy drugi raz dopłaciłbym za holenderską markę.
Tadeus Napisano 13 Sierpnia 2012 Napisano 13 Sierpnia 2012 @ Tadeus Na szczęście sezon na mieszczuchu trwa cały rok Potencjalnie pewnie tak, ale u nas to raczej jeszcze nie rozpowszechnione. W sezonie u mnie na ścieżkach są tłumy (w tym pełno miejskich), a starczy by zrobiło się trochę zimniej i nie ma dosłownie nikogo (zdarza się jakiś hardkor przemykający raz na godzinę).
madziu Napisano 13 Sierpnia 2012 Napisano 13 Sierpnia 2012 I dlatego "przymrużyłem oko". Mało kto jeździ komunikacyjnie na rowerze cały rok i niezależnie od pogody, choć aktywiści rowerowi bardzo by chcieli, żeby tak było. Ja "kończę sezon" jak temperatura spada poniżej -10 stopni - ze względu na kolana. Nie jeżdżę też w deszczu (mżawka to nie deszcz), bo jazda na rowerze ma być przyjemnością . Faktem jest jednak, że mniej więcej od połowy września czuję się na drogach rowerowych samotnie .
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.