-
Liczba zawartości
156 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Odpowiedzi dodane przez Artur202
-
-
Łezka się kręci
przed Tallinem macie bardzo fajne miejsce do rozbicia się, lokalna społeczność zbudowała Verbola
jest woda z pompy toalety stoliki zadaszenia, w sezonie jest tipi i miejsca na ogniska, po drodze po prawej macie fajny spożywczak (w Estonii na trasie o nie nie łatwo, przynajmniej na Via Baltica)
link do miejsca
W Oulu fajne miejsce jest na ognisko (jest oczywiście drewno, no i można się rozbić)
Jak będziecie w Inari pamiętajcie tam jest Parlament Lapoński, jak jechałem spotkałem gościa który tam pracował (właśnie przygotowywał się do wyprawy dookoła świata Tomi Rattanen). tam podładujecie telefon i są toalety (troszkę tam odsapnąłem). W Inari też jest muzeum Saamów, jak ktoś jest fascynatem warto zajrzeć (na recepcji zostawię telefony i power banki do ładowania, nie robią problemów).
Foto Oulu nocleg.
- 1
-
Jeżeli chodzi o północ dla mnie zaczyna się robić fajnie od Oulu. Warto zajechać do Parku Arktycznego, uwaga rowery w krzaki bo park przebiega po bagnach (jest pieszy z kładkami). Samo Rovaniemi to "Disneyland" czyli kicz i masakra.
W Rovaniemi koło mostu pole namiotowe gdzie policzyli mnie z rowerem prawie jak za kampera / masakra.
Za miastem jadąc na północ znajdziecie miejsce na odsapkę
Wejście do Parku Arktycznego / to już wejście na szlak
w samym Parku pierwsza chatka do spania, skosy do spania (z tego co pamiętam z 4, źródło wody pitnej) polecam na fajną odsapkę szlak nie jest długi
Skosy do spania i inne atrakcje znajdziecie na mapie.
polecam https://www.tulikartta.fi/index.php?type=Kaikki&lataus=1
Na foto zdjęcie z Nittipritti / domek przetrwalnikowy w parku.
w Norwegii znienawidzicie tunele, to pewne
Pamiętajcie Nordkapp to wspinaczka, jechałem z sakwami bo na przełomie zimy wszystko było pozamykane. Rozważcie zostawienie bagaży jak będziecie na bogato jechali (pole namiotowe wcześniej). W razie załamania pogody w pobliżu Honningsvag jest opuszczona fabryka.
- 1
-
Chłopaki chcą "drogi". Faktycznie Litwa, Łotwa, Estonia wyjdzie transfer (trochę nudy). Uważajcie przez te 3 kraje możecie jechać rowerem po Via Baltica. W Finlandii jest zakaz jazdy rowerem drogami ekspresowymi i autostradami. Niby logiczne ale można się zdziwić i nagłowić próbując się wydostać z Helsinek. Przejrzyjcie sobie wcześniej jak wyjechać bo to nie takie oczywiste. Nawet miejscowi nie znają starej drogi bo tak naprawdę rowerami poruszają się tylko po mieście.
Oznacza to błądzenie po nie najlepszych dzielnicach Helsinek. Próbowałem 3 godziny wydostać się z Helsinek. W końcu się udało ale...
Wodę w Helsinkach "zatankujcie" na targu rybnym, na nabrzeżu jest kran, woda tam jest ok.
-
Zawszę wiem gdzie jadę. Zawsze przecież wiesz gdzie jedziesz.
Jak jechałem na Nordkapp brałem to i to (tajga, tundra, wstęp Arktyki). Namiot i tak mi zdmuchnęło podczas burzy śnieżnej (był za słaby i wiatr na przełęczy się zmienił w czasie nocy). Ten niebieski.
Jak jechałem do Mongolii, też logiczne że nie brałem hamaka (stepy, góry i pustka).
Miałem wtedy Marabuta Beltoro Red Line (przy -40/-50 gumki od stelaża są jak sznurki i wypadają, to bardzo utrudnia samodzielne rozbijanie namiotu).
Ten czerwony.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hamak jest lepszy w zimie jak są drzewa bo udeptujesz tylko ścieżkę pod niego (pod namiot musisz przygotować więcej miejsca).
