Cześć, od jakiegoś czasu aktualizuję się w nowych realiach rynku rowerowego. Mam obecnie kross level a6 2008, osprzęt przyzwoity i generalnie wystarczający, ale przyznam, że zacząłem rozważać zmianę z kilku powodów: odczuwam różnicę we włożonym wysiłku vs rezultacie kiedy dziewczyna jedzie obok na 27.5", kwestia dostępności części pod 26", wątpliwy sens inwestowania w coś co znika z rynku (muszę powoli kupić chociażby nowe opony, a chciałbym też trochę upgrejdować resztę), a finalnie zwyczajna chęć sprawienia sobie czegoś nowego po kilkunastu latach i złapania zajawki na nowo.
Nie jeżdżę bardzo dużo, 50% miasto / 50% poza miastem. Przy czym miasto mam na myśli także dziury, krawężniki i doceniałem komfort amora w mtb, kompromis zapewniający komfort w każdych warunkach. Nie mam potrzeby wykręcania średniej 35kmh, więc rozumiejąc niechęć do "górali na potrzeby miejskie", to świadomie się ku tej opcji skłaniam. Niemniej w ostatnich dniach do rozważań wszedł też gravel, który w teorii pod miasto / lekkie trasy poza miastem mógłbym być również ciekawą opcją.
Zmierzając do sedna - zacząłem zastanawiać się co dalej i widzę poniższe opcje:
1. Zakup mtb 29" i w ramach zabawy w recykling odchudzenie obecnego (np. węższe opony, sztywny widelec, kierownica z baranem). Dla was frankenstein - dla mnie dodatkowy rower do nieco innych zastosowań z niską wagą przy niewielkim koszcie zmiany modyfikacji, a też mniejszy strach zostawić to gdzieś na mieście na chwilę. Sprzedać go za 800-1200 zł, jeśli w ogóle, byłoby mi zwyczajnie szkoda.
2. Kupić gravel, mieć coś do szybszej jazdy, ale nadal częściowo uniwersalne. Zostawić 26", inwestować niezbędne minimum na bieżąco, aż nie będzie wyjścia. Niedługo będę miał okazję pożyczyć gravela od znajomego i sprawdzić w praktyce.
3. Powolny upgrade z 26" na 29" - opcja teoretycznie najbardziej mi bliska, bo mniejsze nakłady finansowe na raz, fun z majsterkowania i robienia roweru pod siebie kupując porządne kluczowe bazowe komponenty (rama / amortyzator / koła), a docelowo też resztę. Same plusy problem tylko w tym, że po wstępnym rozeznaniu z obecnymi nowymi standardami (np. 1x11 / 2x11, tapered amory, sztywne osie boost i kto wie co jeszcze) pomysł może okazać się niewykonalny, bo do recyklingu z obecnego pójdzie ledwo kilka części.
Ciężko po tylu latach nadrobić zaległości techniczne, więc przede wszystkim byłbym wdzięczny za wsparcie z opcją nr 3 - co tak naprawdę dałoby się przełożyć z 26 na 29? Sztyca, siodełko, korba, hamulec tarczowy przod? Korba, suport? Ocenię wtedy, czy byłaby to jakakolwiek różnica czy raczej z góry trzeba się nastawiać na kompletowanie całego roweru - w całości albo w częściach. I dylemat pozostaje raczej między nowym mtb lub gravelem. Dodatkowo za składakiem przemawia fakt, że nie chciałbym brać gotowca, z którego zaraz połowę rzeczy chciałbym wymieniać, bo zauważalnie odstawałyby kulturą pracy od tego co mam obecnie - a do 4/5 tys. widzę, że jest takie ryzyko.
Załączam w spoilerze obecnego rumaka, a budżet na zabawę ustalam na 4-5k. Będę wdzięczny za pomoc i wsparcie w odnalezieniu się w nowych realiach