Przeczytałem jeszcze raz swoje wcześniejsze wpisy i z ich kontekstu wynika, że dostosowuje ciśnienie do terenu. Wydaje mi się, że korzystam z zalet grubego, ale może mi się tylko wydaje  
 
 
	Nie posiadam pomiaru, moje rowerowanie jest zbyt amatorskie aby wkładać 2 koła w pomiar. Odnoszę wrażenie, że napisanie o tych prędkościach ludzie odebrali tutaj jak przechwałki. Miałem na celu zaznaczyć, że jazda fatem nie jest taka ciężka, jak się wydaje. 
	 
	Zekker Ciebie już nie mogę zacytować, to wklejam: (odnosisz się do regulowania ciśnienia w trakcie jazdy) 
	 
	""Tyle że jazda grawelem to mieszanka terenu i dobrych dróg. W takim przypadku trzeba by co chwila w facie spuszczać lub pompować, a trochę objętości do ogarnięcia jest. 
	XC na oponach +/- 2,4" w tym względzie jest zdecydowanie uniwersalniejszy i łatwiej o jakiś kompromis masy opon, komfortu i trakcji, wydajności jazdy po twardym i w terenie. "" 
	 
	W ogóle nie będę ładował się w dyskusje o słuszności jednego roweru nad innym, bo to często podszyte jest obroną słuszności wyboru własnego roweru. Być może złotym środkiem będzie jakieś 2,4-3.0 cala, kto wie. A co do regulowania ciśnienia, to planując trasę robię to tak, że raz upuszczam przed lasem/terenem i pompuje po wyjeździe z niego. Nie wygląda to jak upierdliwe schodzenie z roweru 6-7 razy w ciągu wyjazdu.
 
	 
 
	Temat dotyczy pytania czy warto posiąść fatbajka, trzeba poznać dobrze swoje potrzeby i absolutnie nie zwracać uwagi na to, co ludzie piszą o tym rowerze. To jest taka nisza, że kiedy sam byłem przed zakupem tego roweru, to filmy o tym oglądałem z 2008-2017 mniej więcej, nic świeżego się nie znajdzie, bo prawie nikt nie jeździ niezelektryfikowanymi fatami. Uznałem, że szukam czegoś z dobrym osprzętem, dobrej marki i idę w to i jest git.