Skocz do zawartości

WZB

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    67
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez WZB

  1. Dlatego tym bardziej zastanawiam się jak można takim rowerem zjechać z asfaltu i próbować udowodnić tezę, że jest lepiej niż na crossie, nie mówiąc w ogóle o jeździe po jakiś korzeniach, kamlotach czy nawet kocich łbach ;)

    Dla mnie taki rower do jazdy innej niż po asfalcie jest nie do przyjęcia no ale każdy dźwiga swój krzyż 😎

  2. Jakiś czas temu byłem ze znajomymi (100% MAMILs 😎 wszyscy grubo 40+) na zwykłej całodniowej wycieczce szosowej. I już pod koniec wycieczki znajomy, który jest wieloletnim amatorem szosowcem mówi do mnie: "jak ci się w ogóle jechało na tym gravelku?"

    Chodzi o treka domane 

    Normalnie mnie obraził 😆

  3. Mam w crossie korbę 44/32/22. Roweru używam  na codzień po mieście i do turystyki.  Blatu używam bardzo sporadycznie. Przy czym ja nie dokręcam z góry tylko odpoczywam ;) Myślę, że 48 to za dużo.

    Zawsze w sumie się dziwię, dlaczego monowane są korby z blatem 48 w crossach czy trekkingach a nie coś pomiędzy korbą szosową a mtb czyli właśnie 44 zęby.

     

  4. Żywność i w ogóle odżywianie stało się formą dostarczania sobie przyjemności. Na półkach w marketach 80% to wysokoprzetworzony, ładnie zapakowany syf. Tu tkwi problem, że ludzie w większej mierze niż kiedyś jedzą dla przyjemności i to produkty mocniej przetworzone faszerowane cukrem, syropami gf etc.. Wystarczy zacząć traktować odżywianie przez pryzmat dostarczania organizmowi zdrowego, niezbędnego do życia paliwa a nie przyjemności jedzenia oraz z takim nastawieniem siadać do posiłku i wszystko staje się nagle prostsze w temacie utrzymania wagi i w ogóle formy ;)

  5. Na każdym forum wątek olejowy wygląda tak samo, samochodowe, motocyklowe, rowerowe czy maszyn rolniczych. 

    Rynek jest bardzo konkurencyjny a produkty ( raczej grupy produktów bo czym innym jest olej, czym innym wosk a czym innym smary suche) de facto nie są tak różnorodne między sobą jak to się przedstawia stąd tysiące stron o wyższości mobila nad castrolem i td. :)

    • +1 pomógł 2
  6. Im szersza kierownica tym powinna być bardziej "podgięta" do wewnątrz. Chodzi o to, żeby dłoń i przedramię poprzez nadgarstek tworzyły możliwie "linię".

    Dobrze to obrazuje podnoszenie sztangi. W podrzucie chwyt jest naturalny (ręce mniej więcej na szerokość barków), natomiast w rwaniu jest dokładnie tak jak w zbyt szerokiej kierownicy i staw nadgarstkowy jest obciążony bocznie a w przypadku szerokiej kierownicy jest obciążony stale.

    • +1 pomógł 1
  7. 43 minuty temu, skom25 napisał:

    Pewnie tak, ale jak wyżej, proszę o wskazanie tych konkretnych ;) 

    To jest trochę tak jak z pastą do zębów. Każda jest podobna bo posiada taką samą lub zbliżoną bazę, reszta to dodatki odpowiadające za gęstość, konsystencję, kolor, spienianie czy uczucie świeżości. Nie ma tej najlepszej ;) trzeba po prostu regularnie dokładnie myć zęby, żeby były zdrowe.

     

  8. Widzisz, 30 czy 40 lat temu nie było konkretnych dedykowanych olejów czy smarów do rowerów ale były łańcuchy sedisa czy campagnolo, które amator miał dożywotnio bo nie był w stanie ich zużyć smarując np. jakimś  lekkobieżnym olejem przekładniowym ;)

    Nie piszę tego oczywiście, żeby wywołać gównoburzę w temacie olejów. Rynek pęka w szwach. Każdy ma wybór.

  9. Równie dobrze możesz zrobić cyk i przelać zawartość z butelki do bidonu, który będzie trzymał jak zabetonowany ;)

    Kończąc dywagacje na temat wyższości jednego nad drugim szczerze polecam koszyk SKS Topcage. Plus jest taki, że można dokupić uchwyt na koszyk SKS Anywhere i zamontować go nomen omen wszędzie. Te rzepy działają. 

  10. Jeżeli włożysz do tego koszyka butelkę o podobnej średnicy do bidonu ale bez tego "bidonowego podcięcia" to też będzie trzymać. 

    Jedyne, co mogę zasugerować to kupić na allegro ze smartem, przymierzyć i jak nie zagra to odesłać wszystko za friko. Koszyk jest naprawdę udany bez porównania do tych wszystkich "giętych drutów".

  11. Kardan, skoro nastawiłeś się na turystykę to proponuję zacząć od tego, co się ma. Zalicz obecnym oszpejowanym rowerem trekkingowym jakąś wycieczkę, zapakuj sakwy czy co tam jeszcze masz, zrób pod obciążeniem kilkaset kilometrów w takich warunkach, następnie wypróbuj może kierownicy typu "ósemka" i może się okazać, że to jest to i zapomnisz o rzeźbie z barankiem. To jest w sumie jakaś ikona turystyki rowerowej i bynajmniej nie wzięłą się z tymczasowej mody ale ze zwykłej wygody i lat doświadczeń.

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...