Hej,
Na ostatnim treningu rowerowym złamałam rękę, dokładnie łokieć, w 3 miejscach, z przemieszczeniem. Łokieć składali operacyjnie, wsadzili tytanową blachę i zespolili staw śrubami. Nie mam ręki w gipsie. Zabieg miałam 3 dni temu. Jestem psychicznie załamana całą sytuacją, bo po 1. Ręka mnie napier... non stop mimo leków. Spuchła do granic możliwości aż do palców i bardzo mrowieje. Czy to jest normą po takich zabiegach? Po 2. kiedy zacząć rehabilitację ręki, żeby w miarę możliwości wróciła do pełnej sprawności? Po 3. szukam osoby z podobną sytuacją, żeby wymienić się doświadczeniami. Jest tutaj na forum ktoś taki?
Pozdrawiam :)