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz biorę szturmówkę Tengri / ze względu na silne wiatry i brak drzew.
Testowałem go na plaży przy wietrze 30/40 km/h porywy do 100 km/h i był jak najbardziej ok.
Po tym wyjeździe okaże się ile jest w stanie wytrzymać.
Ten żółty.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę zboczyliśmy z tematu, kolega pytał o bardzo lekkie namioty;) 4 sezonowe są dość ciężkie. Dlatego proponowałem hamak.
Mistrzem ultralight jest Łukasz Supergan ale on chodzi pieszo.
- 3
-
22 minuty temu, KrisK napisał:
@Artur202a co robisz jak dojedziesz gdzieś gdzie drzew braknie nagle acz niespodziewanie?
Jak jadę w step mam namiot, jak jadę w tundrę mam namiot. Resztę terenów zabieram hamak.
-
1. Problem jest jeden, czasami jeździ się wysoko i w niskich temperaturach.
2. Nie lubię cywilizowanych miejsc Europa jest za europejska / raczej nie uzyskasz pomocy - w Norwegii pchałem rower przez 400km i jeden Norweg się spytał czy ok
3. Nie przewieziesz samolotem butli z gazem / prosisz się o kłopoty - jak wspominałeś.
----------------------------------------------------------
To jak dla mnie, każdy ma swoje preferencje
-
U mnie wystąpił problem bo pościł klej do gwintów i muszę zespoili pokrętło do regulacji mocy kuchenki. Primus odpadł u mnie ze względu na awaryjność w niskich temp, to samo MSR nie spisał się (może miałem wadliwy egzemplarz). Teraz wożę też tabletki i kuchenkę awaryjną wojskową podobna do Esbita.
-
Trzymam kciuki, dostanie się na sam Nordkapp to "lekka" wspinaczka. Większość rowerzystów zostawia sakwy na dole i leci samymi rowerami.
-
-
dopóki są drzewa hamak jest niezastąpiony z Aliexpress z moskitierą ok 60 zł + plandeka z casto 15 zł
- wersja zimowa (ściągasz sznurkiem dół gdzie plandeka ma oczka, szron osadza się na moskitierze i letnia), robi się kokon i część ciepła pozostaje w utworzonym kokonie)
- w lecie freestyle zależnie od pogody
- 1
-
W dniu 15.08.2018 o 19:04, Biesz766 napisał:
Oj, na Krossach 1500 km w północnej Ameryce. Powodzenia.
nie trzeba mieć extra / wypas / lux torpeda żeby jeździć
-
-
Witam
Niedługo pakuję sakwy i wyjeżdżam.
Bedę brał udział w sztafecie rowerowej dookoła świata. Moje zadanie top przejechanie 1200/1400 km przez stepy Mongolii. Temperatura -30/-40. Etap 9
projekt http://bikejamboree.plJakby znalazł się chętny to są jeszcze miejsca, wyprawę finansuję sam.
W trakcie szukania materiałów wpadłem na ślad niesamowitego miejsca jakim jest Szkoła i Schronisko dla porzuconych dzieciaków prowadzone przez naszego rodaka.
"Rodzice mongolscy nie troszczą się o swoje dzieci, czynią to tylko wtedy, gdy rząd da im pieniądze. A poza tym, brak dochodu sprawia, że często rodziny są rozbite. Najbardziej cierpią z tego powodu dzieci, ponieważ zmuszone są do życia na ulicy, gdzie kradną, są wykorzystywane seksualnie i uprawiają prostytucję”. O tej trudnej sytuacji opowiada salezjanin koadiutor Krzysztof Gniazdowski, misjonarz w Mongolii."
W Ułan Bator znajduje się szkoła techniczna “Don Bosco” i schronisko dla dzieci ulicy. Szkoła, do której uczęszcza 300 uczniów, cieszy się dobrą opinią, a w dniu końcowych egzaminów przedstawiciele przedsiębiorstw czekają na absolwentów z dyplomami w ręku na zewnątrz budynku. Otrzymanie dyplomu oznacza zawarcie umowy z którymś z przedsiębiorstw.
mam prośbę dorzućcie piątaka do akcji
https://zrzutka.pl/na-bezdomne-dzieciaki-w-ulan-bator-szkol…z poszukiwań darczyńców, żebrania po firmach i ludziach na razie odezwał się
Sklep Rowerowy Żuchliński za co bardzo im z góry dziękuję/trochę odbudowali moją wiarę w ludzi.
moje ostatnia wyprawa
https://www.youtube.com/watch?v=XNP39PCiEno&t=63s -
Wyprawa udana
Samotna wyprawa rowerowa, zima/wiosna Rovaniemi-Nordkapp-Alta-Narvik-Harstad 2017:
Całość trasy przebiegała poza linią koła podbiegunowego.
