Witam,
Jestem kompletnym laikiem w sprawie zaplatania kół. Stąd moje pytanie.
Zleciłem zaplecenie tylnego koła MTB 26 cali w serwisie rowerowym.
Koło składa się:
- obręczy DT Swiss 535 26” 36H v-brake
- piasty Novatec -802SB
- szprychy DT SWISS Champion Szprych czarna 268mm
- Nyple DT Swiss mosiężny 2.0 16mm srebrny
- kaseta Shimano 8-rzędowa CS-HG51
- taśma na obręcz
4 pierwsze miesiące użytkowania tego koła zero kapci. Natomiast po tym okresie kapcie łapane co 30 km. Wkurzony często wymianą dętek zdecydowałem się na wizytę w innym najbliższym serwisie rowerowym.
Osoba, która spojrzała na sposób zaplecenia koła stwierdziła ze to całkowita fuszerka. Żle zostały dobrana długość szprych i dlatego wystają poza obręcz nawet do około 3-4 mm.
https://www.fotosik.pl/zdjecie/5ba6b8a7377c1581
https://www.fotosik.pl/zdjecie/4c632c26343d577d
Obręcz została podwójnie oklejona taśmą izolacyjną niestety wciąż pod nią znajdują się ostre zakończenia szprychy. Kwestia czasu kiedy taśma się przetrze.
https://www.fotosik.pl/zdjecie/072e387cae17fa26
Proszę o opinie czy serwisant ma całkowitą rację nazywając tę robotę fuszerką? Czy mam podstawy do reklamowania w ten sposób zaplecionego koła?
Czy tak zabezpieczona obręcz pozwoli na przejechania w tym sezonie 300 km bez wymiany dętki (czy można ją lepiej zabezpieczyć).
Po zakończeniu sezonu planuję dać koło do ponownego zaplecenia
Pozdrawiam,
Jarek