Skocz do zawartości

Pietern

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    804
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi dodane przez Pietern

  1. Koła tanio kupisz na OLX, czasem nawet z kasetą, tarczami i oponami. Poszedłbym w napęd 2x10. Do korby dobrałbym suport. A manetki do reszty. Ale najpierw musiałbym dobrze sprawdzić, że rama cała. :) 

    Sam pomysł apgrejdu nie jest zły, jeżeli dobrze (czyli tanio) poszukasz elementów i zrobisz sobie to sam. "Wymierający" standard (np: kół) to dobra opcja, bo można kupić porządną grupę za niewielkie pieniądze. No i snobizm musisz mieć w normie, bo Romet nie wzbudza szacunku u posiadaczy pozostałych chińskich ram, z innymi napisami.

    • +1 pomógł 2
  2. Ja tam myślę, że ta próba powiedzenia czegoś prawdziwym kolarzom, to kolejny wykwit wysrywów frustratów, których nie stać na porządny rower i z tejże zazdrości gardłują, bo ich boli, że szlachta nie pracuje. Przecie wiadomo, że szlachta krócej niż 100 km nie jeździ, więc oczywistym jest, że nie będzie korzystać z krótszych ścieżek dla wioskowych. Tym bardziej, że tam nierówno i trzeba uważać na pieszych, przejazdy, itp. Nawet czujnik mocy by się wk...

    Czego wy nie rozumiecie? 

     

     

  3. 3 godziny temu, abdesign napisał:

    Edyta: przecież wiadomo, że nie chodzi o to że sobie ktoś nie trzyma kierownicy jak inni rowerzyści są po kilometr od niego - takie zachowanie, które na innych nie wpływa nie jest naganne. No ale jak ktoś to robi w bezpośrednim styku z innymi rowerzystami to chyba jesteś w stanie przyjąć, że ten konkretny... to niech intencje sobie w buty wsadzi? 

    Aaa, no to mnie uspokoiłeś. Bo ja sobie lubię tak bez trzymanki pojechać, piersią powietrzu stawić czoła i dumnie spoglądać wokół... No, lubię... :)

  4. Sprzedam dwa czujniki prędkości/kadencji Xoss Vortex. Male, zgrabne i elegancko prezentujące się na rowerze. Czujniki używałem przez kilka miesięcy (600 km przejechane) i sprawowały się bez zarzutu. Sprzedaję, bo kupiłem inne, w komplecie z nowym licznikiem. Czujniki te są dwufunkcyjne i to jaką rolę będą pełnić ustawiamy w aplikacji na telefonie. Czujniki w pudełkach, bez śladów zużycia, z gumkami i podkładkami do montażu. Nigdy nie były zamoczone, czy zabłocone, są w pełni sprawne.
    Preferowany odbiór osobisty w Katowicach lub Chrzanowie.
    Cena 110 zł za komplet, bez kosztów dostawy.

    Dostawa i zakup najlepiej przez OLX. Odbiór osobisty w Katowicach albo Chrzanowie.

    https://www.olx.pl/d/oferta/czujniki-predkosci-kadencji-xoss-vortex-CID767-IDPRyNh.html?bs=olx_pro_listing

  5. 44 minuty temu, abdesign napisał:

    A więc, skoro ustaliliśmy, że nie ma wobec mnie jako innego użytkownika drogi/ścieżki/czegośtam krzty empatii i szacunku...

    Hm, to ty ustaliłeś taką wersję. Myślę, że taka ocena intencji innych jeźdźców niepotrzebnie podbija ci złość. Ja chcę tylko przypomnieć, że to nie ja straszę Krisa, albo i ciebie, jazdą bez trzymanki. Myślę, że w ogóle nikogo nie straszę, bo robię to głównie na pustych ulicach. Zainteresowało mnie co w beztrzymankowaniu "strasznego", bo zagrożenie widzę większe i częstsze w zwykłej nieuwadze. 

  6. 8 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

    Bardziej boję się o siebie niż takiego "cyrkowca" -

    Jasne, tylko dlaczego miałby w ciebie wjechać? Chyba, że beztrzymankowcy dają tak na leśnych ścieżkach i mijają cię o kilka centymetrów. To wtedy rozumiem ból. Mnie chcieli skasować kilka razy wielbiciele gapienia się w liczniki i inne ekraniki LCD. Ale oni, jak najbardziej, trzymali ster w swoich łapach.

  7. Jeżdżący stadnie, piesi, i inna zwierzyna "se idom/jadom i gadajom". Jeżeli dzwonię to albo nie słyszą, albo reagują jakbym miał syrenę okrętową, czyli paniką. A mam dyskretny, chiński dzwonek. Trzeba się przyzwyczaić.

    PS. A co jest nie tak w jeździe bez trzymanki? Często tak jeżdżę, żeby wyprostować stare kości. Fakt, że można potłuc ryja, ale jak się trzyma kierownicę też można. :)

  8. Też mam bidony z Deca, kosztowały jakieś 9 zł/szt. Porządnie zrobione z porządnego plastiku i niczym nie walą, może odrobinę cytryną. Szkoda, bo już ich w Decu nie ma. Za bidon mógłbym dać ponad 40 zł, tylko po poważnym urazie w głowę. 

    A żeby pozostać w temacie, to nabyłem drogą okazyjnego zakupu licznik Bryton 750, ze szpejem. Czyli jestem w drugiej odsłonie (bardziej delux) testowania chińszczyny w zakresie rowerowych nawigacji. Pierwsze doświadczenia (IGP IGS520) były całkiem udane.

  9. Sprzedam licznik z funkcjami nawigacji - IGS IGP520. Licznik kupiłem w grudniu i był ze mną na kilku jazdach (jakieś 600km) rowerowych, nie ma śladów używania. Na ekranie folia, był tylko dwa razy ładowany. Bateria trzyma grubo ponad 25 godzin. Sprawuje się dobrze, miał podpięte trzy czujniki; tętno, kadencja i prędkość, z którymi współpracował bez zarzutu. Bez czujnika prędkości, w lesie, nie jest zbyt dokładny. Bez problemów zrzuca, co trzeba, do Stravy. Sprzedaję, bo jednak muszę mieć mapę, sam licznik, albo nawigowanie po wytyczonym śladzie dobre jest na szosę, a ja większość jeżdżę po terenie.

    Cena za licznik 250 zł. Plus wysyłka. Preferowany odbiór osobisty w Katowicach albo Chrzanowie. 

     

    Licznik1.jpg

  10. Zwrócę tylko nieśmiało uwagę, że facet jeździ na Arkusie, który z całą pewnością nie ma sztywnych osi i pancernych kół. To zwykłe "koło" do objeżdżania komina. Chłop się dorobił i chce nowy rower....

    Jartan, kup sobie nowy rower trekkingowy i tyle. Szybkość to kwestia kilku czynników, siły w nodze, przełożeń, ogumienia. Gravele są w modzie, to i drogie ponad miarę. A dodatkowo nachalnie reklamowane przez "niezależnych" ekspertów z youtube. A potem mamy wątki na forum o wjeżdżaniu na krawężnik, ujęte jak epopeja.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...