Trasa:
- 1200 km rowerem,
- około 400 km przeszedłem prowadząc rower.
Pierwszy etap Finlandia tajga, potem Norwegia tundra i góry.
Noclegi:
-2 razy spałem pod dachem - raz w domku, drugie miejsce niech na razie zostanie tajemnicą
-3 noce w namiocie
-reszta nocy w hamaku
-kilkakrotnie spałem w górach.
Większość noclegów odbywała się w śniegu.
Woda, woda:
Przez większość wyprawy używałem wody śniegowej, wody z potoków i wodospadów. Ostatni etap to woda rzeczna filtrowana.
Najlepsze że nigdy mi jej nie zabrakło.
Straty:
- 7 szprych w tylnym kole
- zagubiłem garnki biwakowe
- strata kubeczka metalowego kupionego na Nordkapp
- 9,5 kg wagi.
Odwiedziłem:
- linie koła podbiegunowego
- zjechałem większość kraju Samów
- Parlament Samski
- Muzeum Samów
- Nordkapp
- Altę
- Narwik
Ruszając na wyprawę miałem mieszane uczucia. Wybrałem dość trudną porę roku jak na takie przedsięwzięcie. Teraz wiem, że odruchowo człowiek podejmuje najlepsze dla niego decyzje. Zwłaszcza w trudnych warunkach.
Przeżyłem przygody których nie da się kupić, czasami trudno je opowiedzieć, ale też nie można ich sprzedać. Dowiedziałem się ile jest warte słowo ludzkie i na kim można polegać ...
Przekonałem się o tym. Siedząc w mokrych przymarzających ciuchach, po zerwaniu przez wiatr namiotu i burzy śnieżnej. Polegać można na sobie i dobrym słowie.
Niełatwy był pieszy etap wędrówki. W sumie pękło / "wyskoczyło" mi 7 szprych w tylnym kole. Nie byłem przygotowany technicznie do pieszej wędrówki, a do Narwiku trzeba było dotrzeć o własnych siłach.
Bardzo często chodziłem w nocy. Wtedy ulice miasteczek wymierały. Człowiek wpadał w trans chodzenia. Arktyczny dzień i zmęczenie, dziwna mieszanka. Zazwyczaj około godziny 23.00 wpadało się w trans w którym nogi chodziły same, mózg działał niezależnie. Łydki nie bolały, kręgosłup nie sztywniał, nogi nie czuły rosnących pęcherzy. Swoista mantra w której trzeba było bardzo uważać na moment gdy człowiekowi zabraknie "paliwa". Wtedy momentalnie robi się zimno i natychmiast opadamy z sił. Szybki posiłek i można iść dalej.
Trwało to zazwyczaj do godziny 2 w nocy, rekordem była godzina 4, czy 5. Nie pamiętam dokładnie, pamięć w takich warunkach potrafi zawodzić a zmysły stają się otępiałe.
Na pamięć rozwija się hamak, udeptuje śnieg, przygotowuje posiłek i zasypia. Trzeba przy tym być na tyle dokładnym żeby nie zapomnieć o podstawach: zamarzających rzeczach / których nie możemy zostawić na mrozie, o bateriach z którymi śpimy bo inaczej się rozładowują.
Nie było łatwo ale dzięki wyprawie zobaczyłem wymarzoną północ i Arktykę (a właściwie jej skrawek). Byłem w miejscach o których czytałem i marzyłem jako dziecko.
-
Bylem na Nordkappie 10 dni pod koniec maja 2014, 2015 oraz poczatek lipca 2016.
