Odkąd zacząłem trenować kolarstwo ciut poważniej (~10h tygodniowo) muszę wymieniać baterie (2xLR44, kupuję zwykłe marki VARTA, bo akurat mam w sklepie pod domem) w pedałach Garmin Vector 3S z pomiarem mocy średnio co miesiąc. Ale po jakimś czasie zużył się plastikowy gwint wewnątrz korpusu lewego pedału (pomiar jednostronny). Gwint jest prawie wytarty, po wkręceniu kapsla baterii czuć luzy pod palcem.
Spowodowało to poluzowanie się kapsla baterii i rwanie połączenia lub mam skoki w odczytach lub odczyty płaskie (200 watów przez 5 minut, nawet gdy nie pedałuję). Posiadam pedały od 27.07.2018r. Skontaktowałem się najpierw telefonicznie z polskim suportem jak pogwarancyjnie można to załatwić i powiedzieli, że muszę zapłacić 901 zł (200 euro) za serwis pogwarancyjny, ale przecież nowy korpus pedału kosztuje tylko 100 euro... LINK. To jakiś żart lub polski oddział kasuje 100 euro za wymianę korpus - to baaardzo drogi serwis pogwarancyny, który polega na rozkręceniu pedała i włożeniu nowego korpusu na MOJĄ starą oś. Wymieniają tylko tą plastikową cześć pedała, do której się wpina blok.
Napisałem też (przez chat) do polskiego suportu i ogólnie przyznali mi chyba niechcący rację, słowami "ten gwint sie nie wyrabia tak czesto", czyli jednak problem istnieje i wystarczy, że objawi się chwilę po upływie gwarancji i można pożegnać się z 901zł (tyle mi powiedział gość na słuchawce, polski chat sugerował abym sobie kupił nowy korpus za 100 euro) jak ktoś nie ogarnia, jak to samemu zrobić. Garmin robi niezły biznes chyba na obsłudze pogwarancyjnej tych pedałów.
Wychodzi na to, że jeśli minie okres gwarancji (nie będę się posługiwał terminem rękojmi, bo u mnie już minęła), to w takim przypadku trzeba kupować co jakiś czas nowy korpus pedała i wymieniać, jeśli dużo się jeździ i często zmienia baterie.
Cała konwersacja w załącznikach.
I wygląda na to, że nie jestem sam - LINK. I szczerze mówiąc to już kolejny problem z tymi pedałami - pierwszym był sławny kapsel od baterii, który był źle zaprojektowany i pedały ciągle gubiły połączenie i Garmin na szybko to poprawił i każdemu wysyłał nowy, bo problem dotyczył każdego (ale mimo to ludzie dalej potrafili mieć problemy i stosować rozwiązania DYI takie jak LINK. Druciarstwo domowe w pedałach za grubą kasę, aby tylko działały. Ostatnio wyszedł nowy model Garmin Rally, dokładnie tak samo zaprojektowany....
Jeśli komuś przyjdzie pomysł kupić te pedały (czy to Vector czy Rally szosowe, to to samo) to niech wybierze może Assiomy, które ładuję się kablem, a nie przez ciągłą wymianę baterii.