Drodzy,
jak dotąd w moim trzyletnim Riverside 500 nie robiłem nic poza smarowaniem łańcucha czy pompowaniem kół. Mały przegląd roweru potwierdził jednak, że i tak już byłem spóźniony z wymianą łańcucha.
Zakupiłem łańcuch KMC X9, który to jest montowany fabrycznie. Niepotrzebnie się jednak samodzielnie zabrałem za wymianę, bo skróciłem go za bardzo, przez co trafiłem następnego dnia do serwisu.
Serwis dodał parę ogniw i łańcuch założył, natomiast łańcuch przeskakiwał niesamowicie na najwyższych biegach. Stąd za namową serwisu wymieniłem kasetę na Shimano HG201, którą to mi polecono. Fabryczną była Microshift H092.
Przejechałem na tym zestawie już jakieś 30 kilometrów i to co się dzieje to prawdziwy dramat. Mam wrażenie, że kaseta działa nieprzyjemnie, czasami "chrupie", "rwie", albo minimalnie przeskakuje. Na pedałach czuć to jak jakieś dziwne nierówności. Co więcej co chwila spada mi teraz łańcuch na przednim blacie, przy wyższych biegach dosłownie strach mocniej przyspieszyć bo nigdy nie wiadomo kiedy cholerstwo spadnie.
Wróciłem z tym oczywiście do serwisu, ale rozkładają ręce. Najgorsze jest to, że na stojaku bez obciążenia nie widać/nie czuć tej nierównej pracy kasety, o której mówię. Nie udało się też bez obciążenia doprowadzić do spadku łańcucha. Dopytałem kontrolnie w innym serwisie natomiast również według nich wszystko z rowerem jest OK.
Bardzo chciałbym zapłacić i cieszyć się znów swoim rowerem, ale jak widzicie ciężko zdiagnozować to się dzieje. Czy macie jakiekolwiek pomysły co tu może nie chodzić? Obecnie ten rower jeździ gorzej niż na tym starym rozciągniętym łańcuchu i zdartej kasecie (żałuję że poszły do śmieci).