Panowie, ratunku, wpadłem po uszy. Czy są jakieś argumenty które odwiodą mnie od Soma Wolverine (oprócz ceny)?
Szukam bajka który łyknie każdą gumę ale w geometrii lekko wyluzowanej szosy. Jeździłem przełajem w alu, ale bylo za twardo, jeździłem 29erem ale było za mułowato, jeździłem szosą ale było nudno, czy Wolverine to odpowiedź?
Geo prawie jak przełaj, większy laczek, dropy sprzyjają długim rundom w każdym terenie, stal wybaczy nawierzchnię, opon zmiękczą serce. Można i trening w tempo zrobić i podróż na azymut. Coś przeoczyłem?