Skocz do zawartości

ferrieha

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    22
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Śląsk

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika ferrieha

Uczeń

Uczeń (2/13)

  • Dedicated Rzadka
  • Reaktywny
  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Conversation Starter

Ostatnio zdobyte

3

Reputacja

  1. Są rowery specjalnie stworzone na szuter i asfalt nazywają się gravel jak nie chcesz baranka to każdy fitness albo choćby dobry lekki cross poradzi sobie lepiej z tymi zadaniami od takiego fulla.
  2. No moim zdaniem widać na zdjęciach, że przewody mają odrobinę zapasu, a ten mostek ma na tyle niewielki kąt, że wiele tych przewodów znowu nie potrzeba. I zmienić mostek, i zdjąć owijkę to żaden problem, tak jak mówiłam jeździłam wcześniej na analogu surly corner bar, więc siłą rzeczy z owijkami doświadczenie mam, bo takie wymiany robię sama. Ale, jak pisałam, zdecydowałam się na eskera. Nad finale dla siebie rozmyśla jeszcze mój mąż, więc gdyby mi kiedyś przyszło odwracać tam ten mostek to dam znać czy wystarczyło przewodów
  3. Różnica wagi między nimi nie jest taka znowu wielka, ale rzeczywiście to był jeden z jego minusów. Ważył nieco mniej niż mój obecny rower na wadze, ale w ręku wydawał się jednak sporo od niego lżejszy kwestia rozkładu masy. Natomiast cromo jednak ma swoje niezaprzeczalne zalety, i osobiście bardzo je lubię.
  4. Ale ja nie chcę być szybsza:) akurat poprzedni rower mam na dokładnie takim samym napędzie jak ten esker i jest szybki jak cholera. Świetny napęd zresztą 2x8 z korbą 46/30 i kasetą 11-32, bardzo go lubię i spełnia w pełni moje oczekiwania. Typowa sportowa jazda i bicie średnich zupełnie mnie nie interesuje. Ja chcę mieć lżejszy rower z większą ilością chwytów kierownicy. Kwestię chwytów załatwił mi częściowo corner bar zamiast płaskiej, na którym jeździłam od zeszłej jesieni, natomiast nie całkowicie, w zasadzie tylko narobił mi apetytu na baranka. Nie widzę powodu zeby nie spróbować, co najgorszego może się stać? Nie spodoba mi się i sprzedam? Btw. Zdecydowałam się na eskera. P.s. co wymaga zachodu, odwrócenie mostka? 🤣 Litości.
  5. Hej, Więc od kilku dni intensywnie zastanawiam się między rometem finale a krossem eskerem 1. Przestudiowałam już chyba wszystkie plusy i minusy, natomiast jest problem z dostępnością tych rowerów "na żywo". Byłam w kilku sklepach, i albo nie ma rozmiaru, albo jak jest to awaria dętki i nie można usiąść na rowerze, bla bla bla. Tylko krossa eskera udało mi się rzeczywiście przymierzyć, i wydaje mi się, że pasuje. Dzisiaj natomiast podskoczyłam do sklepu gdzie znalazłam rometa w moim rozmiarze i udało mi się przynajmniej zasymulować że na nim prawie-siedzę (stanęłam na palcach nad siodełkiem, najwyżej jak umiałam). Niestety rowery są na kompletnych flakach, bez pedałów, niedokręcona kierownica, generalnie nie da się porządnie przymierzyć. Dla porównania stanęlam sobie też nad radvikiem frigg 1, który ma ramę krossa eskera 1, tyle, że to był o 1 rozmiar rower za duży. O ile stojąc nad rometem miałam wrażenie, że rower rozmiarowo jest dobry, ale nieco dla mnie zbyt wyciągnięty (choć swobodnie ręce miałam nie całkowicie wyprostowane, ale mimo wszystko pochylenie zbyt duże), o tyle wsiadając nawet na zbyt dużą ramę radvika poczułam się zdecydowanie bardziej komfortowo (podejrzewam że to efekt wyższej główki ramy i wyżej umiejscowionej kierownicy). Zdaję sobie sprawę, że na tych zdjęciach nie mam prawidłowej pozycji do oceny roweru, prawidłowej wysokości siodełka i tak dalej, ale może ktoś użyje wyobraźni i coś podpowie. W zasadzie jestem w 90% zdecydowana na eskera. Słusznie? A może jednak moja pozycja na radviku jest zbyt wyprostowana i lepsza jest ta na romecie? Nie jestem do niej przyzwyczajona, więc komfort może być złudny. Jeśli esker to byłby to esker w rozmiarze 20 cali/M (a na zdjęciu radvik jest 21 cali L) przy wzroście 172cm i przekroku 83. Jeśli finale to r. 52 (ten co na zdjęciach). To będzie mój pierwszy gravel i pierwszy rower z pełnoprawnym barankiem. Dzięki z góry za pomoc! Finale: Radvik na ramie eskera
