Kilka miesięcy się bawię i myślę, że udało mi się zlokalizować przyczynę, ale mimo wszystko nie mogę jej wyeliminować.
Jak rower postoi sobie nieużywany kilka dni, to z początku jest cisza dopiero po przejechaniu kilometra się zaczyna.
Pojawia się gdy:
- jadę po nierównym terenie
- lekko się unoszę z siodełka i siadam z powrotem
- odpycham się kierownicą do tyłu i do przodu
- ostatni "strzał" po zejściu, jak złapie za siodełko i uniosę tył, jak chce go obrócić
Dokładnie wyczyściłem rurę podsiodłową, czysta i suchutka sztyca, naładowałem jeszcze smaru "shimano anti sieze" pod zacisk obejmy, do ząbków regulacji kąta i do śrub -BEZ ZMIAN
Wsadziłem inną sztycę z innym siodełkiem, która nie strzela mi w innym rowerze -BEZ ZMIAN
Wpadłem na pomysł, że jak zacznie mocno hałasować, to poluzuje obejmę i opuszczę na milimetr sztycę.
Zaciskam, wsiadam, ustało, przejechałem z 500 metrów i od nowa to samo.
To chyba jednak rama wydaję te dźwięki od naprężeń sztycy.
Rower KROSS LEVEL R3 / oryginalna sztyca / siodełko selle royal freeway
Jako załącznik wrzucam nagranie z tymi dźwiękami, podczas kołysania się na siodełku.
Lub do odsłuchania na stronce: https://vocaroo.com/1dE1Rfiz25ym
record1.mp3