Od lat używam bielizny tylko firmy Brubeck, dokładnie właśnie bokserek, są wygodne.
Na rowerze mam pozycję lekko pochyloną. Chciałabym wyprostowaną, ale kierownica jest dość daleko, rower nie należy do najmniejszych. A jadąc z plecakiem i jedzeniem, staram się w miarę jechać wyprostowana, przynajmniej wtedy gdy wiozę jedzenie, czy ciężkie zakupy.
Tak zrobię. Zamówiłam już specjalne spodenki z wkładką i będę przymierzać. Nakładkę żelową z siodełka już zdjęłam. Jak tylko zniknie guz i nie będzie boleć, to spróbuję jeździć na tym siodełku co mam obecnie, bez nakładki jest węższe.
Guzy w miejscu intymnym, dokładnie nie napiszę, ale myślę, że można się domyśleć. Kiedyś przez to wylądowałam 2 razy w szpitalu na zabiegi pod narkozą. Z tego co pamiętam, to wtedy też dużo jeździłam na rowerze i jazda rowerem nawet jak guz na początku jest mały, to nasila problem i guz się powiększa, robi się napuchnięty, jakiś stan zapalny. Z czasem robi się mniejszy, jak przestaję jeździć. Wiem, że to jest też sprawa dla ginekologa, ale chciałam też znaleźć przyczynę w tematyce rowerowej, bo właśnie przez długą i częstą jazdę ten problem się u mnie nasila, więc chcę go ograniczyć do minimum.