  6. Widziałam te rowery we wszystkich tych 3 rozmiarach na żywo. S czyli 48, M czyli 52 i L czyli 56. Mam 172 cm wzrostu i duży przekrok 83 cm. Na 100% możesz sobie skreślić L. Na mnie M jest dobra, S trochę za mała ale też by dała radę. Mój mąż jest niższy, ma ok. 166 cm wzrostu i na niego S jest okej.
  7. Bardzo dziękuję
  8. Niestety reach i stack nie podają. Rozmiar prawdopodobnie 52/M, 172 cm wzrostu i 83 przekrok.
  9. @KSikorski a jak mocno one się różnią geometrią? Romet nie podaje wartości stack i reach dla modelu finale. Esker jest dosyć kompromisowy pod względem pozycji, prawda? A finale jak wypada na jego tle? Mam porównanie do boreasa 1 lite, czy finale jest podobny?
  10. Dzień dobry Rozglądam się niespiesznie za pierwszym (zupełnie mi prawdopodobnie niepotrzebnym, ale i tak chcę to sprawdzić) gravelem. Szukam czegoś, co będzie TANIE i dobre do pierwszych testów, 2 blaty z przodu, 2x8 mi wystarczy, grupa osprzętu zupełnie mi wisi, hamulce fajnie jakby hamowały, ale jestem świadoma, że od mechanicznych tarczówek nie ma co oczekiwać cudów. Chciałabym żeby były dwutłoczkowe (ale zdaje się, że wszystkie poniższe modele będą je miały). Interesuje mnie pozycja - bardziej komfort na dłuższy dystans, niż sportowa krewetka. Taniocha, o której myślę: 1) romet finale 2) kellys soot 30 3) kross esker 1.0 Stal mi nie przeszkadza, miałam ten rower w ręce i waga jest dla mnie akceptowalna. Generalnie siedziałam na romet boreas 1 lite - za bardzo położona geometria dla mnie (i wrażenie, że rower za niski), więc myślę, że boreas i aspre odpadają. Jak się do ich geometrii ma finale? Niestety na finale nie mogłam usiąść, bo kierownica była odkręcona, a na cyfrowej magii z tabelek się nie znam. Kellys soot i eskera nie mam w ogóle w zasięgu do obejrzenia na żywo, ale wydaje się, że oba są bardziej komfortowe niż sportowe pod względem pozycji? Siedziałam jeszcze na triban grvl 120, geometria dla mnie lepsza niż boreasa, ale napęd 1x8 mi nie wystarczy (obecnie jeżdżę na 2x8 i jest spoko). Jak te trzy wymienione typy - finale, soot 30 i esker 1.0 mają się do siebie względem geometrii? I jak finale ma się względem aspre/boreasa? Dzięki
  11. No to kilka słów na zamknięcie tematu po zamianie, bo sprawy potoczyły się szybko. Jednak sprzedałam trekkinga. Uznałam, że będę jeździć na jednym rowerze, pewnie docelowo doposażę go w bagażnik. Trekking sprzedał się bardzo szybko i w dobrej cenie, ale też był świetnie utrzymany i jeszcze na gwarancji. Mam nadzieję, że będzie dobrze służyć nabywcy. We wtorek przyszedł Marin, pierwsze wrażenie było nieco zepsute, bo okazało się, że rower kupiony jako nowy miał kilka rys na ramie, obręczy i korbie, oraz mocno brudne koła, a opony wręcz całe z piachu. No cóż, ktoś sobie przetestował i odesłał rower, a sklep nie sprawdził. Kontakt ze sklepem był jednak bardzo dobry, przeprosili i umówiliśmy się na zwrot 10% kosztów zakupu - co jest dla mnie satysfakcjonujące. Zwrot faktycznie już dostałam, więc suma summarum rower wyszedł mnie 2250 zł, co uważam za super cenę jak na takiego Marina. Co do samego roweru - pierwsze wrażenia były dziwne, przede wszystkim rower jest dość krótki i przyzwyczajona do trekkinga miałam wrażenie, że za krótki dla mnie. Ale już po dwóch dniach jazdy stwierdzam, że to kwestia przyzwyczajenia, dzisiaj już tej krótkości nie czułam. Drugie wrażenie było takie, że w porównaniu do trekkinga jest twardy i niewygodny. Tego też już dzisiaj nie czuję. Po dość bolesnym pierwszym i drugim wrażeniu rower zaczął pokazywać swoje pozytywne strony - po asfalcie jest szybki, nie wiem czy to kwestia wagi roweru czy lepsze koła, piasty, cokolwiek, ale lekko depnę i rower leci naprzód. Ładnie idzie też w lesie. Trochę muszę uważać na korzonki, bo rower jest mniej stabilny od ciężkiego trekkinga, ale za to wjedzie wszędzie tam, gdzie trekkingiem bym się nie pchała. Dzisiaj miał trochę leśny offroad i sprawdził się bardzo dobrze - włącznie z tym, że przenosiłam go przez głębsze rowy i zwalone drzewa, i te 13 kg nioslo się naprawdę bez problemu. Z trekkingiem nawet bym nie próbowała. Chociaż mówi się, że trekkingi to takie doposażone