Cześć! Zabrałam się za renowację starego roweru. Od jakiegoś czasu służył mi do dojazdów na uczelnię i bujanie się po mieście.
- rama, widelec i sztyca lecą jutro na malowanie
- oczywiście gadźety typu bagażnik, lampa, błotniki wyleciały
I tu Was proszę o porady
- wymiana hamulców: myślałam o jakichś caliperach Tektro, max 100zł za komplet, zakres szczęk koło 75mm, np. Tektro 984A. A może macie inne propozycje? Muszą być czarne.
- klamki - tu chcę wydać możliwie jak najmniej za przyzwoitą jakość. Jeden warunek - muszą być czarne. Allhonga HJ - 272AQ dadzą radę, czy lepiej się w tą firmę nie pakować?
- kierownica - używany baranek, jak najtaniej na olx coś znajdę. Pytanie, bo nie wiem jak się do tego zabrać: jeśli kupię kierownicę z bardziej "nowoczesnych" z mostkiem, to aby wszystko się spasowało to wpakowanie adaptera wystarczy, czy jeszcze coś by trzeba dokupić? Czy polować po prostu na starą kierownicę ze starym mostkiem? (nie wiem czy w zrozumiały sposób wyraziłam swoje myśli - chodzi mi o spasowanie średnic mostków)
I generalnie w pierwotnym zamyśle remontu było tyle, ale jak dziś rozkręcałam bebechy to przyjrzałam się wolnobiegowi - starte zęby, dramat.
Przerzutka Shimano Positron FH400. Nowy drucik to koszt koło 50zł...
Czy, a jeśli tak to na co wymienić napęd?
Z tego co się doliczyłam to wolnobieg 14-32, ale największej koronki w ogóle nie używam, za lekko dla mnie jak na ten teren w którym jeżdżę. Zmienić na nowy wolnobieg, czy kasetę? Jaką wielkość zębatek proponujecie (6-7 rzędów)? Przerzutka i manetka mogą być używki oczywiście, chciałabym wydać na nie max 100zł. No chyba, że polecicie coś wartego doinwestowania. No i jeszcze łańcuch...
Koła 28", nie wiem czy stal czy alu. Wymieniać, zostawiać? Generalnie nic im do zarzucenia nie mam. Wiem, że jeśli zdecyduję się na kasetę to tył na pewno do zmiany.
Siodło i opony to przy tym wszystkim najmniejszy pikuś, więc na razie ten temat pomijam.
Nie zależy mi żeby zachować wygląd typowego klasyka. Jeśli chodzi o czas skończenie roweru to wcale mi się nie spieszy. Teren w jakim będę na nim jeździć: Kraków i okolica. Nie ma to być rower do ścigania, a do sprawnego przemieszczania się z punktu A do punktu B z maksymalnym wykluczeniem awaryjności podzespołów. Nie licząc malowania, chcę wydać koło 250 - 300zł.
No to się opisałam, mam nadzieję, że ktoś coś doradzi I jeszcze raz - cześć wszystkim!
EDIT: Dobra, poniosła mnie fantazja z tym 250 - 300zł jeśli w grę wchodziłaby zmiana napędu