Powalczyłem wg sposobu z filmiku. Wlałem 60ml założyłem widelec uginał się do połowy było czuć ze dalej nie pójdzie, rozkręciłem odlałem, skręciłem, widelec zaczął pracować w całym zakresie ale słychać było zasysanie oleju, znowy rozkręciłem wlałem trochę skręcam i twardy znowu. Po Xsetnej próbie się udało dobrać tak, że pracuję w całym zakresie (skacząc, z krawężników widać że zostaje ok 1cm do dobicia) i nie słychać tego dziwnego dzwięku wiec na obecną chwilę uznaję to za dobrą ilość oleju w tłumiku. Cały serwis: czyszczenie lag, moczenie filców, wyczyszczenie i nasmarowanie podzespołów dały kompa amortyzatorowi, zrobił się czuły, płynnie się ugina i czuć że tłumi. Ostatni test będzie na jakimś górskim szlaku, Pozdro