W ubiegłym tygodniu kupiłem rower Romet Orkan 5 za 2799zł, otrzymałem go kurierem w zasadzie w całości, z oponami napompowanymi do 2,7 (opony Michelin Protek Cross 700×35) i tak też odbyłem dwie próbne przejażdżki po 30 km . Nie regulowałem też na razie amortyzatora (powietrzny Suntour NRX z blokadą), który przy jeździe w lekkim terenie, sądząc po śladach na goleniach, uginał się max o 2,5 cm. Wcześniej jeździłem 15-letnim Authorem Basic, w którym miałem opony Continental Race King 26x2.0. Moje parametry: 187 cm, 84 kg. Po przesiadce odczuwam następujące niedogodności:
1. Przy jeździe na niektórych nawierzchniach, np. kostka brukowa fazowana, mam wrażenie, że "tylne koło ucieka mi spod tyłka". Nie wiem dokładnie jak to opisać: koło (a wskutek tego cała tylna część roweru) buja lekko na boki, trochę jakby nie miało przyczepności, ogólnie mam wrażenie, że nie jedzie idealnie prosto. Podobne odczucia miewałem jeżdżąc poprzednim rowerem po czymś śliskim, np. po zajeżdżonym śniegu na DDRze.
2. Bardzo mocno czuć drobne nierówności na płytkach chodnikowych, kostce, także na gorszym asfalcie. Można wręcz powiedzieć, że czuję w kierownicy i w siodle nawet tak drobne nierówności, których nie widzę oczami (a wzrok mam jeszcze dobry ). W poprzednim rowerze zmiana nawierzchni z gładkiego asfaltu na kostkę była właściwie niezauważalna
I teraz pytanie: czy w rowerze crossowym i przy cieńszych oponach to ma tak być i trzeba się przyzwyczaić, czy też powinienem (ad 1) poszukać jakichś usterek np. w kołach? Jedyne "modyfikacje" jakie na razie wprowadziłem to obniżenie kierownicy poprzez odwrócenie mostka i wyjęcie podkładek spod niego, więc raczej bez wpływu na opisywane dolegliwości
Będę wdzięczny za pomoc
