Cześć,
Forum przeglądam bez konta już jakiś czas, ale przyszła pora na pierwszy temat.
Kiedyś na początku 20 wieku jeździłem hardtailem i radziłem sobie zupełnie dobrze. Od 2008 w wyniku wypadku na moto totalnie nie ruszam lewą ręką. Bardzo nie chciałem wsiadać na rower, bo wiedziałem, że psychicznie zabije mnie to, jak jeździłem kiedyś vs to jak mogę teraz.
W 2017r jednak kupiłem rower. KROSS level b2 z ramą M (teraz pewnie wziąłbym L). Mam 185cm i ~90kg. Od tego czasu zrobiłem pi x drzwi 8k km, często po szutrach, lasach, plaży czy ciągnąc przyczepę z córą. Traski 40-50km 50/50 szuter asfalt też bywają. Głównie województwo Łódzkie ale i wakacje z rowerem fajne.
Lewą rękę opieram na kierownicy, korzystam tylko z tylnego hamulca i tylnej przerzutki i jest zupełnie dobrze. Dobrze do czasu, aż zaczynają się spore nierówności, duże korzenie itp.
Jeżdżę praktycznie cały czas z tyłkiem na siodle bo jedna ręka daje za mało stabilności. Zwykły sprężynowy suntour nie pomaga.
Wybaczcie długawy wstęp ale zrozumienie mojej sytuacji/potrzeby jest kluczowe.
Zrozumiałem, że chce nowy rower, na którym będzie stabilniej, bezpieczniej, bardziej komfortowo i będzie jeszcze więcej przyjemności z jeżdżenia.
Pomyślałem o pierwszym w życiu fullu. Tylko jakim? Tu jest pytanie. Na pewno 29 koło, absolutnie nie musi mieś jakiegoś dużego skoku, bo nie jestem w stanie oderwać się nim od ziemii. Nie musi super podjeżdżać, tym bardziej super zjeżdżać. Ma być dużo komfortowszym i lepiej wybierającym następcom levela b2.
Im więcej czytam o trailach, xc, enduro tym głupszy jestem.
Budżet 6-8k pln.
Pozdro
Kamil