Witajcie.
Sport to zdrowie mówili 🙁
Zaczynałem od MTB. W zeszłym roku zakupiłem pierwszą szosę, lecz nie miałem za wiele okazji do jazdy w terenie. Zakupiłem więc trenażer Wahoo kickr V5 i aplikację Rouvy. W końcu mogłem jeździć o każdej porze (głównie nocy) Było fajnie, forma rosła, kg spadały, nie ścigałem się nawet, a jeździłem dla przyjemności, 3-4 razy w tygodniu. Po pewnym czasie zacząłem odczuwać ból lewego barku. Zauważyłem, że podczas jazdy ściągam kierownicę w lewą stronę. Odstawiłem rower na jakiś czas z myślą, że przejdzie, ale nie przeszło.
Zrobiłem rentgen i rezonans. Wyszedł zespół cieśni podbarkowej i jakieś tam drobne zwyrodnienia związane z peselem. Do operacji nie kwalifikuję się jeszcze. Minęło ok 3 miesiące, sprawność mam pełną, nie przesilam się, lecz nadal odczuwam ból, nawet gdy próbuję stanąć na bieżnię i pochodzić, nie mówiąc już o jeździe na rowerze.
Szukam jakiegoś patentu aby wsiąść na szosę. Nie mogę jeździć w pozycji pochylonej jak dawniej. Nogi mam sprawne i mogę kręcić w pozycji wyprostowanej, ale nie mam za co się trzymać i jakaś przystawka by się przydała.
Zastanawiam się, co mnie zgubiło. Pewnie podjazdy, gdzie trzeba było mocno naciskać na pedały i również mięśnie rąk były mocno napięte. Również pesel i brak przygotowania fizycznego na szosę i złe dopasowanie roweru. Rower to Cannondale Synapse roz. 56 przy 181cm wzrostu. Wiek 47 lat.