Cześć,
Poszukuję pierwszego roweru dla siebie, tj. pierwszego, który będzie nowym, mającym posłużyć x lat, a nie jak do tej pory - byleby miał 2 kółka i jechał do przodu
Trochę o mnie: 182 cm, 115kg
Przeznaczenie: Głównie dojazdy do pracy, na zakupy itp. (torby nie są wymagane, preferuję plecak). Okazyjnie jakiś wypad na wycieczkę lub po prostu pojeździć po jakichś parkowych drogach, raczej utwardzonych, ale niekoniecznie beton/asfalt (ala wały za zoo we Wrocławiu). Z tego powodu preferuję raczej dość uniwersalny rower, bez typowego specjalizowania się - na pewno chciałbym uniknąć sytuacji w stylu: mam rower na miasto ale gdzieś na górki pojechać to będzie problem. Od razu zaznaczę, że będę jeździł raczej spokojnie, koła zawsze na ziemi, no chyba, że krawężnik wysoki to wiadomo, trzeba podnieść
Limit 3k jest górny, ale nie niemożliwy do przesunięcia.
Fajnie jakby miał hamulce tarczowe.
Z tego co się orientowałem to chyba najlepszy będzie jakiś MTB albo cross, ale też ważę dużo, a przewinęły mi się tematy, że przy większej wadze jednak MTB lepiej, bo bardziej wytrzymały.
Wstępnie myślałem nad np. Romet Orkan 4, Kross Hexagon 4.0 lub Level, ewentualnie jakiś Indiana?
Z góry dzięki za polecenia!