Skocz do zawartości

beastofmisery

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika beastofmisery

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Pierwszy post
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca

Ostatnio zdobyte

0

Reputacja

  1. "Nie pierwsza wrtopa Garmina na polu baterii, ich slawny liczniczek 130, co to mial byc zoptymalizowany pod katem odsysania baterii okazaal sie najwieksza porażka... nie dosc ze nie umieja poprawnie wyswietlic %baterii, to jescze bateria ginie w oczach... " O kurde, miałem ten licznik przez miesiąc i go sprzedałem, bo nawigacja w nim (po kresce) okazała się taka sobie i tylko dlatego go sprzedałem, nie zauważyłem, żeby z baterią był problem. To, plus jeszcze sklep Garmina i apki, które można było na tym zainstalować, a które okazały się totalną porażką. Najpierw apka, żeby mi pokazywało na ekranie procent baterii - ta w ogóle nie działała (lubię wiedzieć ile jest baterii), nie wiem czy jeszcze jest w tym sklepie. Kolejna od pokazywanie mocy znormalizowanej (Normalized Power for Edge 130) - puste pole było i nic więcej. I chyba apka od pogody albo temperatury, ale tego już nie jestem pewien. Koniec końców żadnej z tych nie używałem.
  2. ""Garmin recently became aware of issues with the battery contacts of returned Vector 3 units. It was determined that the swelling of batteries under normal discharge over time can cause the battery contacts to become compressed, which could result in power drops and spikes. This, combined with the shock and vibration experienced in cycling, could permanently deform the contacts leading to disconnects. The battery swelling does not present any safety–related concerns." no chyba sobie żarty wtedy robili, a ja to przeoczyłem. No i tutaj mamy przykład, że ktoś o tym nie wie. Kupuje baterie, one się zużywają, dodatkowo puchną, wymienia je często, wykręca i wkręca ten kapsel od baterii i plastik się wyrabia coraz mocniej do momentu, aż nic z gwintu nie zostanie po 2 latach użytkowania. Dodatkowo w środku samego korpusu nie ma żadnej fizycznej blokady przed wkręceniem kapsla mocniej (na stronie jest napisane żeby wkręcać 'gently', bardzo pomocna informacja, gently to 2 niutonometry czy może 2,5? A jak w trasie nam padnie bateria i chcemy wymienić, to też pewnie mam wozić klucz dynamometryczny ze sobą, aby tylko nie zniszczyć tego plastiku.) i po takim jednorazowym wkręceniu możemy się pożegnać z gwintem w środku.
  3. ciut przesadziłem, ale faktycznie są raz w miesiącu wymieniane średnio, zwykłe sklepowe LR44, raz z kerfura, innym razem z ikei i dalej szczerze mówiąc średnie czasy działania. W ogóle te pierwsze modele 3 czy 3S były problematyczne i znalazłem kilka innych postów w międzyczasie, jak to od serwisów i wymiany też ten gwint się starł. Póki co zostaje mi chyba 'wyprodukowanie' nowego gwintu, a dopiero potem jak to się nie uda to nowy korpus. Garmin podaje do 120h na tych LR44 Varta, dokładnie jak te, które kupuję w kerfie. Nigdy takiego wyniku nie osiągnąłem. W ogóle ich apka Garmin Connect pokazuje stan naładowania i zawsze jest na zielono (GOOD), a że mam zainstalowaną na tel apkę BIKE GARAGE to dokładnie wiem ile najeździłem i nawet jak są blisko wymiany baterie to dalej jest GOOD xdd Kiedyś starałem się wymieniać co 75h, ale już przy około 70 zaczynały padać pedały. Zawsze mi się wydawało, że w domu na trenażeże będą działać dłużej ale nie. W ogóle zanim zaczną pokazywać normalne wartości to muszę pokręcić 15 minut - to pewnie ma związek z temperaturą pracy miernika mocy. A każde rozgranie pedałów do temperatury ich pracy to też czas (15-20 minut), niby robię wtedy rozgrzewkę, ale jej nie zliczam. Miesięcznie to kolejne około 6h pracy pedałów (same rozgrzewki), których nie dodaje do ogólnego wyniku, bo nie jestem w stanie monitorować każdej minuty spędzonej na jeździe. Tak samo jakaś luźna jazda (strefa 1) po treningu czy wyścigu na zwifcie, aby nie schodzić z trenażera rozgrzanym do czerwoności - kolejne minuty. I nagle wymiana baterii co miesiąc nie brzmi jak dziwnie xd
  4. Odkąd zacząłem trenować kolarstwo ciut poważniej (~10h tygodniowo) muszę wymieniać baterie (2xLR44, kupuję zwykłe marki VARTA, bo akurat mam w sklepie pod domem) w pedałach Garmin Vector 3S z pomiarem mocy średnio co miesiąc. Ale po jakimś czasie zużył się plastikowy gwint wewnątrz korpusu lewego pedału (pomiar jednostronny). Gwint jest prawie wytarty, po wkręceniu kapsla baterii czuć luzy pod palcem. Spowodowało to poluzowanie się kapsla baterii i rwanie połączenia lub mam skoki w odczytach lub odczyty płaskie (200 watów przez 5 minut, nawet gdy nie pedałuję). Posiadam pedały od 27.07.2018r. Skontaktowałem się najpierw telefonicznie z polskim suportem jak pogwarancyjnie można to załatwić i powiedzieli, że muszę zapłacić 901 zł (200 euro) za serwis pogwarancyjny, ale przecież nowy korpus pedału kosztuje tylko 100 euro... LINK. To jakiś żart lub polski oddział kasuje 100 euro za wymianę korpus - to baaardzo drogi serwis pogwarancyny, który polega na rozkręceniu pedała i włożeniu nowego korpusu na MOJĄ starą oś. Wymieniają tylko tą plastikową cześć pedała, do której się wpina blok. Napisałem też (przez chat) do polskiego suportu i ogólnie przyznali mi chyba niechcący rację, słowami "ten gwint sie nie wyrabia tak czesto", czyli jednak problem istnieje i wystarczy, że objawi się chwilę po upływie gwarancji i można pożegnać się z 901zł (tyle mi powiedział gość na słuchawce, polski chat sugerował abym sobie kupił nowy korpus za 100 euro) jak ktoś nie ogarnia, jak to samemu zrobić. Garmin robi niezły biznes chyba na obsłudze pogwarancyjnej tych pedałów. Wychodzi na to, że jeśli minie okres gwarancji (nie będę się posługiwał terminem rękojmi, bo u mnie już minęła), to w takim przypadku trzeba kupować co jakiś czas nowy korpus pedała i wymieniać, jeśli dużo się jeździ i często zmienia baterie. Cała konwersacja w załącznikach. I wygląda na to, że nie jestem sam - LINK. I szczerze mówiąc to już kolejny problem z tymi pedałami - pierwszym był sławny kapsel od baterii, który był źle zaprojektowany i pedały ciągle gubiły połączenie i Garmin na szybko to poprawił i każdemu wysyłał nowy, bo problem dotyczył każdego (ale mimo to ludzie dalej potrafili mieć problemy i stosować rozwiązania DYI takie jak LINK. Druciarstwo domowe w pedałach za grubą kasę, aby tylko działały. Ostatnio wyszedł nowy model Garmin Rally, dokładnie tak samo zaprojektowany.... Jeśli komuś przyjdzie pomysł kupić te pedały (czy to Vector czy Rally szosowe, to to samo) to niech wybierze może Assiomy, które ładuję się kablem, a nie przez ciągłą wymianę baterii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...