Skocz do zawartości

amoniak

Elita
  • Liczba zawartości

    1 443
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez amoniak

  1. No więc hamulce przejechały już 200-250 km (btw będę musiał synowi oddać tylne koło )

    Na początek nowa klamka w strokerach mimo, że przeprojektowana nic nie można jej ergonomii zarzucić.

    Klameczki są tak samo wygodne jak w dziewiątkach albo i wygodniejsze ;)

    Imo regulacja wysokości klamki jest rewelacyjna . jako że dźwignia jest w innym miejscu to sama klamka jest prawie cały czas równoległa do gripa wyregulować można dala dziecka i dla gościa z wielkimi łapskami

    Hampelki są świetnie. W czerwcu jadę w góry to powiem jak tam się spisywały

  2. Samo z siebie puścić nie mogło

    albo ja rzeczywiście parę w nogach mam lepszą niż Cipolini ( ten to suporty ukręcał) albo coś już z bębenkiem musiało być nie tak

    Nie to niemożliwe przecież Reborn ma SSSSUPERRRR kontrolę jakości. to pewnie ja ukręciłem :P;) Ne no Gustlik tylko gwoździe owijał wokół palca ja to lufę od czołgu owinę :P

    Szlag mnie trafia nawet miesiąca koło nie miało :( :( :):down:

  3. To i ja też zaliczam sie do nieszczęśliwych posiadaczy tej piasty.

    Zrobiła około 500 km tej "zimy"

    Padł bębenek.

    Ale od początku.

    Zaplotłem sobie jakiś miesiąc temu kółko na tej piaście. ( to znaczy ja zaplotłem a Browar mi je wycentrował) Początkowo było ok :D Jedna, druga, trzecia, ......, kolejna wycieczka i bez zarzutu. Normalnie piasta miodzio, do przedwczoraj. Postanowiłem dotrzeć nowe hamulce. Paczka z hamplami przyszła. Cieszyłem się jak dziecko :w00t:

    Wyjechałem z domu, dojechałem na miejsce. Piasta wporzo aż tu nagle przy którymś podjeździe zapadka zaczęła strzelać. No dobra zjadę sobie i powoli zacznę kierować sie do domu. Zjechałem (hample już chyba dotarte) Podjeżdżam.

    aż tu nagle piasta strzeliła po raz ostatni a bębenek puścił :D Poleciałem prawie na pysk. Mam wolnobieg i do przodu i do tyłu : :yes: . Dobrze że nie wypakowałem Tiewarp`ów z plecaka to przynajmniej mogłem przywiazac kasetę do szprych i jakoś dojechać do domu.

    W domu rozkręciłem piastę i obejrzałem bębenek. Zapadki nie wyglądają na zjechane. Wszystko wyglada jakby w porządku.

    Złożyłem ją do kupy przetestowałem i jak na razie OK. prawdopodobnie jakieś paprochy które wyfrezowały sie z tej tulei zaklinowały pieski :):down:

    Ale teraz piasta nie budzi już we mnie zaufania. :ermm:

  4. Miały być strokery trail ale po obejżeniu zdecydowałem się na ryde.

    dlatego iż różnica w cenie to po nad 100 zł to raz, do tego ryde są ciut lżejsze to dwa. no i przy moich wielgachnych łapiszczach regulacja odległości klamki od kiery jest zbędna.

     

    Już mam te hample założone u siebie.

    Z przodu mam tarczę 180 mm a z tyłu 160 klocki półmetaliczne

     

    Postaram się porównać do hayes`owych dziewiątek. Imo to zupełnie inny hamulec. z poprzednikami ma wspólne jedynie tarcze, używany płyn i przewody.

    Klamka jak i zacisk są zupełnie inne

    stroker_ryde_1.jpg8_9034_26_04_07s.jpg

    Klamka jest tak skonstruowana tak iż tłoczek jest poprowadzony prostopadle do kierownicy,

    Podobno dzięki temu hampel jest łatwiej wyczuć.

    Do tego wchodzi do klamki i zacisku o 1/3 płynu więcej niż w dziewiątkach. Uważam ten zabieg za słuszny. będzie trudniej hamulec przegrzać.

     

    Teraz moje uwagi. system montowania jak i ustawiania tarczy taki sam jak w dziewiątkach. IMHO klamka wygodniejsza i nie wygląda tak topornie jak Hayes 9 ;) bardzo sztywna . posiana minimalny luz roboczy.

