Skocz do zawartości

rodia77

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez rodia77

  1. No i to je to. Dzisiaj bryknąłem się na starym i faktycznie przy podrywach też ten luz czuć, tylko nie tak dobitnie (nomen omen). Czyli wszystko gra, "ten typ tak ma". Już się zorientowałem w temacie. Najprawdopodobniej do końca sezonu pojeżdżę na tym NEXie i zobaczę, czy nadal będzie dyskomfort, czy zapomnę o problemie. Jak będzie dyskomfort, to będzie wymiana amora. Jeszcze raz dzięki wszystkim za odzew.
  2. "Niskie ciśnienie", czyli ustawienie "miękkie"? Nawet przy jeździe głównie po DDR?
  3. Stary się uginał przez 20 lat, nie czułem kopnięcia i nie miałem nawet potrzeby regulować preloadu. Dopiero teraz zainteresowałem się tematem i ustawiłem najtwardsze, bo jeżdzę głównie po równym. Dopuszczam jednak taką możliwość, że coś tam odbijało, ale nie zwracałem uwagi, a przy nowym rowerze jestem wyczulony i zwracam. Obcykam go jeszcze. Dzięki Wam obu za podrzucenie terminu "sag", obcykam. "Na logikę" ogarniałem to wstępne ugięcie i z czego wynika to odbicie, zwłaszcza przy braku blokady, ale jakoś tak mało kulturalna ta praca amora się przez to wydaje. Oprócz niewykorzystania energii, o którym pisałem wcześniej, odczuwam to jeszcze w postaci szarpnięcia w nadgarstkach, a na rower z amorem zdecydowałem się m.in. właśnie po to, żeby nadgarstki odciążyć, bo mam z nimi problemy. Dzięki wszystkim za odpowiedzi.
  4. Elo, pierwszy post na tym forum, nie bić. ;) Nie wierzę, żebym był pierwszy z tym problemem, ale ani tu, ani w szeroko rozumianym necie nie mogę znaleźć za dużo informacji, być może kwestia nieobycia z terminologią. Nowy rower (Scott Sub Cross 20) i ten amor to w sumie jedyny słaby punkt, jaki w nim widzę po przejechaniu 100 km z hakiem (przegląd zerowy w tym tygodniu planuję). Do rzeczy: przy podrywaniu kierownicy ("podrzucaniu" przedniego koła przy pokonywaniu przeszkód, głównie wjeżdżaniu na krawężniki) wyraźnie czuję, że mój podryw nie podnosi od razu koła, tylko najpierw jest wysunięcie goleni górnych (0,5-1,5 cm w zależności od tego, jak bardzo "leżę" na kierownicy), potem odbicie, kiedy golenie rozsuwają się maksymalnie i dopiero koło jest podciągane do góry. Największy dyskomfort chyba wynika z tego, że jest to marnacja energii włożonej w podrzut/podryw - jak zwał, tak zwał. W starym, dwudziestoletnim rowerze mam jakiś RST też z najniższej półki (sprężyna, bez blokady) i takie zjawisko tam nie występuje, więc chciałbym wiedzieć, czy to normalka w tych Suntourach, czy to wada, którą mają mi zlikwidować na przeglądzie? Jak żyć? Dzięki z góry.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...