Cześć,
po mazowieckim jeżdżę ESKEREM 6.0 2gen i jestem mega zadowolony, ale mój drugi rower MTB hardtail, którego użytkuje w górach świętokrzyskich powoli mi nie wystarcza - Trek Marlin 2020.
Rozglądam się za MTB do upalania w lasach - korzenie, dziury i jakieś nierówne drogi, ale bez skoków czy hardcorowej zjazdowówki.
Nie chce agresywnej geometrii, fajnie jakby był komfortowy do trochę dłuższych jazd. Marlina często zabierałem na 1 dniowe biwaki 20-30-40km po lesie, spanko przy ognisku w hamaku i powrót, razem te 60-80km. Takie 50/50 - poszaleć i wyczilować.
Spotkałem się z opinią, że mając gravela lepiej szukać FULLA, ponieważ HT jest zbyt bliski i nie odczuje różnicy, ale znów w FULLU boje się trochę kosztów serwisowania dampera, amortyzatora czy łożysk. Z czasem będę robił to pewnie sam, ale na początek 😅.
Raczej aluminium, niż carbon - mentalna blokada..
Przyglądałem się:
- https://kross.pl/earth-3-0-zielony-czarny-srebrny-polysk# ale zostałem już uświadomiony, że to "drogie g*wno, które nie chce im się sprzedać". Wrzucam, bo podoba mi się wizualnie.
- https://www.canyon.com/en-pl/mountain-bikes/trail-bikes/neuron/cf/neuron-cf-8/3170.html?dwvar_3170_pv_rahmenfarbe=RD%2FBK podobnie jak z Krossem. Wrzucam, bo podoba mi się wizualnie.
Za HT nie rozglądałem się, bo.. opinia o bliskości tych rowerów działa na mnie dość przekonywująco.
Dodatkowe pytanie na koniec:
- Jaka jest różnica w umiejscowieniu dampera na przykładzie Krossa i Canyona? Wizualnie bardziej podoba mi się Canyon.