    Zaciski udało się za pierwszym razem ustawić dobrze tak by nie ocierały. Po zmontowaniu i pierwszych jazdach testowch hampel oczywiście nie ma jeszcze odpowiedniej siły i modulacji.

    Wczoraj przejechałem sobie 65 km z czego ostatnie 15 km w dość intensywnym deszczu ze śniegiem.

    Z każdym kolejnym hamowaniem skuteczność wzrastała tak że po kilkukrotnym zjeździe ze sporej skarpy hamulec nabrał już właściwej siłyi modulacji

    Zablokować kółko to nie był problem od samego początku. Z tym ze po dotarciu robi się to jednym palcem :( Modulacja sam miód.

    Wyraźnie wyczuwalny moment w którym klocki dotykają tarczy. to znaczy modulacja świetna idealnie wyczuwalny punkt w którym hamulec zaczyna brać jak i w którym koło zostanie zablokowane.

     

     

    Zdjęcia robione komórą po zmierzchu w garażu.

    jak naładuje baterie w aparacie zapodam zdjęcia lepszej jakości

    a37af7ba6ae98c36m.jpg 98733e0b531e984em.jpg c519add956054b90m.jpg b8a200bd89ede824m.jpg f3b144586e14fd9fm.jpg c514eabe172ab988m.jpg

     

    Jak już wcześniej napisałem ostatnie km pokonywałem w dość intensywnym śniegu z deszczem. :) tuż wcześniej miałem bardzo nieprzyjemną przygodę ;) . Przy podjeżdżaniu pod górę padł mi bębenek w piaście ;)

    Na szczęście nie wypakowałem z plecaka Tie warp`ów zwanych przez niektórych zipami. i przywiązałem kasetę do szprych dzięki temu byłem w stanie dojechać do domu.

    Przedni hampel po nabraniu wody zaczął pięknie i głośno piszczeć :P;) siły czy modulacji nie stracił. z tylnym nic się nie działo

     

    Hample jak na razie zachowują się podobnie do swoich poprzedników czyli dziewiątek i lepiej niż Shimanowskie 535. pogodoodporność wręcz wzorowa.

  5. Miałem Kharismę I na przodzie i tyle, Imo genialna opona. Piach i błoto to ich żywioł. Bieżnik ten sam co w Kharizmie II i w Koyocie

    Świetna trakcja na piaszczystych sypkich trasach, Błoto też im nie straszne. Na asfalcie ciut gorzej i ten odgłos ŻŻŻYYYYżżżYYYżżYYY jak szybciej to ZZZZZYYYYYzzzzzzYYYYZZZZZZZYYYYY :P:(:)

    Jeśli w Kharismie II poprawili odporność na przebicie oraz szybkość zużywania się to Polecam ja z czystym sumieniem i cena stówka z kawałkiem za komplet jest świetna :P

  6. Dokładnie tam. W zeszłym roku handlowali w takim baraku po drugiej stronie Jerozoli na terenie komisu samochodowego

    Serwisu to tam sie nie spodziewaj :P

    Jak chcesz dobry serwis to u Marka Napierały w Velmarze na Ulicy Norwida

    mapka.jpg

    Można się targować byłem świadkiem jak gościu wytargował dobre 15-17% upustu na rowerze za 1700

  7. Superrakieta z allegro

    b3a13871921d9666m.jpg

    Opis jednej Pani co się skusiła

    Piszę by wszystkich przestrzec

    Kupiłam takie cudo http://allegro.pl/item191806412_rower_26_a...poland_hit.html

    Uległam naiwna

    świetnie marketingowo przygotowanej reklamie :(

    W sumie to 350 zł + 20 parę za wysyłkę, wywaliłam w błoto. Lepiej było te pieniądze dać na Dom Dziecka niż kupować takie coś. :(

    system komentarzy allegro pokazuje tylko czy sama transakcja przebiegła pomyślnie- KOMPLETNIE NIE MÓWI NIC O JAKOŚCI, PRODUKTU , LUB JEJ BRAKU :(

    Myślałam że na takim rowerze będzie mi się wygodnie jeździło bo ma sprężyny z przodu i z tyłu. Drugi powód bo polski a trzeba wpierać naszych.