Na przełomie maja/czerwca jest tam zimno, jeziora zamarznięte, duzo sniegu, duzo wiatru, generalnie odechciewa się wychodzić z domku, temperatura poniżej 10°C. Nie ma porównania do Rovaniemi, nawet w okolicy Alty było znośnie ale na Mageroyi jest zimno. Znajoma ktora była 10 dni po mnie trafiła na burze śnieżną. Inna sytuacja była w lipcu. Przyjemnie przez 24h, dzieci grają w piłkę bez koszulek, wyjście z domku nie wymaga kurtki zimowej, rzadziej wiało, po śniegu i lodzie nie było śladu.
Jak będziesz na Mageroyi odwiedź Gjesvaer, jest ptasie safari i muzeum.
Zabierz trochę kaski bo ceny zabójcze;) butelka coli i baton koło 40zł w Honningswag.
W Norwegii(jadąc na północ od Rovaniemi) nie ma bagien jak Finlandii, skały i kamienie, drzew też brak więc nie wiem czy hamak ma sens. Od połowy maja zaczyna się dzień polarny, słońce 24h dużo daje. Często w "nocy" mniej wieje. Na Mageroye prowadzi tunel pod dnem morza, nie wiem czy można w nim jeździć rowerem ale jeśli tak to czeka Cię fajny zjazd i podjazd
W Skarsvag i Gjesvaer są polskie bazy wędkarskie.
Widok na prawdziwy i oszukany Nordkapp
Wysłane z Tapatalka
Coraz bliżej startu, sprzęt skompletowany, zastanawiam się tylko jeszcze czy brać opony z kolcami. Boje się utknąć w lodzie i tracić czas, CO o tym myślisz?
-
Jechałem w tamtym roku jesienią z Suwałk do Rovaniemi /dla nas to było jeszcze lato .
Potrafi być mokro
Śpiwór zabieram z demobilu. Dość ciężki ale komfort do -15.
W tym roku zabieram dodatkowo hamak + filtr wody /po ostatnich doświadczeniach.
Nazbierałem sobie urlopu
W sierpniu jadę na treking do Rumunii na miesiąc to się wygrzeję ;P
Droga jest otwarta od 21 maja ale dla samochodów, (puszczają w konwojach).
Rowerem można jechać śmiało.
-
no i stało się bilety zarezerwowane 21 kwietnia wylot z PL /Gda do Turku potem OmniBus lub pociąg 22/23 start z Rovaniemi na Nordkapp potem Alta-> Narvik // może liznę trochę Lofotów. Zobaczymy jakie będą przebiegi i pogoda.
Pogodę porównywałem z latami poprzednimi powinno być w miarę ok.
AccuWeather + https://www.lookr.com/pl#!explore/68.385730;23.632150-Enonteki%C3%B6:lapland,finland
bardzo fajne narzędzie pozwala na cofania o rok i wtedy widać warunki
-
Dziękuje wszystkim za porady i info. Testy i przygotowania będę prowadził w czasie Polskiej zimy / wyjazdy weekendowe/. Niestety inny termin wyprawy odpada.
Jadąc do Rovaniemi, wiozłem 18 kg jedzenia / taki test niezależności - mobilności. Wiem i zdaje sobie sprawę, że na czekają mnie Nordkapp większe przewyższenia.
Przy powrocie tą samą drogę, część żywności mogę zostawić.
Na samej Mageroye nie będę gościł długo, droga sama w sobie jest celem. Niestety nie wiem jak będę wracał,
sytuacja pokaże.
Hamak zabieram o ile sprawdzi się w testach w Polsce, do Lakselv sa drzewa. potem już tylko namiot.
Namiot biorę taki żebym mógł dogrzewać, kusi mnie dogrzewanie chlorkiem wapnia http://pieczeniewdupie.blogspot.com/2014/11/diy-ogrzewacz-chemiczny-ali.html ale nie wiem co na taką substancję powiedzą na lotnisku
-
na dzikusa najlepiej
-
Rowerem Rovaniemi - Nordkapp -> Sztokholm? kwiecień- maj
Samochód + treking po górach Rumunia/ + Albania? sierpień - wrzesień
-
Witam
W 2016 udało mi się osiągnąć cel trasa Suwałki - Rovaniemi - Arctic Park. W roku 2017 chcę kontynuować wyprawę. Wylot Gdańsk - Turku -> Onnibus lub kolej do Rovaniemi -> rowerem Nordkapp.
