Wiesz, przez ostatni miesiąc przeczytałam i obejrzałam chyba wszystko o sprzęcie (a i tak okazało się, że im więcej wiem, tym mam większy mętlik w głowie) i hamulce na poziomie minimum Deore są zachwalane. Nie chodzi tylko o siłę, ale te całe tłoczki, problemy z cieknięciem itp.
Nie chodzi mi o wagę poszczególnych komponentów, trochę mnie śmieszy wymiana jakiegoś elementu, bo jest lżejszy o 100g.
Ja zawsze jeżdżę z kilkukilogramowym plecakiem i mam gdzieś, czy będę na miejscu sekundę wcześniej, czy nie.
Patrzę na rower tylko pod kątem wygody/niezawodności/ceny do zaawansowania technologicznego. I najtańszych części (w tym mostka regulowanego) nie chcę kupować.
Też jakoś mnie ciągnie do tego Cuba.
A jak myślisz, jakbym go kupiła, czy nie będzie problemu z wymianą manetek na XT? Nie wiem, że nie będzie coś kompatybilne i nie będzie pasować? Czy można już śmiało wymieniać osprzęt na inny? Chcę kupić rower na kilka lat.