Hej. Mam taką zagwozdkę, nie jestem zbyt doświadczonym mechanikiem :). Ostatnio przejechałem z 80km po szutrach (Cannondale TopStone 2 z korbą FSA), Po powrocie zostawiłem rower na noc, było trochę błota itp. Na drugi dzień umyłem go ręcznie wodą z płynem do naczyń , gąbka itp. i poszedłem na myjnie żeby spłukać , starałem się nie celować w łożyska i strumień z daleka... 2 dni później przy okazji zmiany opon na tubless, przejechałem się kawałek, najpierw zauważyłem że coś cyka jakby w pedałach, suporcie? Kiedy odwróciłem rower i recznie zakręciłem korbą poczułem jakby leciutki opór, jakby chrobotanie delikatne. Wyczyściłem rolki przerzutki. Bez łańcucha koło tylne chodzi płynnie bez oporów i dźwięków. Korba bez łańcucha też chodzi płynie i bez dźwięków. Czy ktoś ma pomysł od czego zacząć , żeby szybko zdiagnozować ? Może jeszcze łańcuch sprawdzę czy gdzieś się nie zgina itd? Będę wdzięczny za pomoc