Hej,
Ostanie 11 lat spędziłem na rowerze Kellys Definite. Rower w ostatnich latach stał się moim transportem do pracy i "po mieście" (około 2tyś km rocznie na oponach schwalbe 1.25). W zeszłym roku planowałem zakup Meridy Silex 400 z powodu braku czasu na jazdę po lesie zdecydowałem się poczekać kolejny rok.
Pytanie dla posiadaczy NYKa, czy jest to rower na wypady do lasu na 50-100km po których pozycja nie zmusza do wymiany kręgosłupa i nadgarstków? Czy jest to rower który można spokojnie nazwać wygodnym i przyjemnym w jeździe po nie wymagającym terenie bez potrzeby ścigania? NYK zaciekawił mnie ze względu na full carbon, wagę i 1x11. Wiem, że jak ktoś chce wydać 10tyś i sobie kręcić lekko i wygonie nogą po płaskim to można go spokojnie nazwać wariatem z za dużym portfelem ale skoro już odłożyłem to "kto bogatemu zabroni".
Mam 180cm i ważę 76kg.