    Jaki polski to wszystko co na tym rowerze jest poprzykręcane jest made in Cina :( w Polsce oszust jedynie to składa z tych kawałków

     

    Po pierwsze jeździ się tragicznie. Ciężki jak traktor. Niby miękko ale ile siły trzeba włożyć w pedałowanie :( , biegi same się zmieniają. Jak rower mi się przewrócił to złamała mi się taka dźwigienka od hamulca ta na amortyzatorze co dociska taką gumkę do koła. Złamała się bo była plastikowa :( Patrzyłam na rower koleżanki ona ma u siebie metalowe i zupełnie inne.

    Sama złamałam to nie podlega gwarancji. Poszłam do sklepu rowerowego z serwisem by wyregulował te biegi samo-zmieniające i wymienił tą część co ją złamałam. Pan Początkowo odmawiał jednak mój urok osobisty plus błagania pomogły :D

    Wyregulować tego się nie da tak stwierdził :( <cry> a ten element złamany to fachowo nazywa się fałbrejk :) zapłaciłam 25 zł i założył taki metalowy.

    Odradzam zakupu to szmelc szkoda, że nie mogę zmienić komentarz\a w allegro bo bym napisała co myślę o tym złomie :( <ungry>

  8. Ja dość długo ujeżdżałem Koyoty zresztą żonka ma je w swoim rowerze i syn

    bardzo dobre gumy w teren

    Do amatorskiego XC są wyśmienite. Na asfalcie nie powalają ale nie ma powodów do marudzenia ja bym dał 6/10

    Uwierz mi są opony o takiej szerokości i sporo gorszych właściwościach na asfalcie

    Ścierają się dość wolno żywotność i odporność na przebicie spora 9/10

    Jedyna wada to waga spora ;) ale cóż wymagać więcej od opony za 20 zł

    Prawdziwym żywiołem tych gum jest piach tam są nie do pobicia rower w piachu idzie jak czołg moje obecne RR radzą sobie gorzej.

    po zajechaniu jednego takiego kompletu postanowiłem nabyć kendę kharismę Bieżnik bardzo podobny do koyota, z czegoś lżejszego wykonana i tu poracha. Jeźdiło się tak jak na koyotach z tym że przyspieszało jak burza bo lekkie minusem była odporność na przebicie, co ja piszę jaka odporność - czasami drobne kamyczki czy grubszy szuter i już łatałem :033: miałem jeszcze jedne lekkie gumy Shwalbe Fast Fred również dzięki nim ćwiczyłem zdejmowanie i zakładanie opony i wymianę dętki

    W kharismie II zdecydowanie poprawiono jakość mieszanki i teraz jest odporna na przebicie i do tego niesamowicie lekka ale za to cena zwala z nóg 350 za komplet. :033: :034:

  9. Post napisany przez QuQłę "mądry Polak po szkodzie " :(

    Zanim kupiłem Gianta Rinkona dwa lata temu, byłem posiadaczem atrapy rowerowej GTiX K-26

    54b31d9fb9cb2730m.jpg

    Kupiłem ją w małym sklepiku gdzie facet sprzedawał gwoździe, śrubki, młotki,łopaty,siekiery,łańcuchy, nasiona, nawozy i przy okazji wstawił kilka rowerów.Składaczki i te wynalazki GTiX

    Gdy kupowałem byłem przekonany że to rower do wyczynu: gruba rama- amortyzowana, grube koła, amortyzator jak z motocykla- 2-półka, hamulce tarczowe. Normalnie bajer :twisted:

    Posiadaczem owej machiny byłem przez niecały rok :mellow: IMHO to i tak za długo

    Szczęście z posiadania owego cudaka trwało przez miesiąc.

    Koledzy z pracy mnie namówili na przejażdżkę po lesie. Początkowo myślałem że kondychy nie mam :blink: :034:. Oni czekali na mnie. Nie mogłem za nimi nadążyć. Podjazdy musiałem pokonywać z buta. Po przejechaniu 15 km miałem dość.

    Przy zjazdach też :P Koledzy jakoś bez problemu a ten GTiX podskakiwał na korzeniach - bałem się ze zaraz jakieś drzewo zaliczę.