crossy, to jednak na pewno nie w tym przypadku. Tutaj pozycja za kierownicą jest znacznie inna, co oczywiście jest mniej wygodne, ale za to bardziej przypomina jazdę na rekreacyjnym góralu i zdecydowanie lepiej mi się pedałuje, lepiej podjeżdża na wzniesienia, lepiej się czuję na takim rowerze w terenie. W zasadzie na asfalcie też, bo tam rozwijam większą prędkość i pozycja jest mniej "pod wiatr". A poza tym wszystkim rower jest śliczny 😛 Także podsumowując jestem z zamiany bardzo zadowolona i na tym rowerze zdecydowanie bardziej czuję, że jeżdżę "jak ja" z kiedyś (kiedy poruszałam się rekreacyjnym górskim authorem). Spróbuję wrzucić kilka zdjęć, o ile forum przyjmie [u
  12. Okej, to była szybka decyzja, kupiłam go 🙈 tzn. San Anselmo ds2. Pospieszyłam się, bo okazało się, że w tej cenie była już ostatnia sztuka w moim rozmiarze w polskim internecie. Dwie inne sztuki były droższe i sugerowana cena na stronie producenta już też wzrosła. Jako, że rowerów teraz na rynku brak, postanowiłam pójść na żywioł i brać, póki jest. Mam nadzieję, że decyzja była dobra, w każdym razie proszę mi już nie mówić co lepszego mogłam kupić, bo za późno 🤣 Czekam zatem na Anzelma, a Spartacus będzie na sprzedaż.
  13. Dziękuję Zekker za sporo dobrych rad Czytam dalej i chyba jednak skłaniam się ku crossowi. Myślę o liv rove 2 albo giant roam 2 w męskiej wersji. Dzisiaj też zaciekawił mnie Marin san anselmo ds2 - dziwną ma specyfikację, przerzutki z gorszej półki, ale za to jest hydrauliczna blokada amortyzatora, są też hydrauliczne tarczówki. No i ten rower ma 13 kg 🤨 poważnie biorę go pod uwagę. Cena 2500 więc bardzo ok. Może powiecie mi coś więcej o nim? https://sprint-rowery.pl/rower-crossowy-damski-marin-san-anselmo-ds2-2021
  14. Myślę jeszcze o Liv w crossowej wersji - rove 3 albo 2. Ten rower waży 13 kg goły, nawet z lekkim bagażnikiem nawet się nie zbliża do obecnych 20 kg. Poza tym zastanawiam się czy po prostu nie zostawić dwóch rowerów. Szkoda mi tego premiera sprzedawać zbyt tanio, bo jest naprawdę fajny. Poza tym zdarza mi się jeździć zimą i tu podejrzewam, że choćby ze względu na wierzchnią odzież wygodniej byłoby na trekkingu. Swoją drogą nie wiem co widzisz na zdjęciu - tam przy rowerze jest bidon, mała torba podsiodłowa na dętkę i ulock wisi na bagażniku. Nic tam więcej nie ma. To fakt, że rowery bardzo podrożały, ale ten model o ponad 50% w ciągu roku - a to nie jest przecież żadna topowa półka ani rower pełen innowacji. Także uważam, że to spora przesada i raczej wykorzystywanie sytuacji na rynku, niż realny wzrost cen.
  15. Cześć Wam po roku. Rower został ze mną, waga okazała się być w zasadzie nieistotna, przynajmniej dopóki nie trzeba roweru podnieść. Rzeczywiście jest problemem jak chodzi o przewóz kilku rowerów na bagażniku samochodowym, ale to dopiero przede mną. Jako rower trekkingowy premier sprawdza się super - polecam serdecznie, chociaż na pewno nie w tej cenie, w której jest dostępny teraz (ja go kupiłam za 1650 zł i to była bardzo dobra cena, obecnie kosztuje 2500! 🤨). A mnie ostatnio tak coś korci do zmiany i sama nie mogę dojść do tego, jakim rowerem powinnam jeździć. Z jednej strony trekkingowa damka jest bardzo wygodna, robię czasami zakupy do sakw, jeżdżę w spódnicach czy sukienkach, taki rower ma swoje plusy. Z drugiej strony lubię w lesie zjeżdżać z głównych ścieżek, a tu już bywa gorzej, zwłaszcza w błocie czy na piasku. Lubię wykorzystać pochyloną pozycję przy podjazdach i trochę dokręcić - a na takim wyprostowanym trekkingu czuję wyraźnie, że ten rower nie jest do tego. Pamiętam jeszcze mój stary "górski" rower (to był author basic sx, więc do współczesnych mtb daleko) - on pod górę i w terenie jechał jednak zupełnie inaczej. Korci mnie do jakiegoś rekreacyjnego górskiego na kołach 29 (wstępnie myślę o liv tempt 3 albo kross lea 6.0). A z drugiej strony ten mój trekking ma taką magiczną właściwość, że jak wyjadę z lasu na asfalt, to jakby dostawał skrzydeł 😉 i tego też tracić bym nie chciała 🤔 może warto iść w stronę lekkiego crossa? Szkoda, że nie ma rowerów "wszystko w jednym"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...