Problem pojawił się kilka lat temu, wcześniej jeżdżąc tak nie miałem. Męczy mnie ekstremalnie silny ból głowy mniej więcej po 2-3 godzinie jazdy zaczynam czuć, że "coś" się zaczyna w głowie dziać. Jeśli wrócę od razu do domu czasem zdążę zanim ból się nasili i po chwili minie. Jeśli nie wrócę to ból narasta stopniowo co jakieś kawałek czasu nie wiem, 20-30min. coraz bardziej boli, skronie zaczynają pulsować, po 5-6h czuję się jakby mi miało rozsadzić głowę. W domu każdy gwałtowny ruch, nagłe wstanie z krzesła to nasila tak jakby przy tych ruchach jakiś prąd bólu szedł do głowy, może chodzi o ciśnienie. Na drugi dzień głowa nadal boli choć mniej, na trzeci dzień boli już tak bardziej "w tle" i na czwarty przechodzi. W zeszłym sezonie jeździłem tak aby wracać po 3h do domu i było ok, powoli się zaczynało, ale powrót do domu ten ból zatrzymywał. Co dziwne kilka razy zdarzyło mi się zostać dłużej i kilka razy ból był a kilka nie było nawet po 4-5h.
Nic nie pomaga na ten ból oprócz tabletki przeciwbólowej, która zmniejsza ten ból do poziomu, który czuję na samym początku po 3h jazdy czyli, że "coś się w głowie zaczyna robić" czyli niby mnie nie boli, ale dyskomfort jest.
Co próbowałem:
Ciśnienie badałem i w normie.
Jadłem posiłek przed jazdą, w trakcie i po.
Piłem dużo wody.
Głęboko oddychałem.
Jeździłem w dzień, w nocy, w zimno, w ciepło.
Bez czapki/kasku, z okularami, bez okularów.
Rozgrzewka przed jazdą.
Unikałem nierówności na drodze.
Inne ustawienie roweru, inne rowery od kogoś innego - problem ten sam.
W końcu postanowiłem zrobić test by sprawdzić czy to wina wysiłku, oddychania, ciśnienia a może pozycji lub roweru. Wybrałem się na rower jadąc dosłownie 2km/h po równej drodze, bez dziur, bez jazdy pod górkę itd. Nie zmęczyłem się ani trochę, trzymałem równą pozycję, głęboko oddychałem, co jakiś czas zsiadałem się trochę porozciągać itd. Po 3h - ból.
Postanowiłem zrobić drugi test. Wstawiłem rower do pokoju, usztywniłem i wsiadłem na niego tak jak podczas jazdy, tyle że siedziałem sobie 3h i oglądałem tam coś na komputerze. Po 3,5h żadnego bólu.
Byłem u lekarza rodzinnego to powiedział mi, że ludzie tak czasem mają i nie da się z tym nic zrobić.. może macie jakieś pomysły co mogę we własnym zakresie jeszcze sprawdzić lub zastosować? Albo co w ogóle może być przyczyną skoro tyle rzeczy sprawdziłem i to nie to? Dzięki z góry.