    Następnym razem na wycieczkę zabraliśmy się z żoną, ona ma Gianta GSR. ZONK ona też ma lepszą kondychę niż ja ? Nic z tego ten rower jest do bani gumy szerokie + tragiczny bieżnik dają kolosalne opory toczenia, Amor przód - sprężyna amor tył sprężyna. energia zamiast w ruch do przodu szła w pompowanie tych sprężyn. do tego kolosalna waga 19,5 kg (ważyłem na wadze na poczcie :P dokładnie 19,527)

    Zacząłem jeździć na tym K-26 intensywniej - błąd i to poważny. To ma wyglądać a nie jeździć :P

    Cudak GTiX zaczął się rozpadać :blink: i skrzypiyeć :angry: tarcze tarły w zasadzie od początku ale hamowały. Wahacz dość szybko dostał luzu, ważę osiemdziesiąt kilka kilogramów, może to rower dla dzieci.

    Wizyta w sklepie gdzie go kupiłem i ZONK facet powiedział że przestał te GTiX sprzedawać, zostały same składaczki.

    Facet z serwisu rowerowego powiedział, że on naprawia rowery a nie wynalazki, ten sprzęt go przerasta i nawet nie spróbuje go naprawiać :P Teraz go rozumiem :033:

    Wiejski sprzęt kaskaderski powinien być na wsi. więc go tam wywiozłem. Kuzyn postawił go pod płotem parę razy na nim do GS-u pojechał po chleb i papierosy, woli jeździć starym Jubilatem, potem postawił za stodołą i tak już stoi drugi rok. Zardzewiał troszkę. Pies nawet go nie chce obsikać.

    Ja kupiłem Gianta Rinkona za 1400 zł w normalnym sklepie rowerowym i ten rower jest dwa razy lżejszy od tamtego, na razie nic nie próbuje się samo z się rozpaść, jak korba w tamtym. O i najważniejsze MAM KONDYCJĘ by z kolegami i żoną na rowerze pojeździć :033: :033:

  10. wklejam to aby przestrzec wszystkich przed tanimi tarczówkami

    szczególnie przed tymi w rowerach typu trextar gtix czy innych rakietach za 700 czy 900 zł

    Najtańsze akceptowalne mechaniczne tarcze kosztują coś koło 100 zł z koło komplet dwie stówki do tego należy doliczyć rozsądną piastę pod tarczę za powiedzmy tył 120 przód 60 zł. Teraz wiadomo dlaczego rower z tarczowymi i to wcale nieszczególnymi, hamulcami kosztuje więcej o 300 zł od wersji pod v-brejki

     

    Tarcze :lol: teraz wiem czego mój następny rower mieć nie będzie. tarcze w tym rowerze są i w zasadzie po za wyglądaniem żadnej pożytecznej funkcji nie pełnią :( a problemów z nimi co nie miara :twisted: :evil: po pierwsze strasznie trą o zaciski ( nie mażna tego wyregulować, no może z tyłu tak na jakiś czas regulacja pomaga. Jakiś to znaczy do czasu aż porządniej zahamuję wtedy to mocowanie zacisku się wygina, z takiej stali jest rama, i zabawa od początku w regulację :) Z przodem jest horror jak wyreguluję, że jest dobrze bez wsiadania i nie ocierają wystarczy że wsiądę i już trą wydając nieprzyjemny metaliczny dźwięk. Jak uda mi się wyregulować by na siedząco nie ocierały to jak zakręcam trze :P jeszcze jedno na początku praktycznie nie hamowały teraz już jest lepiej spowalniają. o stanięciu dęba mowy nie ma :P
  11. Post "zadowolonego" posiadacza makrokesza z 2005 roku

    Piszę to by wszystkich przestrzec :!!:

    Kupiłem rower marki ITB za 799 zł

    Rama w kształcie litery Y stalowa grubaśna, koła z tarczami "amortyzacja" przód i tył. Użytkowany praktycznie i wyłącznie w suchych warunkach, żadnego deszczu.

    Na pierwszy rzut okiem rower wydawał mi się fantastyczny dlatego go kupiłem. Teraz tego szczerze żałuję :(

    koła- obręcze zwykły szmelc :) nie wzmacniane bardzo szybko się centrują. Na dodatek dętka jest słabo zabezpieczona bo szprychy przelazły przez taką gumę, która wewnątzr oddzielała obręcz od dętki. Szprychy normalne z drutu ocynkowanego- tego się nie czepiam

    Piasty - z tylną od samego początku mam problem co jakiś czas muszę jechać, 40 km, do serwisu rowerów ITB :P by mi oś wymienili. W dwóch normalnych serwisach rowerowych powiedzieli mi że do mojego CUDAKA to nawet patykiem nie chcą się dotknąć, wqrwili mnie strasznie. Zresztą teraz już się im nie dziwię :P

