Obawiam się, że źle zrozumiałeś ideę Miejsc Przyjaznych Rowerzystom. Przyznanie kolejnych certyfikatów nie sprawi, że na trasie będzie więcej sklepów, noclegów itp. Po prostu certyfikaty dostaną te, które się zgłoszą. Nie pisałem o tym w relacji, ale takimi certyfikowanymi miejscami były na pewno "Dworek na krańcu świata" czy "Bużny szlak". W zamian dostali trochę mapek do rozdania, zestaw narzędzi, pompki (te nam się bardzo przydały) plus to, że można je gdzieśtam odnaleźć na tej "świetnej" stronie www Green Velo. Zawsze jest to jakaś forma reklamy, więc gorąco do zgłoszenia namawialiśmy np. właścicieli "Agroturystyki u Stefanów".
A teraz z innej, ale nieco podobnej beczki.
Trochę zdziwiło mnie w relacji berlo, że chwali te Miejsca Obsługi Rowerzystów. Dla mnie o ile nie były umiejscowione przy jakiejś atrakcji, to były umiejscowione tak sobie. Faktycznie gęsto, ale zwykle bez dostępu do toalet czy sklepu (cóż z tego, że można przygotować posiłek jeśli nie wiezie się zapasów). Na naszej trasie się średnio sprawdzały, zwykle jedliśmy pod sklepem albo gdzieś w lesie, rowie. Jednakże jako, że pokonywaliśmy z berlo w dużej mierze różne odcinki to może u nich było lepiej .
Nie zgadzam się. Z moich obserwacji (i relacji) wynika, że to my często popełnialiśmy błąd zjeżdżając z GV. Trasa świadomie omijała trudne podjazdy i w dużej mierze leśne dukty. O ile się nie mylę, ja przez nasze 766 km skrytykowałem 2 odcinki a berlo przez 500 km jeden odcinek (w dodatku ten sam co ja, na trasie Augustów-Dolistowo). Tragedii nie ma. Ja miałem dodatkowo pretensje o brak sklepów, ale mam wątpliwości, czy przeprowadzenie trasy przez wiochę B zamiast wiochy A spowodowałoby, że ten sklep by się pojawił.
Może dlatego, że Gdańsk nie leży w Polsce Wschodniej . Co do Olsztyna się zgodzę, szkoda, szczególnie że sam będę tam jechał tego lata. Ale trasa jest, mam wrażenie, "przygraniczna" a Olsztyn zwyczajnie leży trochę dalej. Podsumowałbym, że jakby trasy nie poprowadzili, to zawsze ktoś byłby niezadowolony/poszkodowany.
Strony akurat faktycznie nie da się obronić, jest mega gó*nem za grube siano. Niestety taka jest specyfika inwestycji z funduszy UE. Kasy jest naprawdę dużo, więc jest rozwalana. Ale to chyba nie temat na forum rowerowe. Jak komuś bardzo zależy, to możemy pogadać prywatnie, 5 lat zajmowałem się kontrolą wydatkowania funduszy UE .
Niedoróbka? W których miejscach? Co byś poprawił? Oznakowanie, jakość asfaltu na ścieżkach? No już kurczę bez przesady, myślę że jest to jedna z najlepszych tras w Polsce. A mam porównanie z kiepską Euro Velo nad morzem i polskim odcinkiem wzdłuż zachodniej granicy (z niemieckim nie porównuję ). A że kosztowała miliony? Unia dała, to się wzięło. Przy większości unijnych czy też w ogóle publicznych inwestycji są kontrowersje dotyczące wysokości kosztów. Taka specyfika, pisałem już o tym wyżej. Za stary jestem i za dużo o tym wiem, żeby sądzić, że coś się w tym aspekcie zmieni.