airbus, byłem w podobnej sytuacji.
Wiosną zmieniłem starego Gianta 26" na 4-letnią używkę z OLX na kołach 29". Przesiadka z manetek, kręconych na pstrykane, hamulców szczękowych na hydrauliczne, amortyzatora sprężynowego na powietrzny, przełożeń 3x6 na 2x10 (choć powiem, że 1x10 w zupełności wystarczy na warszawskie eskapady). Wszystko to sprawiło, że teraz trasę, którą w sobotnie popołudnie robiłem standardowo 15-20 km, teraz robię po pracy, a w weekend 30-60 km w zależności od możliwości czasowych. Każdy wyjazd sprawia mi ogromną radość. Jakbym dostał nowy rower. Aż chce się jeździć non-stop. Kupiłem używane MTB na pełnym zawieszeniu. Niestety zakup na odległość więc rzeczy do naprawy lub wymiany trochę się nazbierało, ale cena była do zaakceptowania. A że u mnie wszystko musi działać jak należy, wymieniłem nawet linkę hamulca, która była skrócona do minimum. No i serwis obu amortyzatorów aby mieć spokój na jakiś czas. Reasumując nie żałuję zainwestowanych pieniędzy, a i sporo się nauczyłem serwisując to i owo samodzielnie, bo technologia idzie cały czas do przodu.
Nie polecam kupna na odległość bo to jednak ryzyko. Dla odmiany zakupiłem też dla syna 4-letniego Gianta na kołach 27,5" i przy tym rowerze nie musieliśmy absolutnie niczego naprawiać ale tutaj był odbiór osobisty.
Ceny nowych rowerów są dość wysokie, a wymiana poszczególnych zużytych elementów jak zębatki, klocki hamulowe, łańcuch, opony, to kwoty rzędu 50-100 zł. 4/5-letni rower można kupić naprawdę w dobrym stanie za połowę nowego, albo nawet taniej.