Witam wszystkich serdecznie, dopiero się zarejestrowałem.
Mam sporo lat i dwa rowery trekkingowe średniej klasy. Lubię jeździć, niestety stan kolana skłania mnie do roweru elektrycznego. W większości spokojne/turystyczne wycieczki po asfalcie, polnych dróżkach, po równym 30-80 km. Czytam od tygodnia wszelkie dostępne źródła i mam problem z decyzją. Jaki wariant dla mnie będzie optymalny? Sprzedawcy/usługodawcy każdy zachwala swoje. Każdy wariant to ok. 6 tyś PLN:
1. Konwersja mojego prawie nowego BBF'a zestawem Bafang centralny. Mam słuszną wagę 100 kg, dlatego moc ok. 750 W bateria "bidon" 19Ah?
2. Przeróbka mojego niedziałającego nigdy (dałem się wkręcić) holendra Koga Miyata na nowy rodzaj baterii Li-Ion 2 Ah i nowe sterowanie. Wady oryginału są znane. Moc wzrośnie do 350 W. Czy to nie za mało na takiego gościa jak ja?
3. Kupienie markowego używanego roweru za 6 tyś, silnik centralny lub tylny. Tu niestety moc tylko 250W (przepisy)?
4. Kupienie całkiem nowego roweru o parametrach j.w. mniej "markowego"?
Bardzo proszę o niehejtowanie emeryta. Potrzebuję opinii osób z szerszą, praktyczną wiedzą. Ja ciągle odrabiam "lekcje", ale sezon zaraz a nie wiem w co inwestować
Pozdrowienia Świąteczne
is200