Powrót jeszcze nie określony, przy odrobinie szczęścia Sztokholm -> samolot
Zapytanie tych co byli w tamtych rejonach w okresie kwiecień/maj. Znajomi mieszkający w Norwegii twierdzą, że to jeszcze dla nich zima.
Przystosowałem sobie nieco ekwipunek:
- namiot 2 warstwowy,
- śpiwór demobil do -15 komfort
- kuchenka wszystko paląca z aliexpress (brs-8)
- filtr do uzdatniania wody
- hamak /na bagniste tereny
W 2016 roku kończyłem wyprawę na wysokości Rovaniemi na początku września. Temperatury znośne, chociaż blisko 0 + przymrozki w nocy.
Jakieś porady? Szepnie ktoś coś?
-
Wyprawa super udana. Zdjęć jeszcze nie zdążyłem wywołać, robiłem w RAW. 23 etap Nordkapp
-
Dziękuje za wszystkie uwagi. Każda cenna
Litwa, Łotwa, Estonia to tylko transfer, jest szansa nikła /5% że będę miał transport - znajomy czasami wozi farby busem do Tallina.
Nie przyzwyczajam się do tej myśli, los pokaże. Co ma wisieć nie utonie. Większość tych miejsc "liznąłem" na eskapadach żeglarskich.
-
Witam
Jakby ktoś chciał dołączyć. Spanie w namiotach, sakwy, stary kocher.
Nie szukam towarzyszy na siłę. Celem jest raczej Finlandia, reszta to w miarę szybki transfer.
Wstępny plan:
Logistycznie:
Wyjazd/jadę z Gdańska do Suwałk PKS 12.08.16 - etap 0Start 13.08.16, skoro świt
Powrót 04.09.16Etap 0
Wyjazd z najbardziej cywilizowanego miejsca w Polsce blisko granicy z Litwą, Suwałki?Etap I
Przejazd Litwa, Łotwa, Estonia -> Tallin
niestety dużo asfaltu bo mało czasu, trasa będzie modyfikowana z podziałem na odcinki/etapy. Uzupełnienie zapasów. Zakładany czas 7-9 dni / 700 km z tzw "hakiem"
https://www.google.pl/…/data=!3m1!4b1!4m13!4m12!1m5!1m1!1s0…Etap 2
Przeprawa promowa Tallin - Helsinki, 1 dzień/160 pln
https://www.google.pl/…/data=!3m1!4b1!4m13!4m12!1m5!1m1!1s0…Etap 3
Helsinki -rezerwat Oulanka, Rovaniemi + "kółko", ok 10 dni mniej asfaltu
https://www.google.pl/…/data=!4m14!4m13!1m5!1m1!1s0x46920bc…Kusi mnie bardziej ta trasa, ale zobaczymy jak się będzie układało
Powrót: 2 dni
Omnibus Rovaniemi- Helsinki/20 euro
Omnibus Helsinki Turku/6 euroalbo koleją do Turku/97 Euro
Powrót do PL 04.09.16
Turku samolot - Gdańsk, bilet z bagażem sportowym zapłaciłem 240 zł brutto
[nordkapp 2019] Poszukuję chętnych na wyprawe.
w Planowane wyprawy i poszukiwanie osób
Napisano
Sprzęt nie ma znaczenia, głowa tak. Ostatnio musiałem kupić inny rower (do tego którym jeździłem wcześniej nie wejdą opony 2,25, a tylko tej szerokości się nadają tam gdzie się wybieram). Poprosiłem o radę z opisem czym wcześniej jeździłem. Generalnie wyszło, że nie miałem prawa dojechać na Nordkapp zimą Kellys(em) Phanatic 10 czy Kross(em) Level 1 przejechać zimą Mongolii. Kross użyczony przez producenta.
Przy długich wyprawach ważne by jechać tak by nie nabawić się kontuzji.
Z moich doświadczeń dojeżdżanie do pracy ( 20/40 km dziennie powinno wystarczyć), mięśnie się przyzwyczają.
Przy każdej długiej wyprawie są najważniejsze pierwsze 3 dni (przyzwyczajenie się do nowych sytuacji, innego wysiłku, troszkę innego sposobu żywienia).
Znam takich którzy nie jeżdżą bo od kilku lat gdybają jaki sprzęt sobie kupić. Wynik kanapa wygrzana, kilometry nie zrobione