Witam
Parę tygodni temu kupiłem Rometa Waganta ze stycznia 1989. Cały jakoś jeździł i nie wykazywał nadmiernych luzów, których przy pomocy regulacji nie dałoby się skasować. Po rozłożeniu go na czynniki pierwsze okazało się, że rower jest w stanie tragiczno - agonalnym.
Obecnie już nabyłem kompletny zamiennik korby na kwadrat zamiast na kliny produkcji Romet Wałcz.
Oryginalne koła były jajowate i "ósemki", chrom od klocków hamulcowych był wytarty do surowej stali. Ich stan mnie nie przeraził, bo i tak planowałem ich wymianę na 28".
Niestety tu pojawił się problem, bo o ile tylne koło z szerokością montażową 135 mm bez problemu mogę zniwelować do 130 mm szerokości haków ( wymiana tulei dystansowej i kontry na cienkie) to z przednim widelcem jest już problem. Standardowa szerokość montażowa widelca to 90 mm. Mój ma 92, a nowe koło przednie ma szerokość montażową piasty 100 mm. I tu pojawia się pytanie, jaką opcję najlepiej wybrać:
1) Na maxa szlifować konusy i nakrętki kontrujące - po takim zabiegu zyskam ok 3 mm z każdej strony? - minimalne rozgięcie widelca ok 2 mm.
2) Nie pierniczyć się z tym i wcisnąć koło w widelec i jeździć, Powstają w ten sposób dodatkowe naprężenia, na które widelec nie był projektowany/obliczany - pytanie czy to bezpieczne?
3) Rozszerzanie widelca na stałe do wymiarów 100 mm pod nowe piasty? Robił to Ktoś? Jest w PL jakiś fachowy warsztat, który to wykonuje w sposób poprawny technicznie i bezpieczny dla konstrukcji?
4) wymiana widelca na nowy - retro np. takie : http://sklep.ottlik.pl/product_info.php?cPath=152_3_31&products_id=3997&osCsid=svjntnq2jc3fip5a2gelgn0mv2
Co byście doradzili jak to poskładać do kupy i przede wszystkim bezpiecznie i technicznie poprawnie?