    Tarcze :lol: teraz wiem czego mój następny rower mieć nie będzie. tarcze w tym rowerze są i w zasadzie po za wyglądaniem żadnej pożytecznej funkcji nie pełnią :( a problemów z nimi co nie miara :twisted: :evil: po pierwsze strasznie trą o zaciski ( nie mażna tego wyregulować, no może z tyłu tak na jakiś czas regulacja pomaga. Jakiś to znaczy do czasu aż porządniej zahamuję wtedy to mocowanie zacisku się wygina, z takiej stali jest rama, i zabawa od początku w regulację :( Z przodem jest horror jak wyreguluję, że jest dobrze bez wsiadania i nie ocierają wystarczy że wsiądę i już trą wydając nieprzyjemny metaliczny dźwięk. Jak uda mi się wyregulować by na siedząco nie ocierały to jak zakręcam trze :( jeszcze jedno na początku praktycznie nie hamowały teraz już jest lepiej spowalniają. o stanięciu dęba mowy nie ma :(

    Amortyzatory przód jakiś NONAME początkowo chodził dobrze pottem się zatarł, widać na goleniach bo to chromowane częściowo oblazło.

    tył działa do dziś ale chyba powinien działać inaczej ! po najechaniu na przeszkodę sprężyna reaguje ugięciem się następnie oddaje całą zgromadzoną energię błyskawicznie co może spowodować wykatapultowanie z roweru. :(

     

    Korba w zasadzie nic do niej nie mam, jedynie co jakiś czas lewe ramię odpadało to sąsiad mi je na jakiś patent przykręcił teraz jest dobrze.

    Przerzutki marki Soleus a rączki zwane gripsziftami firmy logan. Początkowo działało to przyzwoicie. z czasem biegi zaczęły same się przerzucać. Powodów kilka. Pierwszy to luzy na wózku tylnej przerzutki. Przednia jest tak wiotka że czasem też potrafi zrzucić na niższą tarczę. drugi manetki. Sprężyna jest tak słaba że biegi same z siebie spadają

    NIE DA SIĘ TEGO DOBRZE WYREGULOWAĆ żyje to własnym życiem działa czasem szczęśliwy jestem gdy przez dłuższą chwilę samo z siebie biegów nie zmieni

     

    Na sam koniec zostawiam perełkę STERY , rura sterowa i mostek :!!:

    stery, kolega powiedział, że nazywają się klasyczne.

    Co jakiś mi się rozkręcały trzeba je było je skręcić i skontrować taką wielką nakrętką

    Jednego pięknego dnia jadę i mi kierownica wyszła z rury sterowej no może nie wyszła tylko się trochę wysunęła :twisted: Wróciłem do domu i ojciec rozebrał mostek-fajkę. Zbudowane jest to w ten sposób , że w rurę sterową wchodzi rura od fajki, ta od dołu jest ścięta pod kątem, przez cła długość leci śruba która no końcu ma taki fragment walca ściętego pod takim samy kątem jak rura fajki. skręcając tą śrubę walec dochodzi i rozpiera się w rurze sterowej. Patent prosty i skuteczny pod warunkiem zastosowania przyzwoitych materiałów. W mojej fajce ta śruba do zaklinowania była z miękkiej stali i się w niej gwint ściął :evil:

    Rura sterowa-

    Po którymś kolejnym dociąganiu sterów rower podnosiłem do góry i ZONK rura sterowa wyszła z widelca :!!:

    dobrze że to było gdy podnosiłem rower. Nawet nie chce myśleć co by się stało gdyby coś takiego przytrafiło mi się podczas jazdy :evil:

    Rower ITB z dowodem zakupu oddałem do sklepu i zażądałem zwrotu pieniędzy

    Niestety mogą mi najwyżej dać drugi taki sam lub porównywalny :( i mam trzeba jeszcze wyrównać różnicę w cenie

    W serwisie wymienili mi widelec teraz ten obecny to jakiś zoom nawet amortyzuje.

    Swój rower wystawiłem na allegro od złotówki cena doszła do 250 zł

    Gość wziął i był nawet zadowolony :)

    Po tych traumatycznych przeżyciach postanowiłem że kupię rower a nie pseudorower

    Teraz czekam na Unibike Vipera aż przyjdzie do sklepu w odpowiednim dla mnie rozmiarze. :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...